Potrzebuje opowiadania o wampirach. Fantastyczne, zawierające nutke strachu niepewności i przerażenia... Szybko.. Potrzebuje na już.. Dwie strony A4
matixd
Jestem Lola i mam 14 lat,fakt Lola to dość głupie imię i szczerze nad nim ubolewam ale coż począć,takie życie.Mam troje niesfornego rodzeństwa; 11 - letniego Maxa,11 - letniego Alexa (bliźniaki) i 15 letnią Dianę.Czasem naprawdę zastanawiam się czy nie uciec do Peru,jak najdalej od nich,lecz zawsze potrafią potem "zapłacić" za swoje winy i chwała im za to.Moja Mama jest Busines Women więc nie ma czasu na opiekę nad nami,ale kiedy go znajdzie naprawdę jest kochana.Ojca z kolei widujemy tylko na Gwiazdkę,ale i tak jest wielki rumor i wszyscy sę kłócimy.Dziwne c'nie ? Ojciec zostawił matkę dla jakiejś blond blachary.Nasze życie i tak jest nietypowe - wszyscy jesteśmy uważani za dziwadła.No i się nie dziwie,wampiry to nie są normalne stworzenia... Niektórzy pomyślą że fajnie; bo wieczna młodość i wgl... Na szczęście do 18 roku życia rośniemy,dopiero potem zatrzymujemy się w czasie.Mieszkamy z mamą w małym pochmurnym miasteczku, Qorks.Cóż na słońcu świecimy jak posypani brokatem więc lepiej jak mieszkamy w krainie deszczu. Nagle usłyszałam huk.Zbiegłam po schodach przerażona zobaczyć co się dzieje. - MAX ! ALEX ! Wrzasnełam wstrzśnięta ich zachowaniem.Zniszczyli mamy ulubioną lampę i do tego szczerzyli się anielsko.W tej sekundzie,wpadła do salonu jak bomba Diana, która siliła się na spokój,cóż na próżno.Tym razem to ona wrzasneła. - ALEX ! MAX ! - Tak ? Odezwał się Max przymilnie. Sporunowałam ich wzrokiem. - Trzeba będzie kupić nową lampę - Ile macie forsy ? - spytała Diana Wyjełam z kieszeni spodni 50 zł Max wyjął 10,Alex 5 zł Najwięcej ofiarowała Diana - aż 5 zł - jak na nią to wielkie wyrzeczenie i poświęcenie. -Tylko,gdzie mama kupiła tą lampę ? Trzeba będzie zadwonić do taty zanim mama ... - moją przemowę przerwał dzwonek do drzwi -Kto tam do cholery ?!! - wrzasneła Diana Kiedy drzwi się tworzyły zamarła.Ba - wszyscy zamarliśmy widząc mamę z obcym facetem.Przynajmniej wybaczy nam lampę,a wtedy my będziemy zobowiązani jej wybaczyć tego faceta.Nadal patrzyliśmy w zdziwieniu.Odgarnełam swoją blond grzywkę.Mama przeciez od rozstania z tatą nie miała faceta.Nie takiego dziwnego,nie takiego przystojnego ... Czuje spisek ! - Nie przywitacie się ? - spytała mama -Emmm...yyy... - odparliśmy - To jest Jack Wyczułam od niego coś dziwnego,magicznego ale nie wampirzego.A tak zapomniałam wspomnieć że mama nie jest wampirem - jest 100 % człowiekiem.Zmarszczyłam nos.Spojrzałam na resztę,ale oni nadal nie mogli wydobyć z siebie żadnego słowa i nawet się poruszyć.W powietrzu wisiało coś dziwnego ... coś co przyniesie kłopoty
1 votes Thanks 0
darka1214
Pewnego dnia kolega zaprosił mnie na imprezę. Ja oczywiście nie odmówiłem i poszedłem. Bawiłem się świetnie! Grała głośna muzyka, wszyscy tańczyli. Tak się świetnie bawiłem że nie patrzyłem na zegarek. Była już godzina 23:45 a ja dalej się świetnie bawię. Zapomniałem że mama kazała mi przyjść o godzinie 23:00. Pożegnałem się z wszystkimi i ruszyłem w drogę do domu. Paweł ostrzegał mnie żebym uważał bo w tej okolicy dzieją się różne dziwne rzeczy, a ja się zaśmiałem i poszedłem. Myślałem o jednej dziewczynie w szkole, która mi się bardzo podoba a tu nagle... Jakiś dziwny dźwięk. Tak sobie pomyślałem że to co mi powiedział Paweł to wielka głupota i teraz się na dodatek tego boję. Przeszedłem nie więcej niż 5 metrów i znowu usłyszałem jakby syczenie. Bardzo się wystraszyłem na dodatek ktoś za mną szedł. Zacząłem biec tak szybko jak potrafiłem, lecz to dziwne "coś" dalej za mną biegło już nie miałem siły i nagle potknąłem się o krawężnik i przewróciłem się. Ten