Siemka . ! Muszę napisać kartkę z dziennika. Jest bardzo ważna. 60% na ocenę roczną .. ;[ Więc to musi być dzieło. Napisać 1 dzień(nie muszę mówić, że musi być realny). Szczęśliwy dzień !!!! POWAGA . :) Dz. z góry . =]
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
26 stycznia 2012 roku
Ten dzień był wspaniały! Zaczął się niezbyt przyjemnie, ale potem było już tylko coraz lepiej. Z pewnością będę go pamiętać jeszcze przez bardzo długi czas. W końcu rodzice docenili moją kuchnię i spędziłam trochę czasu z moją najlepszą przyjaciółką.
Wstałam bardzo wcześnie rano, bo bolał mnie brzuch. Poszłam powiedzieć o tym rodzicom. Nie chcieli mi z początku uwierzyć, bo myśleli, że symuluję, żeby nie iść do szkoły. Byłam wściekła, bo przecież nigdy czegoś takiego nie robiłam. Nie mam pojęcia, skąd przyszedł im do głowy tak głupi pomysł. Chyba oglądają za dużo telewizji. W każdym razie pozwolili mi zostać w domu i zaaplikowali mi jakieś okropne, miętowe krople żołądkowe. Wcale mi to nie pomogło, a wręcz przeciwnie, bo zrobiło mi się niedobrze. Na szczęście po kilku minutach nudności mi przeszły, a wraz z nimi minął również ból brzucha. Nie chciałam jednak ryzykować jego nawrotu, więc położyłam się na kanapie w salonie. Rodzice wyszli do pracy, a ja zostałam sama. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś program o gwiazdach muzycznych, ale po piętnastu minutach zadzwonił mój telefon. Okazało się, że Patrycja również nie poszła do szkoły. Jej mama jest już w szpitalu i niedługo Pati będzie miała siostrzyczkę! Natomiast tata mojej przyjaciółki jeszcze nie wrócił z Poznania, a ktoś musiał się zająć Łukaszem, który ma dopiero pięć lat. Patrycja zapytała czy w związku z tym, że siedzę sama w domu może wpaść razem ze swoim bratem i dotrzymać mi towarzystwa. Zgodziłam się. Moi rodzice nigdy nie mieli nic przeciwko jej odwiedzinom. Spędziłyśmy razem cudowny czas! Niemal bez przerwy śmiałyśmy się i żartowałyśmy. Łukasz oglądał bajki, a my nagrywałyśmy własną audycję radiową. Miałyśmy przy tym tyle śmiechu, że już nawet nie pamiętam, o czym właściwie była. Potem postanowiłyśmy zrobić moim rodzicom niespodziankę i przygotować deser. Upiekłyśmy ciasto o nazwie murzynek. Wyglądało ono jednak tak pysznie, że nie mogłyśmy się powstrzymać i zjadłyśmy po kawałku przed powrotem rodziców. Łukasz też otrzymał swoją część i stwierdził, że jest dobre. W tym samym czasie dostałam SMS od kolegi z klasy o tym, że na matematyce była niezapowiedziana kartkówka i prawie wszyscy dostali jedynki. To takie nieuczciwe! Dopiero co zaczęliśmy przerabiać ten materiał. Całe szczęście, że nie było mnie w szkole, bo też dostałabym złą ocenę. Kiedy Patrycja i Łukasz wyszli, a moi rodzice wrócili, zjedliśmy razem obiad, a potem przyniosłam deser. Moja mama powiedziała, że nigdy nie umiała upiec murzynka bez zakalca, natomiast mój jest doskonały. Tacie też bardzo smakował. Okazało się też, że było im mnie bardzo żal z powodu mojej choroby i kupili mi śliczną bluzkę, aby to wynagrodzić. Jest ciemnofioletowa i ma duży nadruk z kolibrem. Do kolacji nie wydarzyło się nic ciekawego. Wieczorem zjadłam moją ulubioną pizzę z samym sosem pomidorowym i serem. Mama była zajęta i nie miała czasu gotować, więc zamówiła gotowe jedzenie. Dla każdego to, na co miał ochotę. Rodzice woleli chińszczyznę. Poszłam spać dość wcześnie ze świadomością tego, że już jutro weekend.
