On umierał – płakał świat krótki oddech śmierć dławiła stanął czas
a słońce grzejąc ukoić chciało smutek nasz czas się wypełnił wrota do nieba otworzył Pan
i tylko oczy tęsknie patrzyły w magiczny punkt ale ON nie wstał ręki nie uniósł ................................................ zabrał GO Bóg.
Zraniona ziemia kir przyodziała zraniony milczał Lud zgasł Wielki Człowiek, Polak Nasz Brat Zabrał GO Bóg.
3.04.2005 r.
Próg nadziei Motto: „ Ile miłości trzeba i wiary Aby iskierką świat rozpalić” (Celina Ślefarska)
Tyle pięknych wzruszeń, Spontanicznych gestów, Łańcuchów rąk. Lecz Świece wygasną, Łzy w oczach wyschną, Wróci codzienność Czarna jak kir. Każesz przekroczyć próg nadziei, Ojcze brakuje sił...
Wczoraj wzruszeni Pełni miłości Dzisiaj skłóceni Z własnym Ja... A Ty nam każesz nie lękać się Nie łatwo – przyznaj sam...
Kiedy codzienność Życie wypełni Emocji też umilknie ton Podamy dłoń i wybaczymy? Każesz przekroczyć próg nadziei zaskoczymy, czy raczej zawiedziemy?
7.04.2005 r.
Sosno Polska.
Sosno polska zgasłaś na wygnaniu korzeń nie znalazł soków ojczystych, konary Twoje spaliło słońce grzało inaczej...
Ojcze Święty jak sosna gasłeś z wrodzoną Ci pokorą z dala od kraju, kulą raniony drogi krzyżowej przebyłeś szlak.
Sosna umarła w Twoim ogrodzie choć to Górali serdeczny dar teraz TY zgasłeś, łzy wylewamy bo do wieczności daleko stąd.
6.04.2005 r.
Kamieniołom
Gdy kamieniołom był Mu kapliczką w drelichu, w drewniakach szedł i łupał kamień nie wiedząc, że przyjdzie mu skruszyć twardą skorupę milionów serc.
i...głaz ustąpił serca zabiły głośno jak dzwony ze szczęścia gdzie kamieniołom dzisiaj pali się iskra Bożego Miłosierdzia.
4.04.2005 r.
Zguba w Watykanie
Natchnął Bóg serca i wybrał Go spośród wielu..
Słowiańska krew obca w tych stronach zgubą się raczej jawiła niż iskrą solą tej ziemi..
Pasterzem został do ludzi szedł daleko na świata kres rękę unosił i błogosławił pozostał gest...
po prostu kochał z nami był Słowiański Papież Pielgrzym oblicze ziemi zmienić chciał i... zmienił.
Pontyfikat Jana Pawła II trwał od 16.10.1978 r. do 2.04.2005 r. tj. 27 lat. Najpiękniejszy w dziejach świata.
6.04.2005 r.
Papież o ludzkiej twarzy...
Wielki a tak zwyczajny Papież o duszy człowieka szlachetnej, mądrej, ludzkiej twarzy Chrystusa.
Jak słońce dawał nadzieję ręką błogosławiony znak Papież o ludzkiej twarzy odmienił świat.
Symboli pełne życie tajemnej misji Boga z różańcem w dłoniach pontyfikat - Droga Krzyżowa...
Wpatrzony w twarz Chrystusa Dla ludzi nie dla sławy Ten święty był Papież o ludzkiej twarzy...
10.04.2005 r.
Symbole
W godzinie śmierci 21,37 - zagasły światła w oknach mrok tylko płomyczek świecy drży i w ciszy tej wzlatuje pieśń szlagier minionych dni:
„Pan kiedyś stanął nad brzegiem...”
...wierzymy Ojcze Święty, że też na Ciebie czekał...
11.04.2005 r.
Do Ojca Świętego
Spójrz Ojcze Święty krzyże na ziemi nie żadne esy-floresy
to twa owczarnia świece wciąż pali śląc SMS-sy.
