„Ostatnie życzenie” Jest rok 1982. Jesień. W szpitalu w Meksyku na oddziale dziecięcym leżała umierająca 13-letnia dziewczynka chora na raka o imieniu Maria de Jesus. Zostały jej ostatnie dni życia. Do dziecka nikt nie przychodził oprócz jej babci i dziadka. Nigdy nie poznała swoich biologicznych rodziców. Pewnego dnia kiedy dziewczynka tylko się obudziła powiedziała do dziadków: kochana babuniu, kochany dziadziusiu. Wiem, że niedługo mnie już nie będzie na tym świecie i bardzo was proszę abyście jeszcze przed moja śmiercią odnaleźli moja mamę i mojego tatę. Tak bardzo chciałabym ich chociaż raz zobaczyć. Na ta prośbę babcia tylko skinęła głową, a dziadek cicho załkał. Babcia przemówiła: kochana dziecino. Niestety twoi rodzice zginęli w wypadku samochodowym tuz po twoim urodzeniu. Maria de Jesus postanowiła sama jeszcze dzisiaj ich odnaleźć. Gdy babcia z dziadkiem wyszli dziewczynka o własnych siłach wstała i ubrała się. Chwilę później już była w kościele. Poprosiła księdza o jej akt urodzenia. Było tam napisane: rodzice: Antonio Aznara i Carmen Salazar. Maria spytała gdzie może znaleźć te dwie osoby. Ksiądz natomiast odpowiedział, że Carmen była wychowywana w sierocińcu. Dziewczynka od razu tam pobiegła. Dowiedziała się, że obecnie jej matka mieszka w Monterrey. Gdy i tam dziewczynka dotarła sąsiedzi powiedzieli, że jej mama jest w więzieniu. A ojciec nie żyje. Dziewczynka wykończona całą podróżą, głodna i lekko zmarznięta ostatnimi siłami podeszła do bramy wejściowej i zadzwoniła. Gdy weszła była cała blada. Spytała o Carmen Salazar i odpowiedzieli jej, ze za pięć minut przyjdzie. Dziewczynka poczuła spokój i jednocześnie strach. – A co jak powie, ze mnie nigdy nie kochała?- pomyślała. Ale za chwile ponownie się uspokoiła i powiedziała sobie w duchu: ale ważne, że ją w ogóle zobaczę. Nagle… zeszła jakaś kobieta… Była piękna… to była Carmen – mama Marii de Jesus. Mamo- wykrzyknęła dziewczynka. I upadła. […] – gdzie ja jestem? – spytała otwierając powoli oczy. W szpitalu moja mała – odpowiedziała ciepłym głosem jej ukochana babunia. Obok niej stały cztery osoby… w tym… jej mama. Mamo. Moje ostatnie życzenie się spełniło. Zrobiłam to. Odnalazłam swoich rodziców. – powiedziała cichym głosikiem dziewczynka. Kochanie tak bardzo nie chciałam cie zostawiać…- wyszeptała Carmen. Ale dlaczego? – spytała dziewczynka. – Kiedy byłaś malutka twój tata mnie bił. Pewnego razu wzięłam nóż. Wzięłam rozmach. I go zabiłam. Zostałam skarana na 25 lat więzienia. Cóż ty byłaś malutka. Powiem ci że też miałam życzenie. Właśnie żebyś mnie odnalazła. Dziewczynka byłą już tak słaba i blada, że wyszeptała swoje ostatnie słowa w życiu: Kocham Cie mamusiu… i was moi dziadkowie… Mario de Jesus, nie umieraj moje dziecko: powiedziała Carmen. To samo powiedzieli dziadkowie. Dziewczynka już była martwa. Na pewno było jej lepiej niż w świecie doczesnym. Już nigdy nie zobaczy światła dziennego. Tata ją zabrał – powiedziała babcia. Spełniło się jej ostatnie życzenie: odnaleźć i zobaczyć rodziców. czy to jest nowela?
Answer

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.