Wczoraj, 28 stycznia 2010r. w godzinach popołudniowych, gdy wracałem ze szkoły byłem świadkiem niecodziennego zdarzenia. Szedłem właśnie ulicą Powstańców Śląskich, gdy zobaczyłem idące obok siebie dwie dziewczyny. Były radosne i roześmiane, nie zwracały uwagi na to co się dzieje dookoła, skupione były tylko na swojej rozmowie. Zbliżały się właśnie do skrzyżowania i przejścia dla pieszych. Nie zwracając uwagi na sytuację na jezdni jedna z nich pewnie wkroczyła na ulicę. Z przeciwka z dużą prędkością nadjeżdżał właśnie duży samochód ciężarowy. Gdy to zobaczyłem serce zamarło mi w piersi. Nagle, niespodziewanie do dziewczyny dobiegł nastoletni chłopak, skoczył na nią i z całej siły zepchnął ją na chodnik. Sekundę później po oblodzonej jezdni z dużą prędkością przejechał tir. Odetchnąłem z ulgą, bo do wypadku zabrakło przecież tak niewiele. Na szczęście ani dziewczynie, ani chłopakowi nic się nie stało. Przerażona i zdenerwowana nastolatka przeprosiła za swoją głupotę i podziękowała swojemu wybawcy. Chłopak powiedział jednak skromnie, że przecież każdy na jego miejscu by tak zrobił. Mimo tego, o jego bohaterskim czynie piszą dzisiaj wszystkie gazety.
Wczoraj, 28 stycznia 2010r. w godzinach popołudniowych, gdy wracałem ze szkoły byłem świadkiem niecodziennego zdarzenia. Szedłem właśnie ulicą Powstańców Śląskich, gdy zobaczyłem idące obok siebie dwie dziewczyny. Były radosne i roześmiane, nie zwracały uwagi na to co się dzieje dookoła, skupione były tylko na swojej rozmowie. Zbliżały się właśnie do skrzyżowania i przejścia dla pieszych. Nie zwracając uwagi na sytuację na jezdni jedna z nich pewnie wkroczyła na ulicę. Z przeciwka z dużą prędkością nadjeżdżał właśnie duży samochód ciężarowy. Gdy to zobaczyłem serce zamarło mi w piersi. Nagle, niespodziewanie do dziewczyny dobiegł nastoletni chłopak, skoczył na nią i z całej siły zepchnął ją na chodnik. Sekundę później po oblodzonej jezdni z dużą prędkością przejechał tir. Odetchnąłem z ulgą, bo do wypadku zabrakło przecież tak niewiele. Na szczęście ani dziewczynie, ani chłopakowi nic się nie stało. Przerażona i zdenerwowana nastolatka przeprosiła za swoją głupotę i podziękowała swojemu wybawcy. Chłopak powiedział jednak skromnie, że przecież każdy na jego miejscu by tak zrobił. Mimo tego, o jego bohaterskim czynie piszą dzisiaj wszystkie gazety.