11.04.2005 r.
Samotność trumny...
Samotność trumny prostej jak człowiek złożony w niej i księga życia (ewangeliarz) otwarta...
wiatr strony targa przewraca szybko od narodzenia po śmierć w czas Ewangelii zamyka nagle jak oczy sen.
Samotność trumny prostej na placu jak krzyża na Golgocie zamknięta księga zaćmienie słońca boski znak Ktoś Wielki odszedł....
W zamknięciu księgi tkwi tajemnica wiatrem targana nawet nie drgnęła w poszumie wiatru działa Duch Święty- słowa Papieża...
11.04.2005 r.
Testament
Taka ma być naiwna czysta ufna jak dziecko nadzieja
Taką pozostać kiedy przeminę po mnie wciąż żywa nadzieja...
11.04.2005 r.
Odeszli wielcy...
Odeszli wielcy ze świata sceny do nieba dziwny zrobił się tłok znużeni życiem oczy zamknęli w sen zapadając wieczny najwięksi ludzie tej epoki dlaczego tak przedwcześnie?
W styczniowym śniegu rozkwitły kwiaty łzy popłynęły gorzkie zmarznięte grudki o trumnę bijąc w trwodze wołały: Niemen opuszcza Polskę!
A za nim Miłosz w pielgrzymkę ruszył znużony księgi zamknął cicho odpłynął na drugi brzeg sławy pozostał głos
Za nimi Pasterz by nie błądzili po boskich szlakach laską uderzył, dzwonki zadrgały razem ruszyli do domu Pana..
Kwiecień 2005 r. Skończony 7.11.2005 r.
Pożegnanie... ( W czerni bolesnej)
W czerni bolesnej płomień nadziei w sercach się tli wiara skruszona do domu wraca jak marnotrawny syn
na wzgórzach ognie buchają w niebo płoną krzyże płoną dłonie biciem serc płomień drży
Ziemia wciąż żegna swego Pasterza niebo przygasło u boku Ojca Pielgrzym śpi.
21.04.2005 r.
Santo Subito – natychmiast Święty!
Bóg z dalekiego kraju Cię wezwał Na tron posadził i poddał próbie A Ty obdarty z sił jak drzewo krzyża Przypominałeś bardziej Chrystusa.
Polski Pielgrzymie, Wielki Karolu O sercu szczerym pełnym miłości Szedłeś po ziemi szlakiem zwyczajnym Sam tak zwyczajny z gestem ojcowskim.
Polski Pielgrzymie o boskiej twarzy Skromny papieżu, Karolu Wielki Wołamy zgodnie z zakątków ziemi Santo Subioto – natychmiast Święty!
Ojcze cierpiących oraz chorych Maleńkich dzieci i młodzieży Ojcze mój, Twój i nas wszystkich Ojcze przez świat tak ukochany
Odszedłeś ścieżką ku wieczności Wśród łez i ludzkich wzruszeń Pozostał obraz po Tobie Ojcze O ludzkiej twarzy, ludzkiej twarzy Chrystusa.
Janaszów 14.05.2006 r.
To już III Rocznica śmierci Wielkiego Polaka, naszego Papieża – zapal świecę.... 2 kwietnia – wspomnij tamten ból....
Zapal świecę uczcij dzień W którym śmierć Zrodziła łzę.
Tej Miłości pamięć domem Temu sercu – w dłoniach płomień... Żarem miłości niech spłonie świat Santo Subito – nasze TAK!
Odarty jak Chrystus
„Pan Jezus ogołocił Jana Pawła II ze wszystkiego aby upodobnić Go do siebie samego” ( Benedykt XVI 2.04.2006 r.)
Konary miłości pełne chleba Bożego Manną spadały z nieba W spragnione serca. Krople dobra syciły Spękaną ziemię ust Rozpalały płomień nadziei Kazały iść Czekały Miliony...
Każdy oddech kradł siły Ku ziemi chylił ramiona wiek Ale miłość kazała iść, Wciąż iść Czekały Miliony...
