Córka: Cześć mamusiu! Pani, która uczy języka polskiego, zadała nam nietypowe zadanie. Mianowicie, mamy przeprowadzić wywiad ze swoim rodzicem (mamą lub tatą) na temat waszego dzieciństwa. I właśnie z chciałabym tobą porozmawiać na ten temat.
Mama: Interesujące zadanie. Mam ci opowiedzieć o moim dzieciństwie….
C: O szkole, zabawach…
M: Więc pytaj.
C: Ile masz rodzeństwa?
M: Jak wiesz, mam siostrę bliźniaczkę i czterech braci. W domu było nas sześcioro. Obecnie wszyscy są już są dorośli, pozakładali własne rodziny, porozjeżdżali się po świecie.
C: A teraz powiedz mi coś o szkole. Gdzie chodziłaś do szkoły?
M: Będąc dzieckiem mieszkałam w Rusinowie i tam też, przez cztery lata (przedszkole i pierwsze trzy klasy)chodziłam do szkoły.
C: Jak wyglądała Twoja szkoła?
M: Był to drewniany budynek z dwoma salami lekcyjnym i kancelarią. I co ciekawe uczyła nas tylko jedna pani.
C: Wszystkie cztery klasy?
M: Tak, bo klasy było nieliczne. Moja klasa liczyła ośmioro uczniów; a w sumie cała szkoła dwudziestu dwóch.
C: I pani sobie poradziła, nikt jej nie pomagał?
M: Widocznie tak. Na dodatek pani była nie tylko nauczycielką, ale i woźną. Sama sprzątała klasy, zimą paliła w piecach. Czasami jej pomagaliśmy, zmywając podłogi czy przynosząc węgiel i drewno do pieców.
C: Skończyłaś trzecią klasę i co?
M: Połowa mojej klasy poszła do szkoły w Klatkach, a ja z ciotką, jedną koleżanką i jednym kolegą rozpoczęliśmy naukę w szkole w Woli Rusinowskiej. Dodam ci jeszcze, że z tą koleżanką, która uczyła się w Klatkach, potem spotkałyśmy się w liceum i nawet siedziałam z nią w jednej ławce.
C: Jak się uczyłaś?
M: To nie przechwalanie, ale zawsze byłam wzorową uczennicą i miałam bardzo dobre stopnie. Wtedy nie było jeszcze sześciostopniowej skali oceniania, więc najwyższą oceną była piątka, a najgorszą dwója (niedostateczna).
C: Czy brałaś udział w jakiś konkursach?
M: Tak, bardzo często. Czasami zdarzało się tak, że terminy olimpiad (tak się wtedy nazywały konkursy przedmiotowe) się dublowały. Startowałam z takich przedmiotów jak : język rosyjski, język polski, matematyka i religia, a w szkole średniej głównie z historii.
C: Dość już o szkole. Co robiłaś w wolnych chwilach, w co się bawiłaś?
M: Już myślałam, że mnie o to nie zapytasz. Dzieciństwo to przede wszystkim zabawa. Ponieważ nie miałam problemówz nauką, to szczerze mówiąc, nie poświęcałam jej tak wiele czasu. W domu było nas kilkoro, więc wymyślaliśmy różne zabawy- najczęściej w chowanego lub w podchody. Nie daleko nas rósł nieduży las i tam bawiliśmy się w dom. A w szkole na przerwach ulubioną zabawą był skakanie „w gumę”. Ale na zabawę nie było zbyt dużo czasu…
C: Dlaczego?
M: Rodzice mieli gospodarstwo, więc jak to na wsi, musiałam pomagać w pracach polowych, paść krowy. Latem, na wakacjach, zbierałam jagody, by zarobić trochę pieniążków na własne przyjemności. I tak pokrótce wyglądało moje dzieciństwo.
C: Jakbyś miał podsumować te kilkanaście pierwszych lat życia, co byś o nich powiedziała?
M: Myślę, że miałam udane dzieciństwo. Dobrze jest być dzieckiem, człowiek nie ma tylu zmartwień, nie boryka się z trudnościami. Jest młody, szczęśliwy, wolny jak ptak. Ty też w przeszłości będziesz zawsze z rozrzewnieniem wracać do lat dziecięcych, bo to najbardziej beztroski czas w naszym życiu.
C: Dziękuje Ci mamusiu. Spróbuję zapamiętać Twoje słowa.
M: Również ci dziękuję za przywrócenie wspomnień i życzę powodzenia.
