potrzebuję opowiadanie na 1 strone na jutro ! musze dziś wieczorem druknąć ! plis potrzebuję temat to "Gdy w Wigilię zwierzęta przemówiły"
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Wigilia jak zwykle przeminęła spokojnie. Najpierw zdenerwowanie mamy spowodowane ostatnimi przygotowaniami do Świąt, łamane się opłatkiem, życzenia i kolacja.
Klasycznie. Jednak chciałam coś zmienic w tym roku. Czułam, że zdarzy się coś wyjątkowego, ale nie wiedziałam co. Postanowiłam pójśc z dziadkiem, by połamac się opłatkiem z moimi zwierzakami.
-Może powiedzą nam coś ciekawego. - zażartowałam.
Było około godziny 23. Wzięliśmy opłatek i poszliśmy na podwórko do naszych kochanych milusińskich. Dziadek poszedł połamac się ze swoim psem - Aresem, a ja poszłam do Lutka (mój pies). Tak jak sądziłam. Lutek nie chciał za bardzo jeśc opłatka, ale jednak po jakimś czasie go zjadł. Odwróciłam się, aby pójśc do domu.
-W przysłym roku nie chce tego jeśc. - usłyszałam.
Odwróciłam się.
- No co się tak patrzysz ? Nie widziałaś mówiącego psa ? - Był zdziwiony...chyba tak samo jak ja.
-To Ty mówisz ?! - prawie to wykrzyczałam.
- No chyba nie stepuje. Jasne, że mówię. Przecież dzisiaj Wigilia.
- Nigdy nie słyszałam, żeby zwierzęta mówiły.
-Nigdy nie przychodziłaś się z nami podzielic opłatkiem- powiedział z nutką ironii.
- Ale dziadek nigdy nie mówił, że wy mówicie.
-Nie chcieliśmy go denerwowac. To starszy człowiek, więc wszystko mogło się zdarzyc. Fajnie, że wreszcie mogę pogadac z kimś, kogo intelekt jest prawie taki jak mój. - miał bardzo dobry humor.
-Mi też miło z Tobą porozmawiac, chodź dziwnie się czuje. - nie kryłam zszokowania-No to, jak ci się u nas żyje ? Dobrze ci u nas ? - miałam wiele pytań.
-Tak. Bardzo Was kocham. Nigdy nie było mi tak dobrze jak u Ciebie w rodzinie.-odpowiedział, a mi zrobiło się miło.
-Ile masz lat ? No wiesz, tak na psie lata, nie na ludzkie.- byłam tego bardzo ciekawa, ale nie dostałam odpowiedzi. Zdziwiłam się. Spojrzałam na zegarek. Była 24:00. Wiedziałam, że magia Świąt prysła.
Poklepałam go po głowie i uśmiechnęłam się.
- Za rok dłużej sobie porozmawiamy. Obiecuje.
Uśmiechnęłam się jeszcze raz i odwróciłam w stronę domu. Przed drzwiami popatrzyłam na Lutka, a on wesoło machał ogonem. Przesłałam mu buziaka.
- I jak , Lutek powiedział ci coś interesującego ? - usłyszałam głos dziadka, który akurat wychodził zza rogu.
-Nic spejalnego, tylko to, że Nas kocha.
Dzadek podszedł do psiaka i pogłaskał go.
-My ciebie też kochamy i to bardzo. - odwrócił się do mnie- Chodź już do domu, zimno się zrobiło.
I weszliśmy do domu...
sory ze z neta , ale to dobre jest ;d
"Gdy w wigilię zwierzęta przemówiły"
Taki dzień jak ten zdarza się dokładnie raz w roku. Jest to jedyny taki czas, kiedy cały świat przepełnia magia. Ludzie spędzają te zaczarowane chwile w bliskim gronie, ale nie tylko oni czują to "coś" w powietrzu. Zastanawialiście się kiedyś jak ważnym dniem dla gatunków nieco niżej od człowieka postawionych jest wigilia?
Alicja była już w domu
. Leżała w łóżku, ale za nic w świecie nie mogła zasnąć. Zbyt wiele działo się tego dnia,żeby teraz tak po prostu pogrążyć się we śnie. Dziewczynka myślała o wszystkim co się wydarzyło. Była bardzo szczęśliwa i nie mogła się już doczekać kolejnej Wigilii. Nagle coś przerwało jej przemyślenia. Był to jakiś cienki głosik. Na początku Alicja pomyślała,że śni, potem z lekka się wystraszyła, ale ostatecznie postanowiła sprawdzić co to takiego śmie przerywać jej takie miłe rozmyślenia. Wstała i nieśmiało podeszła do klatki swojej świnki morskiej "Peppy", skąd dochodziły odgłosy. Zwierzątko z zażenowaniem spojrzało na dziecko. "No i co się patrzysz? Wypuść mnie w końcu!" pisknęło. Dziewczynka stanęła jak wryta. "Ale,ale,ale..."wyjąkała,powoli lecz stanowczo otworzyła klatkę i delikatnie włożyła Peppę do kieszeni swojej piżamy. Myślała,że to wszystko jej się śni. "Czego sobie życzysz? Od kiedy potrafisz mówić" spytała się pupilka, wcale nie oczekując odpowiedzi. Po mimo to ją dostała. "Przestań się głupio pytać". I zamilkła. Alicja spojrzała na zegarek "00:01". Zrozumiała. Odłożyła Peppę do klatki. Święta już zawsze będą dla niej czymś magicznym. Ta minuta wiele jej uświadomiła. "Wesołych Świąt,Peppa" szepnęła i zasnęła.