Działo się to dawno temu w królestwie wielkiego i potężnego władcy. Król miał cztery córki i jednego syna. Królewicz od najmłodszych lat uwielbiał polowania i jazdę konną. Tym zainteresowaniom poświęcał najwięcej czasu. Jednak gdy królewicz skończył siedem lat, ojciec z uwagi na jego zdrowie zabronił mu jeździć konno, Król poprosił nauczycieli, by przekazali synowi całą swoją wiedzę i umiejętności. Królewicz został pozbawiony przyjemności, nadano mu nowe obowiązki i z tego powodu płakał żałośnie. Damy dworu zbierały jego łzy do flakonika, a gdy się napełnił, ogłoszono w kraju żałobę. Królewicz bardzo tęsknił za swoimi końmi. Pewnej nocy pod okno chłopca przyszedł jego ulubiony wierzchowiec imieniem Ali-Baba. Królewicz pomyślał, że mógłby się na nim trochę przejechać. Wziął strzelbę, wskoczył na rumaka i pomknęli do lasu. Gdy znaleźli się w lesie, koń zatrzymał się nagle, a królewicz spostrzegł na leśnej drodze wielkiego wilka. Dzielnie podszedł do niego i rozkazał mu zejść z drogi, bo inaczej będzie musiał go zabić. Wilk jednak nie chciał odejść, tylko próbował atakować. Wtedy królewicz strzelił i powalił wilka na ziemię. Jednak zanim padł on nieżywy, ostatkiem sił ugryzł chłopca w prawe udo. Ranny królewicz szybko wrócił do pałacu i od razu poszedł spać. Rano nad jego łóżkiem stało kilku lekarzy, którzy próbowali zatamować lejącą się z rany krew. Żadnemu się to jednak nie udawało, a stan pacjenta stale się pogarszał. W końcu król wyznaczył nagrodę dla lekarza, któremu uda się uzdrowić syna. Przybywało na dwór wielu znanych i uczonych medyków, ale nie potrafili zatamować krwi.
Działo się to dawno temu w królestwie wielkiego i potężnego władcy. Król miał cztery córki i jednego syna. Królewicz od najmłodszych lat uwielbiał polowania i jazdę konną. Tym zainteresowaniom poświęcał najwięcej czasu.
Jednak gdy królewicz skończył siedem lat, ojciec z uwagi na jego zdrowie zabronił mu jeździć konno, Król poprosił nauczycieli, by przekazali synowi całą swoją wiedzę i umiejętności. Królewicz został pozbawiony przyjemności, nadano mu nowe obowiązki i z tego powodu płakał żałośnie. Damy dworu zbierały jego łzy do flakonika, a gdy się napełnił, ogłoszono w kraju żałobę.
Królewicz bardzo tęsknił za swoimi końmi.
Pewnej nocy pod okno chłopca przyszedł jego ulubiony wierzchowiec imieniem Ali-Baba. Królewicz pomyślał, że mógłby się na nim trochę przejechać. Wziął strzelbę, wskoczył na rumaka i pomknęli do lasu.
Gdy znaleźli się w lesie, koń zatrzymał się nagle, a królewicz spostrzegł na leśnej drodze wielkiego wilka. Dzielnie podszedł do niego i rozkazał mu zejść z drogi, bo inaczej będzie musiał go zabić. Wilk jednak nie chciał odejść, tylko próbował atakować. Wtedy królewicz strzelił i powalił wilka na ziemię. Jednak zanim padł on nieżywy, ostatkiem sił ugryzł chłopca w prawe udo.
Ranny królewicz szybko wrócił do pałacu i od razu poszedł spać. Rano nad jego łóżkiem stało kilku lekarzy, którzy próbowali zatamować lejącą się z rany krew. Żadnemu się to jednak nie udawało, a stan pacjenta stale się pogarszał.
W końcu król wyznaczył nagrodę dla lekarza, któremu uda się uzdrowić syna. Przybywało na dwór wielu znanych i uczonych medyków, ale nie potrafili zatamować krwi.
mam nadzieję na naj