Pewnego dnia bardzo ciężko zachorował mój młodszy brat. Poszłem więc do lasu nazbierać mailn na sok malinowy żeby mu szybciej przeszło. Poszłem długą kanciastą drgoą, gdy nagle ujrzałem mały kwiat...Była to niezapominajka. Chciałem ją zerwać i dać mamie do wazoniku, ale gdy tylko chyciłem za jej krótką łodygę z płatków poleciały małe kropeli jakby łzy... W pewnej chwili myślalem, że zaczął padać deszcz, ale to nie było to. Okazało się, że mała niezapominajka płakała jak żywe stworzenie niczym jak człowiek. Ukłoniłem się a ona przemówiła : "Nie zrywaj mnie, nie chce uschąć jak stary jesienny liść" wzruszyłem się i nie zerwałem niezapominajki ona podziękowała i powiedziała, żebym pozdrowił chorego brata...
Pewnego dnia bardzo ciężko zachorował mój młodszy brat. Poszłem więc do lasu nazbierać mailn na sok malinowy żeby mu szybciej przeszło. Poszłem długą kanciastą drgoą, gdy nagle ujrzałem mały kwiat...Była to niezapominajka. Chciałem ją zerwać i dać mamie do wazoniku, ale gdy tylko chyciłem za jej krótką łodygę z płatków poleciały małe kropeli jakby łzy... W pewnej chwili myślalem, że zaczął padać deszcz, ale to nie było to. Okazało się, że mała niezapominajka płakała jak żywe stworzenie niczym jak człowiek. Ukłoniłem się a ona przemówiła : "Nie zrywaj mnie, nie chce uschąć jak stary jesienny liść" wzruszyłem się i nie zerwałem niezapominajki ona podziękowała i powiedziała, żebym pozdrowił chorego brata...