Córka: Cześć mamusiu! Pani, która uczy języka polskiego, zadała nam nietypowe zadanie. Mianowicie, mamy przeprowadzić wywiad ze swoim rodzicem (mamą lub tatą) na temat waszego dzieciństwa. I właśnie z chciałabym tobą porozmawiać na ten temat.
Mama: Interesujące zadanie. Mam ci opowiedzieć o moim dzieciństwie….
C: O szkole, zabawach…
M: Więc pytaj.
C: Ile masz rodzeństwa?
M: Jak wiesz, mam siostrę bliźniaczkę i czterech braci. W domu było nas sześcioro. Obecnie wszyscy są już są dorośli, pozakładali własne rodziny, porozjeżdżali się po świecie.
C: A teraz powiedz mi coś o szkole. Gdzie chodziłaś do szkoły?
M: Będąc dzieckiem mieszkałam w Rusinowie i tam też, przez cztery lata (przedszkole i pierwsze trzy klasy) chodziłam do szkoły.
C: Jak wyglądała Twoja szkoła?
M: Był to drewniany budynek z dwoma salami lekcyjnym i kancelarią. I co ciekawe uczyła nas tylko jedna pani.
C: Wszystkie cztery klasy?
M: Tak, bo klasy było nieliczne. Moja klasa liczyła ośmioro uczniów; a w sumie cała szkoła dwudziestu dwóch.
C: I pani sobie poradziła, nikt jej nie pomagał?
M: Widocznie tak. Na dodatek pani była nie tylko nauczycielką, ale i woźną. Sama sprzątała klasy, zimą paliła w piecach. Czasami jej pomagaliśmy, zmywając podłogi czy przynosząc węgiel i drewno do pieców.
C: Skończyłaś trzecią klasę i co?
M: Połowa mojej klasy poszła do szkoły w Klatkach, a ja z ciotką, jedną koleżanką i jednym kolegą rozpoczęliśmy naukę w szkole w Woli Rusinowskiej. Dodam ci jeszcze, że z tą koleżanką, która uczyła się w Klatkach, potem spotkałyśmy się w liceum i nawet siedziałam z nią w jednej ławce.
C: Jak się uczyłaś?
M: To nie przechwalanie, ale zawsze byłam wzorową uczennicą i miałam bardzo dobre stopnie. Wtedy nie było jeszcze sześciostopniowej skali oceniania, więc najwyższą oceną była piątka, a najgorszą dwója (niedostateczna).
C: Czy brałaś udział w jakiś konkursach?
M: Tak, bardzo często. Czasami zdarzało się tak, że terminy olimpiad (tak się wtedy nazywały konkursy przedmiotowe) się dublowały. Startowałam z takich przedmiotów jak : język rosyjski, język polski, matematyka i religia, a w szkole średniej głównie z historii.
C: Dość już o szkole. Co robiłaś w wolnych chwilach, w co się bawiłaś?
M: Już myślałam, że mnie o to nie zapytasz. Dzieciństwo to przede wszystkim zabawa. Ponieważ nie miałam problemów z nauką, to szczerze mówiąc, nie poświęcałam jej tak wiele czasu. W domu było nas kilkoro, więc wymyślaliśmy różne zabawy- najczęściej w chowanego lub w podchody. Nie daleko nas rósł nieduży las i tam bawiliśmy się w dom. A w szkole na przerwach ulubioną zabawą był skakanie „w gumę”. Ale na zabawę nie było zbyt dużo czasu…
C: Dlaczego?
M: Rodzice mieli gospodarstwo, więc jak to na wsi, musiałam pomagać w pracach polowych, paść krowy. Latem, na wakacjach, zbierałam jagody, by zarobić trochę pieniążków na własne przyjemności. I tak pokrótce wyglądało moje dzieciństwo.
C: Jakbyś miał podsumować te kilkanaście pierwszych lat życia, co byś o nich powiedziała?
M: Myślę, że miałam udane dzieciństwo. Dobrze jest być dzieckiem, człowiek nie ma tylu zmartwień, nie boryka się z trudnościami. Jest młody, szczęśliwy, wolny jak ptak. Ty też w przeszłości będziesz zawsze z rozrzewnieniem wracać do lat dziecięcych, bo to najbardziej beztroski czas w naszym życiu.
C: Dziękuje Ci mamusiu. Spróbuję zapamiętać Twoje słowa.
M: Również ci dziękuję za przywrócenie wspomnień i życzę powodzenia.
Ze swoją mamą( ….) rozmawiała (….)