Skroc ten tekst plis potrzebne na historie ! 17 kwietnia 997 roku misionarze wraz z świętym Wojciechem przypłyneli na wyspe u ujścia rzeki Pregoły. Po wyjściu na ląd biskup poprosil wojów o oddalenie się twierdząc, że nie chciałby żeby wyprawa sprawiała wrażenie najazdu. Nie ustalono co było pozniej , jednak według legendy Wojciech nieświadomie naruszył zwyczaje religijne Prusów. Tłum tubylców rzucił się na misjonarzy, a jeden z nich uderzył Wojciecha wiosłem w plecy, wytrącając mu psałterz z ręki. Misjonarze uciekając, przeprawili się na ląd i wieczorem trafili do jakiejś wsi. Wojciech tłumacząc, kim jest, zaczął wzywać od razu do nawrócenia. Jednak agresywna postawa tubylców zmusiła biskupa i jego towarzyszy do ucieczki aż nad brzeg morza. Po pięciu dniach ruszyli oni w dalszą drogę. Śpiewając psalmy przeszli przez las i wyszli na pola. Tam odprawiono mszę i misjonarze przyjęli komunię świętą i ruszyli dalej.Zmęczeni odpoczeli pod dębem. Według Żywotów Świętego Wojciecha był to święty dąb pogański. Ścigający poganie właśnie pod tym dębem napadli na nich. Misjonarzy pobili a świętego Wojciecha sześciokrotnie przebili włóczniami. Potem odcięli Wojciechowi głowę, wbili na żerdź, a przy zwłokach biskupa postawili straże. Innych misjonarzy puszczono wolno, tylko po to by powiadomili króla polskiego. Dokładne miejsce śmierci Wojciecha do dziś nie jest znane. Według różnych źródeł, zwykle podaje się okolice Elbląga i Tękit. Według legendy Prusowie zażądali za ciało Wojciecha tyle złota ile on sam ważył. Król Polski wykupił ciało świętego, przewiózł do Gniezna, a następnie pochował z honorami. Wojciech już za życia był uważany przez braci zakonnych za świętego.
17.04.997 r- misionarze razem z św. Wojciechem przypłyneli na wyspę u ujścia rzeki Pregoły. Po dopłynięciu poprosił swoich wojów aby nie wchodzili z nim żeby nie wyglądało to jak najazd. Nie wiadomo co było następnie. Jednak legenda twierdzi że św. wojciech naruszył religię Prusów. Tłum ludzi żucili się na misjonarzy i na św Wojciecha. Wojciech oberwał z wiosła w plecy wytrącając mu psałterz z rąk. Misjonarze uciekając w popłochu trafili do jakieś wioski. ŚW. Wojciech tłumacząc kim jest nawracał ludzi. Jednak agresywna postawa tubylców zmusiła do odwrotu św Wojciecha i jego ludzi aż nad brzeg morza. Po pięciu dniach ruszyli oni w dalszą drogę przy wyprawie śpiewali psalmy. Gdy dotarli do pola zatrzymali się i św Wojciech odprawił tam mszę a jego misjonarze przyjeli komunię św i popłynęli dalej. Po długiej drodze odpoczeli pod świętym dębem pogańskim jak twierdził św. Wojciech. Nagle napadli na nich pogania misjonarzy pobili a św Wojciecha przekłuli włucznią kilka razy. Następnie odcieli głowę św. Wojciechowi i nabili ją na rdzeń. A koło zwłok kazali strzaży stać . Misjonarzy puszczono wolno aby powiadomili krłóla polskiego.
Miejsce śmierći św. Wojciecha nie jest znane do dzisiaj ale mówi się że zmarł w okolicach Elblągach. Legenda jest taka że Prusowie zarządzili okup za ciało św. Wojciecha tyle złota ile on sam ważył. Król posli odkupił ciało i pochował je w Gnieznie.
17.04.997 r- misionarze razem z św. Wojciechem przypłyneli na wyspę u ujścia rzeki Pregoły. Po dopłynięciu poprosił swoich wojów aby nie wchodzili z nim żeby nie wyglądało to jak najazd. Nie wiadomo co było następnie. Jednak legenda twierdzi że św. wojciech naruszył religię Prusów. Tłum ludzi żucili się na misjonarzy i na św Wojciecha. Wojciech oberwał z wiosła w plecy wytrącając mu psałterz z rąk. Misjonarze uciekając w popłochu trafili do jakieś wioski. ŚW. Wojciech tłumacząc kim jest nawracał ludzi. Jednak agresywna postawa tubylców zmusiła do odwrotu św Wojciecha i jego ludzi aż nad brzeg morza. Po pięciu dniach ruszyli oni w dalszą drogę przy wyprawie śpiewali psalmy. Gdy dotarli do pola zatrzymali się i św Wojciech odprawił tam mszę a jego misjonarze przyjeli komunię św i popłynęli dalej. Po długiej drodze odpoczeli pod świętym dębem pogańskim jak twierdził św. Wojciech. Nagle napadli na nich pogania misjonarzy pobili a św Wojciecha przekłuli włucznią kilka razy. Następnie odcieli głowę św. Wojciechowi i nabili ją na rdzeń. A koło zwłok kazali strzaży stać . Misjonarzy puszczono wolno aby powiadomili krłóla polskiego.
Miejsce śmierći św. Wojciecha nie jest znane do dzisiaj ale mówi się że zmarł w okolicach Elblągach. Legenda jest taka że Prusowie zarządzili okup za ciało św. Wojciecha tyle złota ile on sam ważył. Król posli odkupił ciało i pochował je w Gnieznie.
Nie dało rady bardziej skrócić !