Obudziłam się jak zwykle o 7:00. Zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły jak zwykle. Myślałam, że będzie jak na każdych lekcjak szkolnych- nudno. Lecz zupełnie się myliłam. Co każdą przerwę chodziłam to zobaczyć myślałam, że mi się wydaje ale jak coraz częściej na to patrzyłam to coraz bardziej wydawało się to realistyczne. Obok naszej szkoły jest magazynek z różnymi sprzętami takimi jak: rowery, kaski, ławki oraz stoły. Natomiast nigdy tam nie było WIRU! Tak wir. Widziałam wielką kręcącą się otchłań! Gdy boło po szkole poszłam do magazynku i zawachałam się ale weszłam w ten magiczny wir. Jak przeszłam na drugą stronę stałam na schodach które prowadziły na dół. Zaczęłam schodzić nagle zobaczyłam ELFA! Byłam zdziwiona. Przecież elfy nie istnieją! Podeszłam i zapytałam: -Cześć. Jak się nazywasz mały elfie? Odpowiedział: -Witaj jestem mały Kleksio. A Ty? Zapytał.
-Ja jestem Eliza. Czy to się dzieje na prawdę czy to tylko moje złudzenia? Zapytałam.
-To się dzieje na prawdę jesteś w naszej krainie. Jesteś w "Wesołkowie".
-A tutaj mieszkają tylko elfy? Zapytałam.
-Nie, nie tylko! Są tu też jednorożce, smoki, skrzaty, cyklopy, ogry, wróżki, wilkołaki i wampiry.
Przerażona zapytałam: -Wilkołaki i wampiry?! Mały elf rzekł:
-Nie bój się tutaj wszyscy żyjemy w zgodzie! Odpowiedź elfa trochę mnie uspokoiła. Lecz nadal nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje na prawdę.
Po drodze do domku małego elfa widziałam dużo dziwnych stworzeń! Gdy doszliśmy na miejce:
-No i jesteśmy!
-O jej. Ale masz ładny domek.
-Dziękuję.
-Ale ja nie wiejdę do środka. Powiedziałam smutna.
-Jak to?! Czemu?! Mały elf zaczął się dopytywać.
-Jestem za duża żeby wejść do środka. Wtedy elf gwizdnął i pojawiła się wróżka. Zaczął jej mówić coś na ucho. Nagle wróżka podfrunęła do mnie podniosła różdżkę i.. ..stałam się wielkości mojego przyjaciela elfa. Elf oczywiście podziękował.
-Jak to się stało?! Zapytałam zdziwiona.
-To jest magia. Odpowiada elf. Pokazał mi wiele ciekawych i zadziwiających miejsc. Gdy już nie miałam co zwiedzać powiedziałam:
-Przepraszam, czy mogę już wracać do domu?
-O jejku! Zapomniałem, że Ty mieszkasz gdzie indziej. Po czy zagwizdał, wróżka już wiedziała co robić. Gdy wróciłam do normaluch rozmiarów elf odprowadził mnie do wiru. Gdy z niego wyszłam byłam przed domem i zobaczyłam, że godzina jest ta o której wracam ze szkoły! Myślałam: Jak to się stało?! Weszłam do domu zerknęłam na kalendarz i data była też taka sama! A przecież w Wesołkowie byłam 3 dni! Od tamtej pory zawsze jestem ciekawa jak to możliwe.
Pewnego dnia obudziłam się bardzo późno. Wystraszyłam się, że spóźnię się do szkoły, więc ruszyłam biegiem. Do szkoły weszłam tylnym wejściem, którym jeszcze nigdy nie wchodziłam. Wydawało mi się nawet, że nigdy jeszcze go nie widziałam, ale musiałam zdążyć na lekcje, więc gwałtownie otworzyłam drzwi. Nagle... poczułam pod stopami miękkość trawy. Podniosłam głowę i okazało się, że jestem w dziwnej, magicznej krainie. Usiadłam na łące i zaczęłam uczyć się na sprawdzian z matematyki. To niesamowite! Wszystko, co przeczytałam, utrwalało się w mojej głowie, a ja zapamiętywałam całą lekcję. Kiedy się zmęczyłam, wypiłam trochę wody ze źródełka, a przypomniałam sobie wszystko, co dotychczas nauczyłam się z matematyki w tym roku. Wreszcie odnalazłam przejście do szkoły i od razu pobiegłam do sali od matematyki. Okazało się, że czas w ogóle nie upłynął! Zdążyłam usiąść w ławce, a sprawdzian napisałam na szóstkę! To był wspaniały dzień.
