W filmie wypowiadają się ostatni żyjący jeszcze świadkowie krótkiego życia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, m.in. koledzy z konspiracji, członkowie rodziny, sanitariuszka udzielająca mu pierwszej pomocy po śmiertelnym postrzale niemieckiego snajpera na pl. Teatralnym. Szczere, intymne relacje oraz fragmenty czytanych wierszy ilustrowane są improwizowanymi scenkami z udziałem aktorów, co może nie brzmi zbyt zachęcająco, lecz na ekranie sprawdza się nadspodziewanie dobrze. Nie o wierne odtworzenie historycznych realiów chodzi głównie reżyserowi, tylko o klimat, o stworzenie poetyckiego nastroju, oddającego atmosferę czasów, w których młody Baczyński zmagał się z demonami wojennego okrucieństwa i własnym lękiem.
Powierzenie Mateuszowi Kościukiewiczowi tytułowej roli okazało się strzałem w dziesiątkę. Powściągliwa gra, delikatna, chłopięca uroda aktora idealnie oddają wyciszony, introwertyczny charakter poety. Nie zawodzi również Katarzyna Zawadzka jako jego narzeczona, a później oddana żona, nieakceptowana przez matkę Baczyńskiego (Ewa Telega). Trudno byłoby mówić o sukcesie tego skromnego, trwającego niewiele ponad godzinę filmu, gdyby nie prosty zabieg skontrapunktowania życiorysu literata współczesnym wątkiem poetyckiego slamu. W 90 rocznicę urodzin autora „Słowa prawdziwego” grupa młodzieży zafascynowana poezją spontanicznie recytuje natchnione strofy. Nie w pełni dla nich zrozumiałe słowa są żywe, a patriotyczna postawa Baczyńskiego? Film stawia i tę kwestię, z dzisiejszego punktu widzenia może najtrudniejszą.
W filmie wypowiadają się ostatni żyjący jeszcze świadkowie krótkiego życia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, m.in. koledzy z konspiracji, członkowie rodziny, sanitariuszka udzielająca mu pierwszej pomocy po śmiertelnym postrzale niemieckiego snajpera na pl. Teatralnym. Szczere, intymne relacje oraz fragmenty czytanych wierszy ilustrowane są improwizowanymi scenkami z udziałem aktorów, co może nie brzmi zbyt zachęcająco, lecz na ekranie sprawdza się nadspodziewanie dobrze. Nie o wierne odtworzenie historycznych realiów chodzi głównie reżyserowi, tylko o klimat, o stworzenie poetyckiego nastroju, oddającego atmosferę czasów, w których młody Baczyński zmagał się z demonami wojennego okrucieństwa i własnym lękiem.Powierzenie Mateuszowi Kościukiewiczowi tytułowej roli okazało się strzałem w dziesiątkę. Powściągliwa gra, delikatna, chłopięca uroda aktora idealnie oddają wyciszony, introwertyczny charakter poety. Nie zawodzi również Katarzyna Zawadzka jako jego narzeczona, a później oddana żona, nieakceptowana przez matkę Baczyńskiego
(Ewa Telega).Film stawia i tę kwestię, z dzisiejszego punktu widzenia może najtrudniejszą.
Recenzja Filmu ,,Baczyński".
W filmie wypowiadają się ostatni żyjący jeszcze świadkowie krótkiego życia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, m.in. koledzy z konspiracji, członkowie rodziny, sanitariuszka udzielająca mu pierwszej pomocy po śmiertelnym postrzale niemieckiego snajpera na pl. Teatralnym. Szczere, intymne relacje oraz fragmenty czytanych wierszy ilustrowane są improwizowanymi scenkami z udziałem aktorów, co może nie brzmi zbyt zachęcająco, lecz na ekranie sprawdza się nadspodziewanie dobrze. Nie o wierne odtworzenie historycznych realiów chodzi głównie reżyserowi, tylko o klimat, o stworzenie poetyckiego nastroju, oddającego atmosferę czasów, w których młody Baczyński zmagał się z demonami wojennego okrucieństwa i własnym lękiem.
Powierzenie Mateuszowi Kościukiewiczowi tytułowej roli okazało się strzałem w dziesiątkę. Powściągliwa gra, delikatna, chłopięca uroda aktora idealnie oddają wyciszony, introwertyczny charakter poety. Nie zawodzi również Katarzyna Zawadzka jako jego narzeczona, a później oddana żona, nieakceptowana przez matkę Baczyńskiego (Ewa Telega). Trudno byłoby mówić o sukcesie tego skromnego, trwającego niewiele ponad godzinę filmu, gdyby nie prosty zabieg skontrapunktowania życiorysu literata współczesnym wątkiem poetyckiego slamu. W 90 rocznicę urodzin autora „Słowa prawdziwego” grupa młodzieży zafascynowana poezją spontanicznie recytuje natchnione strofy. Nie w pełni dla nich zrozumiałe słowa są żywe, a patriotyczna postawa Baczyńskiego? Film stawia i tę kwestię, z dzisiejszego punktu widzenia może najtrudniejszą.
Recenzja:
W filmie wypowiadają się ostatni żyjący jeszcze świadkowie krótkiego życia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, m.in. koledzy z konspiracji, członkowie rodziny, sanitariuszka udzielająca mu pierwszej pomocy po śmiertelnym postrzale niemieckiego snajpera na pl. Teatralnym. Szczere, intymne relacje oraz fragmenty czytanych wierszy ilustrowane są improwizowanymi scenkami z udziałem aktorów, co może nie brzmi zbyt zachęcająco, lecz na ekranie sprawdza się nadspodziewanie dobrze. Nie o wierne odtworzenie historycznych realiów chodzi głównie reżyserowi, tylko o klimat, o stworzenie poetyckiego nastroju, oddającego atmosferę czasów, w których młody Baczyński zmagał się z demonami wojennego okrucieństwa i własnym lękiem.Powierzenie Mateuszowi Kościukiewiczowi tytułowej roli okazało się strzałem w dziesiątkę. Powściągliwa gra, delikatna, chłopięca uroda aktora idealnie oddają wyciszony, introwertyczny charakter poety. Nie zawodzi również Katarzyna Zawadzka jako jego narzeczona, a później oddana żona, nieakceptowana przez matkę Baczyńskiego
(Ewa Telega).Film stawia i tę kwestię, z dzisiejszego punktu widzenia może najtrudniejszą.