Z pokorą dźwigał krzyż.
Janaszów 2.04.2006 r.
Konary miłości obnażone.
„Pan Jezus ogołocił Jana Pawła II ze wszystkiego aby upodobnić Go do siebie samego” ( Benedykt XVI 2.04.2006 r.)
Konary miłości obnażone brutalnie przez życie Targane przez wiatr niczym flaga na wietrze Chwytane przez Miliony szukających oparcia, pomocy Jak Arka Noego przez krainę zła płynęły Niosąc zgłodniałym nadzieję.
A z nią szedł zawsze ON – Jan Paweł II Pod krzyżem bólu uśmiechnięty Siły tracąc jak drzewo liście urastał do wielkości.
Targany przez wiatr cierpienia Wznosił ku niebu głowę spod krzyża Tonął w modlitwie Ogród Oliwny „Nie lękajcie się – słaby głos świat cały słyszał...
W wielkim cierpieniu po życia kres Nie zamknął drzwi, oswajał śmierć Jeszcze do dzieci szepnął radośnie: Szukałem was, a wy przyszliście do mnie Warto było dźwigać ten krzyż Nie zawiedliście mnie.
Janaszów. 2.04.2006 r. Rocznica śmierci.
Modlitwa.-Słowa do Ojca Świętego
Po paciorkach Różańca jak po stacjach drogi krzyżowej Wspinasz się ku świętości lecz grzechy tego świata są coraz cięższe Chylą ku ziemi, twarz piętnem znaczą. Tracisz siły Choć balast wielki - głowę podnosisz I dźwigasz krzyż samotnie Oczy świata zwrócone na Ciebie Misterium Golgoty trwa Nasza modlitwa jak Szymon z Cyreny Dodaje sił.
10.03.2005 r.
Twój ślad na ziemi
Twój ślad na ziemi urwał się nagle Ucichł kochany ojcowski głos W oknie papieskim nowy papież Daremnie szuka Ciebie wzrok.
Spoglądam w niebo słońce, chmury A dookoła łąki, las Szukam Cię w śpiewie ptaków, w przyrodzie Na szlakach górskich, w muzyce traw.
Drzewa kołyszą się na wietrze Listki z radości drżą Tak do mnie mówisz teraz Ojcze Wiara wyostrza wzrok.
Janaszów. 2.04.2006r.
Oświęcim
To milczenie murów jest wymowne Mgły poranne unoszą w niebo Ponadludzkie cierpienie Zadane przez człowieka.
Tą bramą weszły miliony Z biletem w jedną stronę Dym uniósł ku niebu Spopielone ciała kainową ręką.
Tę bramę w maju 2006 r. Przekroczył papież niemiecki Benedykt XVI Idąc po śladach poprzednika Zajrzał w paszczę śmierci. Oddał hołd pomordowanym.
Na znak przebaczenia Niebo rozkwitło tęczą. Może to znak: Przebaczenia A może tylko Jan Paweł II uśmiechał się promiennie.
17.06.2006r. Janaszów
Viva Benedicto!
Szlakiem Pielgrzyma, po śladach wspomnień By z mitem wreszcie zmierzyć się Ruszyłeś i zaskoczyły Twój umysł ścisły Przyjazne gesty, słowa, wołanie Viva Benedicto! _ Polska Kocha Cię!
A Ty z uśmiechem tak nieśmiałym I z gestem rąk serdecznie grzecznym Tak bardzo chciałeś, a nie mogłeś Bo spontaniczność Dla Ciebie Ojcze Tematem obcym.
Bo spontaniczność kwitła w Pielgrzymie Ty byłeś Jego prawym ramieniem I nawet kiedy jesteś poważny On się za Ciebie śmieje.
Kielce, dnia 30.05.2006 r.
Prorok naszych czasów.
Prorok naszych czasów płynie po ziemi wiary zbudzonej szept.