nie wiem czy taka może być :D taka troche fantastyczna bo kto zrozumie matematyke jak ci się nie spodoba to trudno
"Niezapomniana przygoda w szkole"
Obudziłam się jak zwykle o 7:00. Zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły jak zwykle. Myślałam, że będzie jak na każdych lekcjak szkolnych- nudno. Lecz zupełnie się myliłam. Co każdą przerwę chodziłam to zobaczyć myślałam, że mi się wydaje ale jak coraz częściej na to patrzyłam to coraz bardziej wydawało się to realistyczne. Obok naszej szkoły jest magazynek z różnymi sprzętami takimi jak: rowery, kaski, ławki oraz stoły. Natomiast nigdy tam nie było WIRU! Tak wir. Widziałam wielką kręcącą się otchłań! Gdy boło po szkole poszłam do magazynku i zawachałam się ale weszłam w ten magiczny wir. Jak przeszłam na drugą stronę stałam na schodach które prowadziły na dół. Zaczęłam schodzić nagle zobaczyłam ELFA! Byłam zdziwiona. Przecież elfy nie istnieją! Podeszłam i zapytałam:
-Cześć. Jak się nazywasz mały elfie? Odpowiedział:
-Witaj jestem mały Kleksio. A Ty? Zapytał.
-Ja jestem Eliza. Czy to się dzieje na prawdę czy to tylko moje złudzenia? Zapytałam.
-To się dzieje na prawdę jesteś w naszej krainie. Jesteś w "Wesołkowie".
-A tutaj mieszkają tylko elfy? Zapytałam.
-Nie, nie tylko! Są tu też jednorożce, smoki, skrzaty, cyklopy, ogry, wróżki, wilkołaki i wampiry.
Przerażona zapytałam: -Wilkołaki i wampiry?! Mały elf rzekł:
-Nie bój się tutaj wszyscy żyjemy w zgodzie! Odpowiedź elfa trochę mnie uspokoiła. Lecz nadal nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje na prawdę.
Po drodze do domku małego elfa widziałam dużo dziwnych stworzeń! Gdy doszliśmy na miejce:
-No i jesteśmy!
-O jej. Ale masz ładny domek.
-Dziękuję.
-Ale ja nie wiejdę do środka. Powiedziałam smutna.
-Jak to?! Czemu?! Mały elf zaczął się dopytywać.
-Jestem za duża żeby wejść do środka. Wtedy elf gwizdnął i pojawiła się wróżka. Zaczął jej mówić coś na ucho. Nagle wróżka podfrunęła do mnie podniosła różdżkę i..
..stałam się wielkości mojego przyjaciela elfa. Elf oczywiście podziękował.
-Jak to się stało?! Zapytałam zdziwiona.
-To jest magia. Odpowiada elf. Pokazał mi wiele ciekawych i zadziwiających miejsc. Gdy już nie miałam co zwiedzać powiedziałam:
-Przepraszam, czy mogę już wracać do domu?
-O jejku! Zapomniałem, że Ty mieszkasz gdzie indziej. Po czy zagwizdał, wróżka już wiedziała co robić. Gdy wróciłam do normaluch rozmiarów elf odprowadził mnie do wiru. Gdy z niego wyszłam byłam przed domem i zobaczyłam, że godzina jest ta o której wracam ze szkoły! Myślałam: Jak to się stało?! Weszłam do domu zerknęłam na kalendarz i data była też taka sama! A przecież w Wesołkowie byłam 3 dni! Od tamtej pory zawsze jestem ciekawa jak to możliwe.
Liczę na naj:D
Pewnego dnia obudziłam się bardzo późno. Wystraszyłam się, że spóźnię się do szkoły, więc ruszyłam biegiem. Do szkoły weszłam tylnym wejściem, którym jeszcze nigdy nie wchodziłam. Wydawało mi się nawet, że nigdy jeszcze go nie widziałam, ale musiałam zdążyć na lekcje, więc gwałtownie otworzyłam drzwi. Nagle... poczułam pod stopami miękkość trawy. Podniosłam głowę i okazało się, że jestem w dziwnej, magicznej krainie. Usiadłam na łące i zaczęłam uczyć się na sprawdzian z matematyki. To niesamowite! Wszystko, co przeczytałam, utrwalało się w mojej głowie, a ja zapamiętywałam całą lekcję. Kiedy się zmęczyłam, wypiłam trochę wody ze źródełka, a przypomniałam sobie wszystko, co dotychczas nauczyłam się z matematyki w tym roku. Wreszcie odnalazłam przejście do szkoły i od razu pobiegłam do sali od matematyki. Okazało się, że czas w ogóle nie upłynął! Zdążyłam usiąść w ławce, a sprawdzian napisałam na szóstkę! To był wspaniały dzień.
nie wiem czy taka może być :D taka troche fantastyczna bo kto zrozumie matematyke jak ci się nie spodoba to trudno