Przypowieść Jezusa jest wezwaniem do czujności i działania. Nie można czuć się pewnym zbawienia, nic nie robiąc. Nie wystarczy tylko przyjąć zaproszenie na ucztę, pozostając w "starym stroju", czyli nie zmieniając dotychczasowego sposobu myślenia i życia, opartego na tradycji, przyzwyczajeniach, rutynie. Zaproszenie Boga jest darem, łaską, wypływa z bezwarunkowej miłości. Ale wymaga odpowiedzi. Wszyscy zaproszeni są zobowiązani do "zmiany szaty", czyli do zmiany życia, stawania się nowymi ludźmi, "przyobleczenia się w Jezusa Chrystusa".W przeciwnym razie zostaniemy powołani a nie wybrani.
Nikt nie chciał przyjśc do króla na ucztę, ponieważ nie szanował on innych ludzi i zaproszenie goście nie przyszli. Wysłal swoje sługi ponowie, ale tym razem, aby zaprosili kogokolwiek. Wten sposób cała sała była zapełniona gości. Król przyszedł ich zobaczyć i ujrzał jedno z gości nie ubranego w strój weselny i kazał go związać i wyprowadzić.
Król zachowuje się samolubnie. Nie myśli o innych nawet zaprszając ich na wesele. Nie jest dażony sympatią przez innych.
Przypowieść Jezusa jest wezwaniem do czujności i działania. Nie można czuć się pewnym zbawienia, nic nie robiąc. Nie wystarczy tylko przyjąć zaproszenie na ucztę, pozostając w "starym stroju", czyli nie zmieniając dotychczasowego sposobu myślenia i życia, opartego na tradycji, przyzwyczajeniach, rutynie. Zaproszenie Boga jest darem, łaską, wypływa z bezwarunkowej miłości. Ale wymaga odpowiedzi. Wszyscy zaproszeni są zobowiązani do "zmiany szaty", czyli do zmiany życia, stawania się nowymi ludźmi, "przyobleczenia się w Jezusa Chrystusa".W przeciwnym razie zostaniemy powołani a nie wybrani.
Nikt nie chciał przyjśc do króla na ucztę, ponieważ nie szanował on innych ludzi i zaproszenie goście nie przyszli. Wysłal swoje sługi ponowie, ale tym razem, aby zaprosili kogokolwiek. Wten sposób cała sała była zapełniona gości. Król przyszedł ich zobaczyć i ujrzał jedno z gości nie ubranego w strój weselny i kazał go związać i wyprowadzić.
Król zachowuje się samolubnie. Nie myśli o innych nawet zaprszając ich na wesele. Nie jest dażony sympatią przez innych.