W chwili gdy wszystko traciło sens jak słońce nagle wzeszedł ON Podbił miłością świat: za Jego głosem idą tłumy... w Niego wpatrzone oczy...
ale Proroku nasz dlaczego na świecie wciąż tak źle? Czy mało wycierpiałeś ran? Czy zmieni go Twa śmierć?
A przy Twym łożu stojąc świat znów wyleje łzy i ziemia zadrży, zagrzmi dzwon a my?
3.04.2005 r.
Kolejną kartę zamyka dzień
Kolejną kartę zamyka dzień Po stronie strat bogatszą w treść W gonitwie życia sens zatraciłem I do sumienia zgubiłem klucz.
Drżącymi usta sklejam słowa W modlitwy otulając szal Ufny nadzieją, że mnie szukasz Pukam do nieba bram.
Święty Pielgrzymie, bo ciężar trosk Do ziemi znów pochyla mnie Z obawy drżę jak liść na wietrze A wiary płomień budzi lęk. Bezradny padam na kolana Szukam spojrzenia oczu Twych. Zlękniony chce nie lękać się Twój marnotrawny syn.
Święty Karolu wiem, że słyszysz Żałosny mój u bramy jęk Pomny na Boskie Miłosierdzie Ześlij łask deszcz... A myśli mroki rozprosz łuną Miłością poraź serce. Raz jeszcze tylko spójrz na ziemię Tylko ten raz – wysłuchać racz, Tylko ten raz – błogosław mnie.
On umierał – płakał świat
krótki oddech śmierć dławiła
stanął czas
a słońce grzejąc
ukoić chciało smutek nasz
czas się wypełnił
wrota do nieba
otworzył Pan
i tylko oczy tęsknie patrzyły
w magiczny punkt
ale ON nie wstał
ręki nie uniósł
................................................
zabrał GO Bóg.
Zraniona ziemia kir przyodziała
zraniony milczał Lud
zgasł Wielki Człowiek, Polak
Nasz Brat
Zabrał GO Bóg.
3.04.2005 r.
Próg nadziei
Motto: „ Ile miłości trzeba i wiary
Aby iskierką świat rozpalić”
(Celina Ślefarska)
Tyle pięknych wzruszeń,
Spontanicznych gestów,
Łańcuchów rąk.
Lecz
Świece wygasną,
Łzy w oczach wyschną,
Wróci codzienność
Czarna jak kir.
Każesz przekroczyć próg nadziei,
Ojcze brakuje sił...
Wczoraj wzruszeni
Pełni miłości
Dzisiaj skłóceni
Z własnym Ja...
A Ty nam każesz nie lękać się
Nie łatwo – przyznaj sam...
Kiedy codzienność
Życie wypełni
Emocji też umilknie ton
Podamy dłoń i wybaczymy?
Każesz przekroczyć próg nadziei
zaskoczymy, czy raczej zawiedziemy?
7.04.2005 r.
Sosno Polska.
Sosno polska zgasłaś na wygnaniu
korzeń nie znalazł soków ojczystych,
konary Twoje spaliło słońce
grzało inaczej...
Ojcze Święty jak sosna gasłeś
z wrodzoną Ci pokorą
z dala od kraju, kulą raniony
drogi krzyżowej przebyłeś szlak.
Sosna umarła w Twoim ogrodzie
choć to Górali serdeczny dar
teraz TY zgasłeś, łzy wylewamy
bo do wieczności daleko stąd.
6.04.2005 r.
Kamieniołom
Gdy kamieniołom był Mu kapliczką
w drelichu, w drewniakach szedł
i łupał kamień
nie wiedząc, że
przyjdzie mu skruszyć
twardą skorupę milionów serc.
i...głaz ustąpił
serca zabiły
głośno jak dzwony ze szczęścia
gdzie kamieniołom
dzisiaj pali się
iskra Bożego Miłosierdzia.
4.04.2005 r.
Zguba w Watykanie
Natchnął Bóg serca
i wybrał Go
spośród wielu..
Słowiańska krew
obca w tych stronach
zgubą się raczej jawiła
niż iskrą
solą tej ziemi..
