proszę o napisanie wypracowania na temat życie ucznia pełne jest niespodzianek to ma być opowiadanie lub opowiadanie z dialogiem kartka a4 cała z góry dzięki
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Życie ucznia jest pełne niespodzianek, a jeżeli się ze mną nie zgadzacie, to przeczytajcie opowiadanie.
W poniedziałek lekcje zaczynają się o 8:00. Tego dnia zaspałam i biegnąc do szkoły, marzyłam, żeby tego dnia pani Nowakowska, która uczy przyrody, także się spóźniła. Okazało się, że rzeczywiście - 10 minut po dzwonku moja klasa nadal smętnie stała przed zamkniętą salą od przyrody. Szybko zorganizowano nam zastępstwo.
Ostatnia lekcja to była lekcja matematyki. Planowaliśmy powtórzenie wiadomości, dlatego poprzedniego dnia wcale się nie uczyłam. Niestety! Z racji tego, że w dzień zaplanowanego sprawdzianu nie będzie naszej pani od matematyki, musieliśmy napisać test właśnie dzisiaj! Jestem pewna, że nie otrzymam pozytywnej oceny.
Mam nadzieję, że teraz zgadzacie się ze mną, że życie ucznia jest pełne niespodzianek.
Powoli kończył się pierwszy semestr roku szkolnego. Zostały podane już propozycje ocen, więc nikt się już ocenami nie przejmował. Ja miałam nawet dobre oceny, oczywiście pomijając fizykę, z której miałam trzy. Ale mimo to nie lubiłam chodzić do szkoły.
- Jeszcze tylko miesiąc i ferie!- zagadnęłam na lekcji matematyki moją przyjaciółkę Paulinę.
- Nie gadaj tylko uważaj, bo nie mam zamiaru znowu tłumaczyć ci matmy! –odparła.
- Ty tylko o szkole myślisz! – stwierdziłam.
Zadzwonił dzwonek, koniec lekcji.
- Ale dużo śniegu! – powiedziałam, gdy z moją koleżanką Beatą wracałam do domu.mogliby raz na jakiś czas poodgarniać – odpowiedziała Beata wpadając w kolejną zaspę śniegu.
- Przyjdziesz po mnie jutro o siódmej trzydzieści? – zapytałam.
- Ok. – rzekła Beata.
Doszłam do domu.
Przez następne trzy dni również sypało, a droga do szkoły zajmowała nam nie dziesięć minut, a pół godziny.Jeszcze genialni chłopcy z naszej klasy zawsze po lekcjach smarowali nas śniegiem i rzucali śnieżkami.
Pewnego razu na lekcji wychowawczej:
- Jeśli tak dalej będzie padać śnieg, to zamkniemy szkołę – oznajmiła wychowawczyni.
Oczywiście wszyscy bardzo się tą wiadomością ucieszyli.
- Słyszałaś? Nie będziemy chodzić do szkoły, ale super! – powiedziała moja koleżanka Ania, gdy wyszłyśmy z klasy na korytarz.
- No, SUPER!!! – krzyknęłam.
- Ale byłoby super jakby jeszcze tak popadało.... – stwierdziła Ania.
Przez następne parę dni nic się nie zmieniło śnieg padał i padał. Z Beatą zanim doszłyśmy do szkoły byłyśmy już całe mokre ze śniegu i co pięć kroków wpadałyśmy w zaspy. Jeszcze w szkole było tak zimno, że trzeba było siedzieć w kurtkach. Codziennie oglądałam prognozę pogody, ale nic nie wskazywało na to, żeby miało się polepszyć.
- Już tak dłużej nie pociągnę – żaliła mi się Beata w drodze do szkoły.
- Ja też mam tego dosyć! – powiedziałam, po czym wpadłam w wielką zaspę.
- Jeszcze nigdy nie widziałam takiej zimy – rzekła Beata.
- Ja też nie – odpowiedziałam.
Gdy doszłyśmy do szkoły nasza wychowawczyni oznajmiła, że po trzeciej lekcji mamy się zebrać wraz z innymi klasami w holu. Kiedy zadzwonił dzwonek po trzeciej lekcji wszyscy poszliśmy do holu. Na środku stała pani dyrektor i czekała na ciszę.
- Sami zauważyliście, że droga do szkoły stała się coraz trudniejsza do przebycia..... – zaczęła – jeszcze trzy tygodnie do ferii, ale z powodu dużej ilości śniegu macie ferie już od jutra.
- Ale super – powiedziała mi do ucha Paulina.
- Nie ma szkoły! – ucieszyłam się.
- Ale nie martwcie się, postaramy się zorganizować ślizgawkę koło szkoły i różne zabawy na śniegu – poinformowała ich dyrektorka.
- Nie będzie tych zapowiedzianych kartkówek! – krzyknęłam do ucha Paulinie.
- Tak, ale ekstra! – odparła Paulina.
Bardzo zdziwiła mnie reakcja Pauliny, bo zawsze bardzo lubiła szkołę, a teraz tak się cieszy z jej zamknięcia. Ale niestety jak skończyły się ferie trzeba było znowu wrócić do szkoły.