Napisz opowiadanie o wizycie jednego ducha z OPOWIEŚCI WIGILIJNEJ
jonaskaa
Masz, tak napisałam w zeszłym roku i dostałam 5. Działo się to w Dzień Zaduszny. Ja wraz z przyjaciółmi umówiłam się,że wieczorem pójdziemy na cmentarz pozapalać,zgaśnięte znicze. I tak się stało. Fakt, że mieszkamy 4 km. od cmentarza był przerażający, lecz prowadzi tam też krótsza o połowę droga przez las. Oczywiście, poszliśmy tym skrótem. Las był ciemny, słychać było głosy sowy. Lecz nas było pięcioro i trzymaliśmy się w grupie. Było strasznie, lecz my jeszcze zaczęliśmy opowiadać opowieści o duchach. Wszyscy szli spięci i jeszcze te dziwne odgłosy wychodzące z lasu. Gdy ktoś z nas powiedział, że widzi już lampy ulicy, wszyscy odetchnęli z ulgą. Szliśmy wolnym krokiem na cmentarz. Na cmentarzu, każdy poszedł w inną stronę. Zgadaliśmy się, że spotkamy się za 15 minut przed starą bramą parku; Park został skrócony o parę metrów, ponieważ: niektórzy widzieli tam jakieś dziwne zjawiska paranormalne(duchy).Poszłam na grób dziadka zapaliłam dwie świeczki, które zgasły przez wiejący wiatr. Minęło 10 minut poszłam w umówione miejsce. Usiadłam na murku i czekałam na resztę. Byłam pewna siebie i nie dopuszczałam do myśli, że mogę spotkać jakąś zjawę. W pewnym momencie jakby coś mnie dotknęło. Odwróciłam się, ale nikogo nie było. Pomyślałam,że na pewno Kaśka przyszła szybciej i robi sobie żarty. Odkręciłam głowę i... . Zobaczyłam dziewczynkę w białej sukience. Z początku myślałam,że to moja wyobraźnia, przetarłam oczy, ale ona dalej stała przede mną. Byłam wystraszona, nie wiedziałam, co myśleć. Po chwili zobaczyłam,że obok niej stoją dwie małe owieczki. Była ona jakaś dziwna jakby przeźroczysta.Powiedziała tylko jedno zdanie” Nie bój się, jestem Zosia, nic Ci nie zrobię” i znikła w ciemnym lesie. Byłam rozczęsiona. Gdy doszła reszta opowiedziałam im o wszystkim, lecz oni tylko stwierdzili, że za dużo się nasłuchałam opowieści o duchach. Lecz ja i tak wiedziałam,że to działo się na prawdę. Oznajmiłam, przyjaciołom, że ja lasem nie wracam i wyruszyliśmy wszyscy miastem do domu. Całą drogę chłopaki naśmiewali się ze mnie i mojej przygody z duchem.
POZDRAWIAM. PS- TO NIE JEST Z NETA. NIE JESTEM TAKA ;/
15 votes Thanks 2
kw8
Pewnego razu, bardzo srogiego i złego mężczyznę- Ebezenera Scrooga odwiedziły trzy duchy. Chciały mu pokazać jak być dobrym człowiekiem i pomagać innym. Pierwszy przedstawił mu przeszłe święta Bożego Narodzenia, drugi- teraźniejsze, a trzeci- przyszłe. I właśnie, o tym trzecim duchu będzie ta opowieść, gdyż uważam, że to on najbardziej wpłynął na przemianę Scrooga w dobrego człowieka. Pokazał mu jego właśną śmierć. Jego trumnę z wyrytym nazwiskiem i pogrzeb, na który nikt nie przyszedł. Ebenezer od tej chwili bardzo przejął się swoim zachowaniem. Doznał wewnętrzenej skruchy i zapragnął stać się lepszym dla innych. Chciał pomagać biednym i potrzebującym. Od tego czasu nie dbał już o swoje zarobione pieniądze, ale zaczął je dawać ubogim. Ebenezer Scrooge bardzo się zmienił. Jest teraz najchojniejszym człowiekiem na świecie!
Działo się to w Dzień Zaduszny. Ja wraz z przyjaciółmi umówiłam się,że wieczorem pójdziemy na cmentarz pozapalać,zgaśnięte znicze. I tak się stało. Fakt, że mieszkamy 4 km. od cmentarza był przerażający, lecz prowadzi tam też krótsza o połowę droga przez las.
Oczywiście, poszliśmy tym skrótem. Las był ciemny, słychać było głosy sowy. Lecz nas było pięcioro i trzymaliśmy się w grupie. Było strasznie, lecz my jeszcze zaczęliśmy opowiadać opowieści o duchach. Wszyscy szli spięci i jeszcze te dziwne odgłosy wychodzące z lasu. Gdy ktoś z nas powiedział, że widzi już lampy ulicy, wszyscy odetchnęli z ulgą. Szliśmy wolnym krokiem na cmentarz. Na cmentarzu, każdy poszedł w inną stronę. Zgadaliśmy się, że spotkamy się za 15 minut przed starą bramą parku; Park został skrócony o parę metrów, ponieważ: niektórzy widzieli tam jakieś dziwne zjawiska paranormalne(duchy).Poszłam na grób dziadka zapaliłam dwie świeczki, które zgasły przez wiejący wiatr. Minęło 10 minut poszłam w umówione miejsce. Usiadłam na murku i czekałam na resztę. Byłam pewna siebie i nie dopuszczałam do myśli, że mogę spotkać jakąś zjawę. W pewnym momencie jakby coś mnie dotknęło. Odwróciłam się, ale nikogo nie było. Pomyślałam,że na pewno Kaśka przyszła szybciej i robi sobie żarty. Odkręciłam głowę i... . Zobaczyłam dziewczynkę w białej sukience. Z początku myślałam,że to moja wyobraźnia, przetarłam oczy, ale ona dalej stała przede mną. Byłam wystraszona, nie wiedziałam, co myśleć. Po chwili zobaczyłam,że obok niej stoją dwie małe owieczki. Była ona jakaś dziwna jakby przeźroczysta.Powiedziała tylko jedno zdanie” Nie bój się, jestem Zosia, nic Ci nie zrobię” i znikła w ciemnym lesie. Byłam rozczęsiona.
Gdy doszła reszta opowiedziałam im o wszystkim, lecz oni tylko stwierdzili, że za dużo się nasłuchałam opowieści o duchach. Lecz ja i tak wiedziałam,że to działo się na prawdę. Oznajmiłam, przyjaciołom, że ja lasem nie wracam i wyruszyliśmy wszyscy miastem do domu. Całą drogę chłopaki naśmiewali się ze mnie i mojej przygody z duchem.
POZDRAWIAM.
PS- TO NIE JEST Z NETA. NIE JESTEM TAKA ;/