Proszę o poprawienie błędów w poniższym tekście :
Żyjemy w XXI wieku w wolnym państwie. Mamy prawo do wygłaszania swoich opinii i posiadania własnych poglądów na dane sprawy. Często jednak poglądy różnych grup społecznych są odmienne. Dochodzi wtedy niejednokrotnie do konfliktów.
Przyczyn konfliktów jest niestety o wiele więcej niż tylko odmienność poglądowa.
Jesteśmy narodem upartym, każdy z nas dąży do osiągnięcia własnego zamierzonego celu. Nie umiemy rezygnować z niektórych pragnień na rzecz pojednania z innymi.
Dlatego uważam, że Polacy nie są wstanie porozumieć się.
Aby potwierdzić moją tezę pragnę posłużyć się fragmentem utworu Stanisława Wyspiańskiego pt. "Wesele". Fragment ten zawiera treść rozmowy Czepca z Dziennikarzem. Podczas konwersacji pierwszy wykazuje się znajomością bieżącej polityki nie tylko polskiej, ale i światowej. Choć daje liczne przykłady wiedzy o aktualnych problemach, Dziennikarz traktuje go z góry. Przykładem tego może być fakt, iż mężczyźnie nie wydaje się, by chłop wiedział, gdzie Chiny leżą. Gdy Czepiec zapewnia, iż polski chłop czyta gazety i garnie się do świata, Dziennikarz ponownie ironizuje:
„Ja myślę, że na waszej parafii
świat dla was aż dosyć szeroki”
W pewnym momencie Czepiec, lekko oburzony, przypomina o waleczności i męstwie polskich chłopów, na co jako dowód przywołuje postać Bartosza Głowackiego – bohatera bitwy pod Racławicami:
„(…)Z takich, jak my, był Głowacki”
Na koniec wymiany poglądów o polskim społeczeństwie, zamożny chłop przeprowadza atak na inteligencję – wytyka jej brak chęci do nawiązania porozumienia z jego warstwą.
Fragment ten idealnie obrazuje jak uparci są Polacy w swoich przekonaniach. Przyjmując taką postawę nigdy nie dojdzie do pojednania.
Nie tylko w rozmowie Czepca z Dziennikarzem znajduje się potwierdzenie mojej tezy. W "Weselu" Wyspiańskiego możemy odnaleźć również inne przykłady obrazujące fakt, że Polacy nie są w stanie się porozumieć.
Widać to m.in. w rozmowie Radczyni z Kliminą. Radczyni wykazuje się swoją nieznajomością życia na wsi. Pyta, czy chłopi już zasiali, na co Klimina odpowiada, że to nie ta pora gdyż mamy teraz listopad. W dalszej rozmowie Radczyni czyni uwagę, że Klimina jest jeszcze młoda i mogłaby ponownie wyjść za mąż, na co tamta reaguje z oburzeniem. Jest to jeden z przykładów nieznajomości zwyczajów panujących na wsi, jakim wykazuje się Radczyni.
U Pana Młodego możemy zauważyć wyraźne zainteresowanie wsią i folklorem. Jest to jedynie powierzchowne zainteresowanie gdyż małżonek nie zna zasad i tradycji wiejskich.
Młode małżeństwo w jednej ze scen mówi sobie wyznania miłosne. Na kolejne pytanie Pana Młodego o trwałość miłości żony, ta w końcu nie wytrzymuje i pyta go o powód tych ciągłych pytań. Pan Młody, nie zwracając uwagi na jej zirytowania, zachwyca się strojem ukochanej. Gdy żona wyznaje, że piją ją buciki, czuły mąż proponuje zdjąć niewygodne obuwie, na co Panna Młoda z oburzeniem i uporem twierdzi, iż na własnym weselu nie może występować bez obuwia. I postanawia cierpieć dalej.
Pomysł, aby żona zdjęła buty był ze strony Pana Młodego bardzo nie na miejscu. Nie wie jak ważne jest dla chłopów posiadanie obuwia i obowiązek noszenia ich podczas szczególnych uroczystości.
Mimo widocznej w utworze chłopomanii, inteligencja uważa się za osoby ważniejsze, "wyższe" nad chłopami. Nieznajomość wiejskich realiów życia sprawia, że chłopi i inteligencja nie mają wspólnych tematów do rozmów, a przez co Polacy nie są wstanie się porozumieć.