stwór podszedł do mnie i jakby chciał wbić we mnie swoje wielkie,przerażające kły, lecz jakiś pan uratował mnie w ostatniej chwili. Poświecił do stwora latarką, po czym ten uciekł w mgle. Ten pan nazywał się Patrick Fisher. Powiedział do mnie następujące słowa:"Chłopcze uważaj! To był wampir! Masz wielkie szczęście że tu byłem bo gdyby nie ja to by było po tobie. Nie kręć się po tych okolicach bo są pełne wampirów!" Te słowa zapamiętam sobie do końca życia. Pan Fisher odwiózł mnie do domu, żeby znowu jakiś wampir mnie nie złapał. Następnego dnia w szkole opowiedziałem wszystkim o mojej przygodzie, lecz nikt mi nie chciał uwierzyć. Wszyscy myśleli, że mówię im o tym dlatego, że chcem być superbohaterem. Wcale nie! Powiedziałem im o tym po to, żeby sami uważali, lecz nikt mnie nie posłuchał. Wtedy podeszła do mnie Magda-moja przyjaciółka i zapytała się mnie czy nie przyjdę dzisiaj do niej na imprezę. Z jednej strony jestem szalonym imprezowiczem, z drugiej zaś nie chciałem iść ze względu na wczorajsze wydarzenia. Następnego dnia żałowałem, że nie poszedłem na imprezę lecz dowiedziałem się szokujących rzeczy. W telewizji mówili, że jakieś zwierze pogryzło mocno trójkę gimnazjalistów wracających z imprezy. Okazało się że to byli moi koledzy. Mieli dwa ślady na szyi jak po wbiciu 2 dużych kłów. Kto lub co to było??? Ja myślę że to wampiry!!!!!!
Nagle usłyszałam huk.Zbiegłam po schodach przerażona zobaczyć co się dzieje.
- MAX ! ALEX !
Wrzasnełam wstrzśnięta ich zachowaniem.Zniszczyli mamy ulubioną lampę i do tego szczerzyli się anielsko.W tej sekundzie,wpadła do salonu jak bomba Diana, która siliła się na spokój,cóż na próżno.Tym razem to ona wrzasneła.
- ALEX ! MAX !
- Tak ?
Odezwał się Max przymilnie. Sporunowałam ich wzrokiem.
- Trzeba będzie kupić nową lampę
- Ile macie forsy ? - spytała Diana
Wyjełam z kieszeni spodni 50 zł Max wyjął 10,Alex 5 zł Najwięcej ofiarowała Diana - aż 5 zł - jak na nią to wielkie wyrzeczenie i poświęcenie.
-Tylko,gdzie mama kupiła tą lampę ? Trzeba będzie zadwonić do taty zanim mama ... - moją przemowę przerwał dzwonek do drzwi
-Kto tam do cholery ?!! - wrzasneła Diana
Kiedy drzwi się tworzyły zamarła.Ba - wszyscy zamarliśmy widząc mamę z obcym facetem.Przynajmniej wybaczy nam lampę,a wtedy my będziemy zobowiązani jej wybaczyć tego faceta.Nadal patrzyliśmy w zdziwieniu.Odgarnełam swoją blond grzywkę.Mama przeciez od rozstania z tatą nie miała faceta.Nie takiego dziwnego,nie takiego przystojnego ... Czuje spisek !
- Nie przywitacie się ? - spytała mama
-Emmm...yyy... - odparliśmy
- To jest Jack
Wyczułam od niego coś dziwnego,magicznego ale nie wampirzego.A tak zapomniałam wspomnieć że mama nie jest wampirem - jest 100 % człowiekiem.Zmarszczyłam nos.Spojrzałam na resztę,ale oni nadal nie mogli wydobyć z siebie żadnego słowa i nawet się poruszyć.W powietrzu wisiało coś dziwnego ... coś co przyniesie kłopoty
Następnego dnia w szkole opowiedziałem wszystkim o mojej przygodzie, lecz nikt mi nie chciał uwierzyć. Wszyscy myśleli, że mówię im o tym dlatego, że chcem być superbohaterem. Wcale nie! Powiedziałem im o tym po to, żeby sami uważali, lecz nikt mnie nie posłuchał. Wtedy podeszła do mnie Magda-moja przyjaciółka i zapytała się mnie czy nie przyjdę dzisiaj do niej na imprezę. Z jednej strony jestem szalonym imprezowiczem, z drugiej zaś nie chciałem iść ze względu na wczorajsze wydarzenia.
Następnego dnia żałowałem, że nie poszedłem na imprezę lecz dowiedziałem się szokujących rzeczy. W telewizji mówili, że jakieś zwierze pogryzło mocno trójkę gimnazjalistów wracających z imprezy. Okazało się że to byli moi koledzy. Mieli dwa ślady na szyi jak po wbiciu 2 dużych kłów. Kto lub co to było??? Ja myślę że to wampiry!!!!!!