Pasterzem został
do ludzi szedł
daleko
na świata kres
rękę unosił i błogosławił
pozostał gest...
po prostu kochał
z nami był
Słowiański Papież Pielgrzym
oblicze ziemi zmienić chciał
i...
zmienił.
Pontyfikat Jana Pawła II
trwał od 16.10.1978 r.
do 2.04.2005 r. tj. 27 lat.
Najpiękniejszy w dziejach świata.
6.04.2005 r.
Papież o ludzkiej twarzy...
Wielki a tak zwyczajny
Papież o duszy człowieka
szlachetnej, mądrej,
ludzkiej twarzy Chrystusa.
Jak słońce dawał nadzieję
ręką błogosławiony znak
Papież o ludzkiej twarzy
odmienił świat.
Symboli pełne życie
tajemnej misji Boga
z różańcem w dłoniach
pontyfikat - Droga Krzyżowa...
Wpatrzony w twarz Chrystusa
Dla ludzi nie dla sławy
Ten święty był
Papież o ludzkiej twarzy...
10.04.2005 r.
Symbole
W godzinie śmierci
21,37 - zagasły światła
w oknach mrok
tylko płomyczek świecy drży
i w ciszy tej
wzlatuje pieśń
szlagier
minionych dni:
„Pan kiedyś stanął nad brzegiem...”
...wierzymy Ojcze Święty, że też
na Ciebie czekał...
11.04.2005 r.
Do Ojca Świętego
Spójrz Ojcze Święty
krzyże na ziemi
nie żadne esy-floresy
to twa owczarnia
świece wciąż pali
śląc SMS-sy.
11.04.2005 r.
Samotność trumny...
Samotność trumny
prostej jak człowiek
złożony w niej
i księga życia
(ewangeliarz)
otwarta...
wiatr strony targa
przewraca szybko
od narodzenia
po śmierć
w czas Ewangelii
zamyka nagle
jak oczy sen.
Samotność trumny
prostej na placu
jak krzyża na Golgocie
zamknięta księga
zaćmienie słońca
boski znak
Ktoś Wielki odszedł....
W zamknięciu księgi
tkwi tajemnica
wiatrem targana
nawet nie drgnęła
w poszumie wiatru
działa Duch Święty-
słowa Papieża...
11.04.2005 r.
Testament
Taka ma być
naiwna czysta
ufna jak dziecko
nadzieja
Taką pozostać
kiedy przeminę
po mnie wciąż
żywa nadzieja...
11.04.2005 r.
Odeszli wielcy...
Odeszli wielcy ze świata sceny
do nieba dziwny zrobił się tłok
znużeni życiem oczy zamknęli
w sen zapadając wieczny
najwięksi ludzie tej epoki
dlaczego tak przedwcześnie?
W styczniowym śniegu rozkwitły kwiaty
łzy popłynęły gorzkie
zmarznięte grudki o trumnę bijąc
w trwodze wołały:
Niemen opuszcza Polskę!
A za nim Miłosz w pielgrzymkę ruszył
znużony księgi zamknął
cicho odpłynął na drugi brzeg
sławy pozostał głos
Za nimi Pasterz by nie błądzili
po boskich szlakach
laską uderzył, dzwonki zadrgały
razem ruszyli do domu Pana..
Kwiecień 2005 r. Skończony 7.11.2005 r.
Pożegnanie... ( W czerni bolesnej)
W czerni bolesnej
płomień nadziei
w sercach się tli
wiara skruszona
do domu wraca
jak marnotrawny syn
na wzgórzach ognie
buchają w niebo
płoną krzyże
płoną dłonie
biciem serc
płomień drży
Ziemia wciąż żegna
swego Pasterza
niebo przygasło
u boku Ojca
Pielgrzym śpi.
21.04.2005 r.
Santo Subito – natychmiast Święty!
Bóg z dalekiego kraju Cię wezwał
Na tron posadził i poddał próbie
A Ty obdarty z sił jak drzewo krzyża
Przypominałeś bardziej Chrystusa.
