Zabawną postacią jest sam Harpagon. Według mnie najśmieszniejsza scena następuje, gdy ginie jego szkatułka ze złotem. Obwinia on za zniknięcie wszystkich bliskich włącznie z samym sobą. Każdy inny człowiek pogodziłby się ze stratą złota, lecz sam Harpagon, jak przystało na prawdziwego skąpca, woli umrzeć niż stracić choć jedną skromną monetę.
Zabawną postacią jest sam Harpagon. Według mnie najśmieszniejsza scena następuje, gdy ginie jego szkatułka ze złotem. Obwinia on za zniknięcie wszystkich bliskich włącznie z samym sobą. Każdy inny człowiek pogodziłby się ze stratą złota, lecz sam Harpagon, jak przystało na prawdziwego skąpca, woli umrzeć niż stracić choć jedną skromną monetę.