Recenzja filmu opowiesc wigilijna....na jutro prosze bo ja nie uwazalam na filmie
prosze o nie kopiowanie z netu
kasiula1209
Kolejna ekranizacja powieści Dickensa – tym razem, absolutnie NIE dla dzieci, choć w założeniu miała być błyskotliwym i efektownym filmem familijnym. W praktyce okazało się, że choć film dozwolony jest od lat 7, to siedmioletnie dziecko ze strachu nie będzie mogło w nocy spać, i to tylko lżejszy objaw po wyjściu z kinowego seansu.
Nie znaczy to oczywiście, że film jest zły, wręcz przeciwnie. Dobre ujęcia kamery pokazujące lot chciwego Ebenezera Scrooge’a (podrasowany na staruszka Jim Carrey) nad smutnym, starodawnym Londynem, mocne i mroczne efekty 3D, niezapomniana scena pędzących czarnych koni i przerażające wizje tego, co stanie się, gdy Scrooge nie zmieni swojego postępowania – zdecydowanie zachęcają do wybrania się na film.. ze starszymi dziećmi.
I choć całość jest kunsztownie wyreżyserowaną bajką, to momentami uderza nas plastikowatość postaci i kompletny brak dickensowskiego poczucia humoru, który z tej niejako strasznej opowieści potrafił wyłuskać odrobinę uśmiechu.
Angaż Jima Carrey’a do głównej roli też nie wydaje się być strzałem w dziesiątkę. Carrey wszak słynie z ról mocno komediowych, a jako zgrzybiały, podły staruszek, knujący przeciw innym i zbierający wyłącznie monety zamiast uczuć – jest w ciele głównego bohatera jakby, nie na miejscu.
Nie znaczy to oczywiście, że film jest zły, wręcz przeciwnie. Dobre ujęcia kamery pokazujące lot chciwego Ebenezera Scrooge’a (podrasowany na staruszka Jim Carrey) nad smutnym, starodawnym Londynem, mocne i mroczne efekty 3D, niezapomniana scena pędzących czarnych koni i przerażające wizje tego, co stanie się, gdy Scrooge nie zmieni swojego postępowania – zdecydowanie zachęcają do wybrania się na film.. ze starszymi dziećmi.
I choć całość jest kunsztownie wyreżyserowaną bajką, to momentami uderza nas plastikowatość postaci i kompletny brak dickensowskiego poczucia humoru, który z tej niejako strasznej opowieści potrafił wyłuskać odrobinę uśmiechu.
Angaż Jima Carrey’a do głównej roli też nie wydaje się być strzałem w dziesiątkę. Carrey wszak słynie z ról mocno komediowych, a jako zgrzybiały, podły staruszek, knujący przeciw innym i zbierający wyłącznie monety zamiast uczuć – jest w ciele głównego bohatera jakby, nie na miejscu.