Potrzebuję przemowę ,która ma namówić ludzi w moim wieku (17 lat) do obrony i wiary w Ojczyznę, mam coś takiego:
Rodacy! Czym ,że jest dla was Ojczyzna? Większość osób zapytana czym jest ojczyzna odpowiedziała by , że to jest kraj w którym zamieszkują, ale tak nie jest. Ojczyzna to jest coś o co walczyli nasi przodkowie! To jest nasza przyszłość! To jest Polska! Ona nas nie urodziła, jednak kochamy ją jak własną matkę. To solidarność ludzi zwróciła jej wolność, nie raz nas odrzuciła, jednak będziemy z nią na zawsze.
mógłby mi ktoś przedłużyć tę myśl? żeby był gdzieś na 3min czytania, daje naj
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Nie możesz tak zacząć to patetycznie strasznie i nie pasuje do rówieśnieków.
Drodzy koledzy i kolezanki.
Chciałbym, abyście zadali sobie w sumieniu parę pytań.
Czym jest dla mnie Ojczyzna?
Czy wiem co to patriotyzm?
Dlaczego nie chodzę do kościoła?
Dlaczego pozwalam, by zdanie innych odsuwało mnie od wiary w Boga?
Nasi Dziadkowie z dumą walczyli podczas II wojny światowej o to byśmy teraz mogli żyć w wolnym i niezależnym państwie, byśmy mogli się uczyć w Polskich szkołach a na ścianach naszych klas wisiał Biały Orzeł na czerwonym tle.
Oni robili to dla Nas, gdy teraz oglądamy jakiekolwiek obchody, rocznice Państwowem, widzimy Kombatantów, którzy niejednokrotnie, podczas śpiewania hymnu czy też Apelu poległych wzruszają się a po ich twarzach spływają łzy. Te momenty wpływają również na mnie. Zastanawiam się wtedy jak bardzo trzeba kochać ojczyznę by o nią walczyć, niestety sądzę, że my kochamy ją coraz mniej. To nie zasmuca tylko mnie ale także i tych właśnie bochaterów wojennych, którzy wierzyli, że my będziemy również dbać o nasz kraj. Czasami w telewizj można zobaczyć jak Ci kombatanci ze łzami w oczach opowiadają o trudzie walki, o wielu ich przyjaciołach, którzy oddali życie za wolność naszego kraju. Ich postawa jest godna naśladowania. Rozmowa z takimi osobami to najpiękniejsza lekcja patriotyzmu oraz historii.
Wszyscy jesteśmy dumni, że Papieżem naszych czasów był Błogosławiony Jan Paweł II. Wielu z nas płakało, czuło wewnętrzną pustkę po jego śmierci. Na naszych Facebookach wypisujemy jego cytaty, obchodzimy rocznicę jego śmierci, lecz cóż z tego skoro jego nauczania nie bierzemy do serc. W kościele jesteśmy tylko w święta. Na religię chodzimy jeśli rodzice nam każą, do kościoła już nawet nie wchodzimy stoimy, przed nim, rozmawiamy wysyłamy esemesy podczas mszy. Nie rozumiemy sensu chodzenia do kościoła. Media cały czas wyciągaja na wierz afery kościelne, a my przez to oddalamy się od Boga. Nie potrafimy oddzielić Księdza od Boga, przecież na Niedzielną Msze Świętą nie chodzimy dla księdza, którego poglądy często wydaja nam się dziwne, głupie, niezrozumiałe. Msza Święta to nasze spotkanie z Bogiem, nie księdzem. Modlimy sie do Boga nie księdza. Czy próbowaliście w trudnym momencie iść do kościoła i się pomodlić? Wielu z Was tak jak i ja nie. Słyszałem kiedyś że to bardzo pomaga nam.
Odrzucamy kościuł, który nienarzuca nam niczego nowego. Nasza wiara, dekalog to przede wszystkim spis postaw moralnych. Chciałbym was zachęcić abyście poszli w Niedzielę do kościła nie dla Księdza ale dla nas, dla Spotkania z Bogiem a po mszy iśc do dziadków i porozmawiać o II wojśnie światowej, czasie komuny i PRL-u. Niech niedziela będzie dla Nas dniem lekcji patriotyzmu i wiary w zbawienie.