Potrzebuje napisać opowiadanie na polski , z drugiej klasy gimnazjum , nie mam określonego tematu... Opowiadanie musi być na jedną kartkę A4... Za najleprze opowiadanie daję dużo punktów.
Dzięki za pomoc.
MagdaMagda03031998
W ubiegły piątek jechaliśmy z przyjaciółmi nad morze. Było już ciemno. Dwoje moich przyjaciół Marcin i Kamil już spało. Ja rozmawiałem z Markiem kolegą, który prowadził auto. Piłem wtedy colę. Mark poprosił, żebym go poczęstował. Podałem mu puszkę, ale niestety wypadła mu z dłoni. Wpadliśmy w poślizg. Obydwaj krzyknęliśmy, a reszta zbudziła się z przerażeniem w oczach. Nie wiedzieli, co się dzieje. Byliśmy sparaliżowani ze strachu przez ciemność i to, że w coś uderzyliśmy. „Mój Boże, potrąciliśmy kogoś!”, krzyknął Marcin. „Co teraz zrobimy?! Co zrobimy?!”. Kazałem jemu się uspokoić i powiedziałem, że to mogła być gałąź lub kamień, ale nie uwierzył mi, bo był w szoku. Wyszliśmy z samochodu i szukaliśmy osoby lub zwierzęcia, które mogliśmy uderzyć. Po chwili Marek zauważył kilka metrów dalej wózek spacerowy. Byliśmy przekonani, że zabiliśmy dziecko. Kiedy biegliśmy w jego kierunku Marcin zemdlał, więc Kamil został, żeby go ocucić. Marek i ja podeszliśmy do wózka i… Ku naszej uldze, w wózku była tylko lalka. Okazało się, że jakaś dziewczynka zostawiła wózek na drodze i zapomniała go zabrać. Poszliśmy do pobliskiego domu i opowiedzieliśmy, co się wydarzyło. Mama dziewczynki przeprosiła nas za problem i zasugerowała, żebyśmy zostali na noc i wyruszyli w drogę rano. Przyjęliśmy jej propozycję, odpoczęliśmy, a następnego dnia udaliśmy się w dalszą podróż. ;DDD Coś na szybko .. Nie jest takie złe chyba ; ppp
0 votes Thanks 0
wilczek097
Na dworze było zimno. Nagle w pokoju otworzyło się okno. A przez nie wszedł... mały duszek. Przecierałem oczy ze zdumienia. Przecież duszki nie istnieją! Duszek nagle przemówił:-Muszę ci zadać lekcję życia.-A niby czemu?- odpowiedziałem.-Popatrz na siebie. Jesteś bogaty, masz same wygody, a inni? Nikomu nie dasz wyższego wynagrodzenia za ciężką pracę, niż 100 złotych.-No dobra zgadzam się.Duszek potargnął mnie za kaptur, i znalazłem się w jakimś domu. Dom był bardzo mały. Ciepło dawała tylko mała świeca. Nagle zobaczyłem jakieś starszego pana. Rozpoznałem go, to był mój pracownik. Starszy pan trząsł się z zimna. Na stole miał tylko jedno, zimne małe udko z kurczaka. Nagle do jego chatki wróciła jakaś starsza pani, pewnie żona starca. Starsza pani przyniosła dwie małe rybki. Duszek do mnie przemówił:-Widzisz jakie oni mają życie? Ciekawe jakbyś ty się poczuł na ich miejscu. Ty tylko siedzisz przed kominkiem, i oglądasz telewizor. Chcesz wiedzieć jak mam na imię? Jestem Duch Teraźniejszości. Do chatki przyszły dwie kolejne postacie, mały chłopczyk, który chodził o kulach, i mała, chuderlawa dziewczynka. Dzieci przywitały się z starcami, i powiedziały, że wyżebrały 5 złotych. Starcowie bardzo się ucieszyli. Duch krzyknął do mnie:-Na dziś koniec lekcji. Wróć teraz do domu, i przemyśl wszystko!Wróciłem do domu. Zmartwiłem się sytuacją tamtej rodziny. Nazajutrz, rozdałem wszystkim ubogim połowę moich pieniędzy, a starcom kupiłem nowy dom.
;DDD
Coś na szybko ..
Nie jest takie złe chyba ; ppp