Przetłumaczyć tekst z polskiego na angielski
Przyjaźń jest fajna. Możesz polegać na tej drugiej osobie, wiesz, że Cię nie zawiedzie. Powierzacie sobie swoje sekrety, dzielicie się wrażeniami i poglądami na temat pierwszego... wszystkiego. Przynajmniej jak tak spędziłam sporą część mojego życia, drążąc z przyjaciółką coraz to dojrzalsze tematy. Szkoła się skończyła, klasa rozbiła. Kto nie zna takiego scenariuszu? Pomijając fakt, iż poszłyśmy do różnych szkół to nasza przyjaźń się zachowała. Spotykałyśmy się trzy, cztery raz na tydzień. Do czasu. Do czasu wakacji, które spędziłam na nauce by dostać się do jej szkoły. Wymagania jej klasy były naprawdę wysokie, więc spędziłam bite trzy miesiące z nosem w książkach, jeżdżąc trzy razy w tygodniu na zajęcia wyrównawcze. Zapowiadało się świetnie, zwłaszcza, że nowa klasa była obiecująca. Dlaczego w ogóle postanowiłam zmienić szkołę nie dotyczy bezpośrednio jej. Przecież wiem. Wmawiam sobie.
Nie wiem dlaczego wszystko się tak ułożyło. Dwa miesiące przed rozpoczęciem roku rozmawiamy, nagle orientuje się, że kończy się wrzesień, październik, listopad... a my nie rozmawiamy. Ja nie mogę z nią rozmawiać, nie potrafię spojrzeć jej w twarz. Nie mam na to ochoty.
Przez pierwsze tygodnie było jako tako. Byłam zbyt zaabsorbowana nową szkołą żeby przejmować się Nią. Ona najwyraźniej też miała takie odczucia. Z tym, że ja ze starej szkoły nie mam żadnej bliskiej mi osoby. Nie tak jak bliska była mi Ona. Natomiast moja szanowna przyjaciółka zaprzyjaźniła się również z innymi. No nie mogę mieć do niej o to pretensji! I nie mam. To rzecz normalna. Ale... przekaz jest jasny. Ja jestem nudna, znudziłam jej się. Nowi przyjaciele są ciekawsi, bo nie znam ich na wylot. Są w stanie powiedzieć mi coś nowego. Wszystko było by fajnie, gdyby nie to, że.... właściwie to nie jest fajnie. Ani trochę. Ile razy szłyśmy obok siebie, jadąc do szkoły, idąc na w-f... i żadna się nie odzywała. Nie wiem czy mnie ignorowała, może nie miała ochoty ze mną rozmawiać. A ja szłam i usilnie starałam się znaleźć temat do rozmowy. Teraz jestem na siebie wściekła. Głupia się łudziłam.
Nic tak w życiu mnie nie zabolało, jak słowa "nigdy tak naprawdę się nie przyjaźniłyśmy". Usłyszałam je już kiedyś. Ale ten kto wypowiedział niegdyś te słowa jest dla mnie teraz jedną z najbliższych osób. Ale to tylko dlatego, że wówczas się zawzięłam. Teraz nie mam na to ochoty.
I właśnie ta bliska mi osoba, tak niedawno przesłała swoją rozmowę z Nią. I na tym był koniec. Nie miałam ochoty już jej więcej widzieć. Pamiętam jak się popłakałam czytając to coś. Może przesadzam. Ale to boli. Boli jak cholera.
