pewnegodnia mój kot wlazł na płot, bo bolał go ząb i nie chciał jeść ryb, na dodatek przestraszył gowąż. Na nic się zdały wszelkie starania, więc zadzwoniliśmypo straż. tymczasem zebrał się tłum. było słychać szum wiatru, który przybierał na sile i szept gapiów. obok wlókł się chłop i wył bezsensu piosenkę:"Biegł ścieg, legł śnieg, wózwrósł, w płóz szus, w myśli biegł, kosszedł, a znad chmur- as dur." a koń "rżałze śmiechu". wreszcie pojawił sie wóz strażacki i ściągnął kota a ten wystraszony rżeniem konia wszedł nadąb.Ktoś rzekł:" chodźmy stąd", a mój mąż poszedł spać.
pewnego dnia mój kot wlazł na płot, bo bolał go ząb i nie chciał jeść ryb, na dodatek przestraszył gowąż. Na nic się zdały wszelkie starania, więc zadzwoniliśmy po straż. tymczasem zebrał się tłum. było słychać szum wiatru, który przybierał na sile i szept gapiów. obok wlókł się chłop i wył bez sensu piosenkę:"Biegł ścieg, legł śnieg, wózwrósł, w płóz szus, w myśli biegł, kosszedł, a znad chmur- as dur." a koń "rżał ze śmiechu". wreszcie pojawił sie wóz strażacki i ściągnął kota a ten wystraszony rżeniem konia wszedł nadąb.Ktoś rzekł:" chodźmy stąd", a mój mąż poszedł spać.