Ten dzień nie obfitował w jakieś specjalnie ciekawe wydarzenia, ale mimo to był jednym ze szczęśliwszych, jakie pamiętam. Jestem ciekawa, jak czuje się mama Patrycji i czy jest już po porodzie. Muszę pamiętać, aby zadzwonić jutro do mojej przyjaciółki i jej o to zapytać.
Mam nadzieję, że może tak być :) Wydaje mi się, że jest ciekawie i dobrze napisane.
29.Maj
Drogi pamiętniku
To był piękny , słoneczny dzień . Był prawie czerwiec , więc wszyscy myśleli tylko ile czasu zostało do końca lekcji , ale minuty rodziły godziny , które były tak odczuwalne ,że wcale nie miałem na nic sił . Nauczyciele też byli zmęczeni najabardziej było to widać od pani od wychowania fizycznego , która cały dzień spędziła z dziewczynami na dworze.
Mimo ,ze był upalny dzień i tylko czekaliśmy na dzwonek było bardzo miło , bo wszyscy mieliśmy wizję wakacji , a ta wizja stawała się coraz realniejsza , gdy słońce przenikało przez okna ocieplając moje czoło ,ale chyba ja najbardziej czekałem na ten dzwonek , ponieważ miał do mnie przyjechać brat cioteczny , Jarek który mieszka w Krakowie jest wysokim szczupłym chłopakiem z męską postawą , którą zawsze chwaliła babcia , miał jasne wlosy , które bardzo ładnie komponowały się z brązowymi oczami .
Nagle nadeszła ta upragniona chwila , dzwonek .
Wszyscy z uciechą pobiegli do szatni , nie którzy nawet zapomnieli powiedzieć pani "do widzenia " ,ale pani nie zwracała na to uwagę , bo widać było po niej ,że też czekała na tą chwilę .
Wyszedłem ze szkoły szybko z ledwo zawiązanymi adidasami i ze słuchawkami na uszach , z który płyneła fala dobrej muzyki ,którą bardzo cenie .
Chwile z muzyką płyneły szybciej , bo nagle znalazłem się w domu , w ktorym siedział w kuchni mój brat jedzący zupę pomidorową . Ucieszyłem się bardzo z tego powodu więc szybko męskim krokiem podszedłem do niego i podałem mu ręke jak męzczyzna z mężczyzną .
Zaczołem mu opowiadać o wszystkich i o wszystkim , rozmowa według mnie trwała krótką , ale jak zobaczyłem na na zegarku trwała całą godzinę ,ale szybko zaproponowałem Jarkowi ,żebysmy poszli na miasto , oczywiście jak to on zgodził się bezzastanowienia , jak widać bardzo mu to odpowiadało .
Poszlismy pierw do sklepu po lody , za które zapłacilem , były pyszne .
Później poszliśmy do domu zabrać rowery , żeby pojeździć po mieście , Jarek przywiózł swój bo miał BMX-a , na który robił tyle trików , aż mu zazdrościłem , Jarek widząc to pozwolił mi się przejejeczhać i nauczył mnie kilka dość łatwych , oczywiściemiałem całe zdarte kolana , ale Jarek powiedział ,że to na szczęście i jak pierwszy raz to robię to i tak jestem niezły .
Pojechaliśmy rowerami w miasto , ale Jarek chyba lubi się popisywać i jak widział jakąś ładną dziewczynę od razu się popisywał , bardzo tego nie lubiłem ,ale jak było widać dziewczynom to odpowiadało ,z jedna nawet wymienił się numerami telefonu .
Mimo ,że wszystkie dziewczyny patrzyły się na niego i hihotały to dawało mu to jeszcze większego kopa , później dał mi swój rower i zacząłem też się popisywać , nie powiem , bo mi też się bardoz podobało , ale przestałem i powiedziałem Jarkowi ,żebyśmy pojechali nad wodę .
Szybko dotarliśmy , bo jeczhaliśmy na rowerach, a przy okazji się ścigaliśmy.
Więc jak mówiłem przybyliśmy nad wodę i w ubranich skoczyliśmy do wody , nagle Jarek zrobił przerażoną minę , bo okazało się ,że w kieszeni miał nowiutki telefon szybko wyszedł z wody z przerażoną miną , jakiej nigdy nie widziałe ,aż nie wytzrymałem i zaczołem się śmiać .
Myślę ,ze to był najlepszy dzień w moim życiu , mam nadzieję ,ze jeszcze takie sie zdarzą .