Potrzebuje na poniedziałek napisać recenzję filmu, który uważam za arcydzieło lub za kicz. Trzeba to uwzględnić. Proszę o samodzielną pracę,odwdzięczę się naj.
martucha027
Film, który uważam za arcydzieło to nagrodzony jedenastoma Oscarami "Titanic". Reżyseria światowej sławy Jamesa Camerona, udział Kate Winslet i Leonardo Di Caprio, wspaniała fabuła i efekty, których nie zobaczyłam w żadnym innym filmie. Historię Rose (Kate Winslet) i Jack'a (Leonardo Di Caprio) na prawdę warto często sobie przypominać, bo uświadamia, że dziś, w czasie, gdy króluje tandeta, gdzie wszyscy myślą tylko o jednym, może zdarzyć się prawdziwa miłość. Film ten jest też doskonałym wyciskaczem łez. Jest w nim wiele emocjonujących momentów np. ten, gdy Rose próbuje zbudzić zmarłego już Jacka. Coś, co podoba mi się w tym filmie szczególnie to lecąca w tle piosenka Celine Dion "My heart will go one" i to, że na prawdę on widza. Aktorska gra najlepszych aktorów Hollywood sprawia, że na ciele pojawiają się ciarki. Reasumując, "Titanic" wyróżnia się na tle innych filmów, w których fabuła jest zazwyczaj ta sama, a gra aktorska jest denna i bez wyrazu. No i niezapomniany, piękny Leonardo...
Reżyseria światowej sławy Jamesa Camerona, udział Kate Winslet i Leonardo Di Caprio, wspaniała fabuła i efekty, których nie zobaczyłam w żadnym innym filmie. Historię Rose (Kate Winslet) i Jack'a (Leonardo Di Caprio) na prawdę warto często sobie przypominać, bo uświadamia, że dziś, w czasie, gdy króluje tandeta, gdzie wszyscy myślą tylko o jednym, może zdarzyć się prawdziwa miłość. Film ten jest też doskonałym wyciskaczem łez. Jest w nim wiele emocjonujących momentów np. ten, gdy Rose próbuje zbudzić zmarłego już Jacka. Coś, co podoba mi się w tym filmie szczególnie to lecąca w tle piosenka Celine Dion "My heart will go one" i to, że na prawdę on widza. Aktorska gra najlepszych aktorów Hollywood sprawia, że na ciele pojawiają się ciarki.
Reasumując, "Titanic" wyróżnia się na tle innych filmów, w których fabuła jest zazwyczaj ta sama, a gra aktorska jest denna i bez wyrazu. No i niezapomniany, piękny Leonardo...