Salomonowa mądrość chciałabym abyście mi napisali relacje z tego wiersza a)Wuobrażcie sobie,że byłeś świadkiem rozstrzygania sporu przez Salomona lub uczestniczyłeś w tym wydarzeniu jako sługa króla albo jedna z kobiet. b)swoją relację rozpocznij wybranym zdaniem:
Król nakazał, byśmy weszły....
Tego dnia miałem wartę przy drzwiach do sali królewskiej....
Stałemobok króla...
Proszę o jak najszybszą odpowiedź
adi847
Stalem obok krola i widzialem jak roztrzygal sprawe o dziecko nie bug sie dogadac ktorej jest dziecko wiec kazal je przeciac na pol zeby sie podzielily prawdziwa matka nie dala tego zrobic a ta falszywa nie okazywala skrochy
Siedziałam u boku męża w Jego gabinecie, gdyż rozważaliśmy przyszłość naszego syna wraz z jego nauczycielami. Nagle do sali weszły dwie zdenerwowane kobiety, z dwójką dzieci, gdyż jedno z nich było martwe. Mąż delikatnie spytał: "o co chodzi...?", a jedna z niewiast rzekła: "Panie spałyśmy razem, w jednym domu. Nasze dzieci wraz z nami, lecz jedno z dzieci zmarło. To jej, tej kłamczuchy zmarło, a moje żyje!" Natomiast druga sprzeciwiała się tej wypowiedzi. Salomon po krótkiej konsultacji ze mną i innymi uczonymi nakazał rozciąć dziecko i podzielić je pomiędzy dwie niewiasty. Sługa szykował szablę, lecz fałszywa matka krzyknęła: ''Panie to nie jest me dziecko lecz tej prawdziwej tej czułej i kochającej matki''. Twierdzę że mój mąż zrobił dobrze posługując się mądrością i sprytnością.
24 votes Thanks 5
donatalewandowska13
Stałem obok króla patrzyłem jak z wielkim przekonaniem król rostrzyga walkę dwoch kobiet o dziecko. Jedna z kobiet mówiła że to jej dziecko a druga mówiła to samo. Król kazał przeciąć na pół dziecko i dać każdej z kobiet po połowie. Jednak prawdziwa matka nie chce aby dziecko zostało pocięte, ponieważ chce aby ono żyło . Salomon dał dziecko prawdziwej matce, ponieważ wiedział, że kobieta nie mogła by pozwolić na śmierć jej dziecka. Salomon od tamtej pory był bardzo chwalony i wielbiony.
Siedziałam u boku męża w Jego gabinecie, gdyż rozważaliśmy przyszłość naszego syna wraz z jego nauczycielami. Nagle do sali weszły dwie zdenerwowane kobiety, z dwójką dzieci, gdyż jedno z nich było martwe. Mąż delikatnie spytał: "o co chodzi...?", a jedna z niewiast rzekła: "Panie spałyśmy razem, w jednym domu. Nasze dzieci wraz z nami, lecz jedno z dzieci zmarło. To jej, tej kłamczuchy zmarło, a moje żyje!" Natomiast druga sprzeciwiała się tej wypowiedzi. Salomon po krótkiej konsultacji ze mną i innymi uczonymi nakazał rozciąć dziecko i podzielić je pomiędzy dwie niewiasty. Sługa szykował szablę, lecz fałszywa matka krzyknęła: ''Panie to nie jest me dziecko lecz tej prawdziwej tej czułej i kochającej matki''. Twierdzę że mój mąż zrobił dobrze posługując się mądrością i sprytnością.