W kolejnym argumencie pragnę odwołać się do III części "Dziadów" Adama Mickiewicza. Scena, do której nawiążę nosi tytuł "Salon warszawski". Obraz, jaki wyłania się z tej sceny, dzieli wyraźnie Polaków na dwie grupy – na prawdziwych patriotów oraz na sprzedawczyków, którzy oportunistycznie zaprzedali się zaborcy. Pierwsi stoją przy drzwiach, są to młodzi studenci oraz kilku starszych ludzi. Grupa druga natomiast zasiada przy stolikach – to elita, piękne damy, carscy urzędnicy i oficerowie.
Różnią się oni jednak nie tylko pozycją społeczną, którą widać po sposobie bycia, ale również poglądami. Rozmawiają oni na całkiem odmienne tematy. Patrioci dyskutują o sytuacji, jaka panuje w kraju, o prześladowaniach, przesłuchaniach, zesłaniach, o carskiej polityce, o aresztowaniu Cichowskiego, krytykując jednocześnie towarzystwo zasiadające przy stolikach.
Zasiadająca przy stolikach elita natomiast analizuje kolejne wydawane przez Nowosilcowa bale, wyjazd Senatora, pojawia się również kwestia poezji i literatury.
W trakcie rozmowy na ten ostatni temat większość zebranych doszła do wniosku, iż polska literatura jest mierna i nie może się równać z poezją francuską. Całkiem odmienny w tej kwestii pogląd wyrażała natomiast grupa patriotów – według nich poezja, tak jak czynią to rodacy, winna angażować się społecznie, politycznie, winna przekazywać historię, uczyć kochać ojczyznę.
W ten sposób Mickiewicz chciał pokazać ogromny kontrast, panujący pomiędzy dwiema grupami Polaków. Dzieląca Polaków przepaść uniemożliwia im porozumienie się.
Reasumując stwierdzam, ze przytoczone argumenty udowodniły postawioną we wstępie tezę, że Polacy nie są w stanie się porozumieć.
Do pojednania potrzebne są chęci obu stron konfliktu. Nie możemy uważać się za lepszych od innych i z pogardą odnosić się do swoich przeciwników.
Przyczyn nieporozumień jest niestety o wiele więcej niż tylko odmienność poglądowa.
Jesteśmy narodem upartym, przez co każdy z nas dąży do osiągnięcia własnego, zamierzonego celu. Nie umiemy rezygnować z niektórych pragnień na rzecz pojednania z innymi, dlatego uważam, że Polacy nie są w stanie dojść do porozumienia.
Aby potwierdzić moją tezę pragnę posłużyć się fragmentem utworu Stanisława Wyspiańskiego pt. "Wesele". Zawiera on treść rozmowy Czepca z Dziennikarzem. Podczas konwersacji pierwszy wykazuje się znajomością bieżącej polityki nie tylko polskiej, ale i światowej. Daje on liczne przykłady wiedzy o aktualnych problemach, mimo to dziennikarz traktuje go z góry. Przykładem tego może być fakt, iż mężczyźnie nie wydaje się, by chłop wiedział, gdzie leżą Chiny. Gdy Czepiec zapewnia, iż polski chłop czyta gazety i garnie się do świata, dziennikarz ponownie ironizuje:
„Ja myślę, że na waszej parafii
świat dla was aż dosyć szeroki”
W pewnym momencie Czepiec, lekko oburzony, przypomina o waleczności i męstwie polskich chłopów, na co jako dowód przywołuje postać Bartosza Głowackiego – bohatera bitwy pod Racławicami:
„(…)Z takich, jak my, był Głowacki”
Na koniec wymiany poglądów o polskim społeczeństwie, zamożny chłop przeprowadza atak na inteligencję – wytyka jej brak chęci do nawiązania porozumienia z jego warstwą.
Fragment ten idealnie obrazuje jak uparci są Polacy w swoich przekonaniach. Przyjmując taką postawę nigdy nie dojdzie do pojednania.
Nie tylko w rozmowie Czepca z Dziennikarzem znajduje się potwierdzenie mojej tezy. W "Weselu" Wyspiańskiego możemy odnaleźć również inne przykłady obrazujące fakt, że Polacy nie są w stanie się porozumieć.
