W piatek rano jak co dzień wyszliśmy do szkoły. i nagle nam sie przypomniało że to dziś!
-co dziś? -zapytała Aśka
-sprawdzian z chemii! O nie! miałam się uczyć w sobotę! -wykrzyknęłam.
- Ja tak samo! Trzeba powiadomic resztę!- krzyknęła Aneta. I Pobiegłysmy pod szkołę by złapac resztę klasy. Porozmaiwałysmy z chłopakami. Oni chętnie urwą się z zajęć. Kiedy tak staliśmy na korytarzu i dyskutowalismy gdzie pójdziemy Jacek krzyknął:
- W nogi!- I pobiegliśmy w ślepą uliczkę na korytarzu. Szła nasza wychowawczyni, a my przeciez nie chcemy miec problemów jeszcze przed akcją. Zatrzymaliśmy się koło skrzynki elektrycznej całą grupą. Było troche ciasno, ale musielismy przeczekać. Nagle wysiadły korki. Zrobiło się ciemno, ale cos zaczęło iskrzyć. Skrzynka buczała i syczała, poczulismy jakieś fale i oślepiło nas niebieskie światło. Chyba parę minut później Rafał Krzyczał jak oszalały:
-Wstawać ! Ludziska nie uwierzycie! Wstawac ! Nie jesteśmy w szkole! No szybko, No! Patrzcie! - wtedy pootwieralismy nie tylko oczy, ale równiez buzie ze zdziwienia. Na prawdę Nie bylismy w szkole. To był...
-Kosmos! Krzyknął Grzesiek- Jesteśmy w Kosmosie!
-Hura! krzyczeli na przemian uczniowie - Nie będzie sprawdzianu z Chemii! Hura! Nagle wszyscy zainteresowali się gwiazdami i planetami. Zaczęlismy bawić się stanem nieważkości. Wszyscy fikali koziołki i podskakiwali kto wyżej. Zabawa była przednia, ale zakręciło mi się w głowie i zemdlałam. Może od braku tlenu? Wszystko wirowało. Gdy się ocknęłam zobaczyłam nad sobą pielęgniarkę i pół klasy. Usłyszałam gdzies w tłumie głos mojej przyjaciólki.
-Beata? Nic ci nie jest?
- Nie wiem- odpowiedziałam ze skwaszona miną łapiąc się za głowę. -gdzie jesteśmy?
- W szkole. Zemdlałaś, chyba brakło ci powietrza.
- To nie jesteśmy w Kosmosie? Klasa spojrzała na mnie z lekkim zdziwieniem.
Kiedy historia się wyjasniła opowiedziałam wszystkim co mi się śniło gdy byłam nieprzytomna. Każdy sie śmiał i wspólnie żałowaliśmy ze to nie była prawda. Szkoda tylko że sprawdzian nas nie ominął....
W piatek rano jak co dzień wyszliśmy do szkoły. i nagle nam sie przypomniało że to dziś!
-co dziś? -zapytała Aśka
-sprawdzian z chemii! O nie! miałam się uczyć w sobotę! -wykrzyknęłam.
- Ja tak samo! Trzeba powiadomic resztę!- krzyknęła Aneta. I Pobiegłysmy pod szkołę by złapac resztę klasy. Porozmaiwałysmy z chłopakami. Oni chętnie urwą się z zajęć. Kiedy tak staliśmy na korytarzu i dyskutowalismy gdzie pójdziemy Jacek krzyknął:
- W nogi!- I pobiegliśmy w ślepą uliczkę na korytarzu. Szła nasza wychowawczyni, a my przeciez nie chcemy miec problemów jeszcze przed akcją. Zatrzymaliśmy się koło skrzynki elektrycznej całą grupą. Było troche ciasno, ale musielismy przeczekać. Nagle wysiadły korki. Zrobiło się ciemno, ale cos zaczęło iskrzyć. Skrzynka buczała i syczała, poczulismy jakieś fale i oślepiło nas niebieskie światło. Chyba parę minut później Rafał Krzyczał jak oszalały:
-Wstawać ! Ludziska nie uwierzycie! Wstawac ! Nie jesteśmy w szkole! No szybko, No! Patrzcie! - wtedy pootwieralismy nie tylko oczy, ale równiez buzie ze zdziwienia. Na prawdę Nie bylismy w szkole. To był...
-Kosmos! Krzyknął Grzesiek- Jesteśmy w Kosmosie!
-Hura! krzyczeli na przemian uczniowie - Nie będzie sprawdzianu z Chemii! Hura! Nagle wszyscy zainteresowali się gwiazdami i planetami. Zaczęlismy bawić się stanem nieważkości. Wszyscy fikali koziołki i podskakiwali kto wyżej. Zabawa była przednia, ale zakręciło mi się w głowie i zemdlałam. Może od braku tlenu? Wszystko wirowało. Gdy się ocknęłam zobaczyłam nad sobą pielęgniarkę i pół klasy. Usłyszałam gdzies w tłumie głos mojej przyjaciólki.
-Beata? Nic ci nie jest?
- Nie wiem- odpowiedziałam ze skwaszona miną łapiąc się za głowę. -gdzie jesteśmy?
- W szkole. Zemdlałaś, chyba brakło ci powietrza.
- To nie jesteśmy w Kosmosie? Klasa spojrzała na mnie z lekkim zdziwieniem.
Kiedy historia się wyjasniła opowiedziałam wszystkim co mi się śniło gdy byłam nieprzytomna. Każdy sie śmiał i wspólnie żałowaliśmy ze to nie była prawda. Szkoda tylko że sprawdzian nas nie ominął....