Żadne pokolenie emo, szatan, filozofa smutku choć kościotrup patrzy na nas z okładki.
Hania ma naście lat i nadwagę. Autorka na szczęście powstrzymuje się od pisemkowych porad: "Zaakceptuj siebie, grubi są superfajni!" lub "Dobra dieta czyni cuda, jedz marchewkę!" Hania ma poza zbędnymi kilogramami sympatyczną rodzinę i prawdziwego przyjaciela. Jacek, jej przyjaciel od pieluch (ich mamy poznały się na porodówce) to moim zdaniem najciekawszy wątek. Chłopak nieustannie wpada w kłopoty (szczególnie w szkole) z powodu szczerości i potrzeby demaskowania hipokryzji dorosłego świata. Sympatię moją wzbudził, choć chyba nie chciałabym być jego nauczycielką, ciężki kawałek chleba.
Bywa śmiesznie. I lekko. Bywa całkiem poważnie. Szczególnie w krytyce feudalnych porządków w szkole i w pokazywaniu absurdów szkolnej rzeczywistości (
Całkiem przyzwoita młodzieżówka.
Żadne pokolenie emo, szatan, filozofa smutku choć kościotrup patrzy na nas z okładki.
Hania ma naście lat i nadwagę. Autorka na szczęście powstrzymuje się od pisemkowych porad: "Zaakceptuj siebie, grubi są superfajni!" lub "Dobra dieta czyni cuda, jedz marchewkę!" Hania ma poza zbędnymi kilogramami sympatyczną rodzinę i prawdziwego przyjaciela.
Jacek, jej przyjaciel od pieluch (ich mamy poznały się na porodówce) to moim zdaniem najciekawszy wątek. Chłopak nieustannie wpada w kłopoty (szczególnie w szkole) z powodu szczerości i potrzeby demaskowania hipokryzji dorosłego świata. Sympatię moją wzbudził, choć chyba nie chciałabym być jego nauczycielką, ciężki kawałek chleba.
Bywa śmiesznie. I lekko. Bywa całkiem poważnie. Szczególnie w krytyce feudalnych porządków w szkole i w pokazywaniu absurdów szkolnej rzeczywistości (