Ukazuje się to m.in. w rozmowie Radczyni z Kliminą. Radczyni wykazuje się swoją nieznajomością życia na wsi. Pyta, czy chłopi już zasiali, na co Klimina odpowiada, że to nie ta pora, gdyż mamy teraz listopad. W dalszej rozmowie Radczyni zwraca uwagę na to, że Klimina jest jeszcze młoda i mogłaby ponownie wyjść za mąż, na co tamta reaguje z oburzeniem. Jest to jeden z przykładów nieznajomości zwyczajów panujących na wsi, jakim wykazuje się Radczyni.
U Pana Młodego możemy zauważyć wyraźne zainteresowanie wsią i folklorem. Jest to jedynie powierzchowne zamiłowanie, gdyż małżonek nie zna zasad i tradycji wiejskich.
Młode małżeństwo w jednej ze scen dokonuje wyznań miłosnych. Na kolejne pytanie Pana Młodego o trwałość miłości żony, ta w końcu nie wytrzymuje i pyta go o powód tej ciągłej dociekliwości. Pan Młody, nie zwracając uwagi na jej zirytowanie, zachwyca się strojem ukochanej. Gdy żona wyznaje, że piją ją buciki, czuły mąż proponuje zdjąć niewygodne obuwie, na co Panna Młoda, z oburzeniem i uporem, twierdzi, iż na własnym weselu nie może występować bez butów, więc postanawia cierpieć dalej.
Pomysł, aby żona je zdjęła był ze strony Pana Młodego bardzo nie na miejscu. Nie wie jak ważne jest posiadanie obuwia i obowiązek noszenia ich podczas szczególnych uroczystości.
Mimo widocznej w utworze chłopomanii, inteligencja uważa się za osoby ważniejsze. Nieznajomość wiejskich realiów życia sprawia, że chłopi i inteligencja nie mają wspólnych tematów do rozmów, przez co Polacy nie są w stanie się porozumieć.
W kolejnym argumencie pragnę odwołać się do III części "Dziadów" Adama Mickiewicza. Scena, do której nawiązuję, nosi tytuł "Salon warszawski". Obraz, jaki wyłania się z tej sceny, dzieli wyraźnie Polaków na dwie grupy: na prawdziwych patriotów oraz na sprzedawczyków, którzy oportunistycznie zaprzedali się zaborcy. Pierwsi stoją przy drzwiach i są to młodzi studenci oraz kilku starszych ludzi. Grupa druga zasiada przy stolikach – to elita, piękne damy, carscy urzędnicy i oficerowie.
Różnią się oni jednak nie tylko pozycją społeczną, którą widać po sposobie bycia, ale również poglądami. Rozmawiają oni na całkiem odmienne tematy. Patrioci dyskutują o sytuacji, jaka panuje w kraju, o prześladowaniach, przesłuchaniach, zesłaniach, o carskiej polityce, o aresztowaniu Cichowskiego, krytykując jednocześnie towarzystwo zasiadające przy stolikach.
Elita, która spoczywa obok stołu, analizuje kolejne wydawane przez Nowosilcowa bale, wyjazd Senatora, ale pojawia się również kwestia poezji i literatury.
W trakcie rozmowy na ten ostatni temat większość zebranych doszła do wniosku, iż jest on mierna i nie może się równać z poezją francuską. Całkiem odmienny w tej kwestii pogląd wyrażała natomiast grupa patriotów – według nich poezja, tak jak czynią to rodacy, winna angażować się społecznie, politycznie, musi przekazywać historię, uczyć kochać ojczyznę.
W ten sposób Mickiewicz chciał pokazać ogromny kontrast, panujący pomiędzy dwiema grupami Polaków. Dzieląca ich przepaść uniemożliwia im dojście do konsensusu.
Reasumując stwierdzam, ze przytoczone argumenty udowodniły postawioną we wstępie tezę, że Polacy nie są w stanie się porozumieć.
Do pojednania potrzebne są chęci obu stron konfliktu. Nie możemy uważać się za lepszych od innych i z pogardą odnosić się do swoich przeciwników.
====
Cała praca nie zawiera znaczących błędów. Wyeliminowałam liczne powtórzenia, zamieniając je na synonimy lub zaimki. W niektórych miejscach brakowało przecinków, występował nieodpowiedni szyk wyrazów czy błędne wprowadzenie zdania podrzędnego.