Friendship is great. You can rely on this second (other) person, you know, that it will not convene you. You entrust secrets , you are divided impressions and about first views. All. At least as I have spent big part of my life so, don't beguile it with friend maturest themes boring more. School has expired , class has smashed. Does not know it such script (scenario)? don't beguile fact omitting, that we have gone maintain (behave) it for different schools our friendship. We faced each other three, four on week case (together; time). For time. For time of vacation, don't beguile which (who) on science for its (her) school spend obtain (get). Really, claims of (demand of) its (her) classes were high, so, I have spent beaten three months with nose in books, three on leveling occupance (studies) commuting case (together; time) on week-days. It was foreshadowed (was presaged) excellently, especially, that new class was promising. Why in whole decide change school not concern directly . I know yet. I persuade . Why everything so not know lay. We talk before beginning of year two months, suddenly < snap > it is oriented , that september is finished , don't beguile october, november. But we do not talk . I can not talk with (from) her (it), I fail to peer its (her) to face. It don't beguile willingness on it. There was by first weeks as tako. I was absorbed new school far too < market > that (in order to) take over (concern) . She (it) had such feelings most distinctly too. With (from) it, that it don't beguile I from old school no close person me. She (it) was so as close not me. However, my honorable friend has palled up with other also. But I can not have claim for she (it) about it! And it don't beguile . It ordinary. But. Transfer is bright (plain). I am boring , I have bored . New friends are curious, because I do not know they (their) on mouth (exit). They are say something in state (condition) new me. Everything there was great, if it not, that. There is not properly (suitable) great. Neither a bit. How many times we went beside , ride to school, on going w-f. And no respond. I do not know if (or) it ignored me, willingness can talk not have from (with) I. But I went and I tried (look) to find (to be placed) for conversation hardly theme. Now I am furious on it. I was deceived silly. Nothing I life of so not zabolało, as never really, words so " not " przyjaźniłyśmy. Sometime I have heard it (them) already. But now who has spoken out one of closest person be for I it this word formerly. But so, it only, that then zawzięłam. Now it don't beguile willingness on it. And person exactly this close me, it has sent conversation with (from) so recently her (it). And end was it on. I had not to see she (its; her; it) willingness already more. I remember as it reading popłakałam. It can exaggerate. But it aches. It aches as shit! (cholera).
Friendship is really cool. You can rely on somebody else and you know that he or she will never let you down. You share secrets, experiences on views on everything. At least that's the way how I've spent a major part of my life, taking up the more and more serious subjects. The school ended, the class fell apart. Who doesn't know such a scenario? Regardless of the fact that we went to different school, our friendship survived. We used to meet three or four times a week. It had been this way until I spent my whole holidays studying hard to get to her school. The requirements were really tough, so I studied extremely hard for three months, taking additonal classes three times a week at the same time. It was supposed to be really great as her class seemed very promising. The reason why I decided to change schools didn't relate directly to her, I knew it. At least, that was what I was trying to tell myslef.
I have no idea why it happened this way. Two months before the schoolyear we were talking like old friends and somehow by the end of October or November we weren't taking to each other at all. I can't talk to her and look into her eyes. I simply don't want to.
It was more or less okay for the first couple of weeks. I was too absorbed with changes happening in my life to care about her. Apparently, that's the way she felt as well. There was a small difference between us, however. I had no friends from my old school. No one was as close to me as she was. However, my friend found other friends for herself. But I can't blame her for that! And I don't! It's a normal thing. But the picture is really simple. I'm just too boring, too obsolete for her. New mates are way more interesting, because I don't know them like my own pocket. They can tell me something new, something I haven't heard. Everything would have been alright, but it just haven't. Not at all. How many times have we walked to school together or played on the same team during PE classes and neither of said a word? I don't know is she ignored me, maybe she just wasn't willing to talk to me. And I was walking on her side tryig to find a subject for a nice conversation. Now I'm mad at myself. I was stupid and naive.
Nothing in my life has hurt me as much as the words "we've never been real friends". I've heard them once before. But the person that said these words in the past is now one of the closest people to my heart. But it's because I wanted to fight for it. Now I don't.
And the close person herself (himself) sent me her (his) conversation with Her. And that was the end. I dodn't want to see her anymore. I remember crying so bad while reading it. Maybe I'm exaggerating. But it hurts. It hurts so bad.
PS. bardzo fajnie napisana praca, naprawde podobala mi sie ^^ sorry za drobne ziany w szyku zdan/ zmienianie zdan troche ale po angielsku po prostu lepiej to brzmialo w ten sposob