Polski Pielgrzymie, Wielki Karolu
O sercu szczerym pełnym miłości
Szedłeś po ziemi szlakiem zwyczajnym
Sam tak zwyczajny z gestem ojcowskim.
Polski Pielgrzymie o boskiej twarzy
Skromny papieżu, Karolu Wielki
Wołamy zgodnie z zakątków ziemi
Santo Subioto – natychmiast Święty!
Ojcze cierpiących oraz chorych
Maleńkich dzieci i młodzieży
Ojcze mój, Twój i nas wszystkich
Ojcze przez świat tak ukochany
Odszedłeś ścieżką ku wieczności
Wśród łez i ludzkich wzruszeń
Pozostał obraz po Tobie Ojcze
O ludzkiej twarzy, ludzkiej twarzy Chrystusa.
Janaszów 14.05.2006 r.
To już III Rocznica śmierci Wielkiego Polaka, naszego Papieża – zapal świecę....
2 kwietnia – wspomnij tamten ból....
Zapal świecę uczcij dzień
W którym śmierć
Zrodziła łzę.
Tej Miłości pamięć domem
Temu sercu – w dłoniach płomień...
Żarem miłości niech spłonie świat
Santo Subito – nasze TAK!
Odarty jak Chrystus
„Pan Jezus ogołocił Jana Pawła II ze wszystkiego
aby upodobnić Go do siebie samego”
( Benedykt XVI 2.04.2006 r.)
Konary miłości pełne chleba Bożego
Manną spadały z nieba
W spragnione serca.
Krople dobra syciły
Spękaną ziemię ust
Rozpalały płomień nadziei
Kazały iść
Czekały Miliony...
Każdy oddech kradł siły
Ku ziemi chylił ramiona wiek
Ale miłość kazała iść,
Wciąż iść
Czekały Miliony...
Z pokorą dźwigał krzyż.
Janaszów 2.04.2006 r.
Konary miłości obnażone.
„Pan Jezus ogołocił Jana Pawła II ze wszystkiego
aby upodobnić Go do siebie samego”
( Benedykt XVI 2.04.2006 r.)
Konary miłości obnażone brutalnie przez życie
Targane przez wiatr niczym flaga na wietrze
Chwytane przez Miliony szukających oparcia, pomocy
Jak Arka Noego przez krainę zła płynęły
Niosąc zgłodniałym nadzieję.
A z nią szedł zawsze ON – Jan Paweł II
Pod krzyżem bólu uśmiechnięty
Siły tracąc jak drzewo liście
urastał do wielkości.
Targany przez wiatr cierpienia
Wznosił ku niebu głowę spod krzyża
Tonął w modlitwie Ogród Oliwny
„Nie lękajcie się – słaby głos świat cały słyszał...
W wielkim cierpieniu po życia kres
Nie zamknął drzwi, oswajał śmierć
Jeszcze do dzieci szepnął radośnie:
Szukałem was, a wy przyszliście do mnie
Warto było dźwigać ten krzyż
Nie zawiedliście mnie.
Janaszów. 2.04.2006 r.
Rocznica śmierci.
Modlitwa.-Słowa do Ojca Świętego
Po paciorkach Różańca jak po stacjach drogi krzyżowej
Wspinasz się ku świętości lecz grzechy tego świata są coraz cięższe
Chylą ku ziemi, twarz piętnem znaczą.
Tracisz siły
Choć balast wielki - głowę podnosisz
I dźwigasz krzyż samotnie
Oczy świata zwrócone na Ciebie
Misterium Golgoty trwa
Nasza modlitwa jak Szymon z Cyreny
Dodaje sił.
10.03.2005 r.
Twój ślad na ziemi
Twój ślad na ziemi urwał się nagle
Ucichł kochany ojcowski głos
W oknie papieskim nowy papież
Daremnie szuka Ciebie wzrok.
Spoglądam w niebo słońce, chmury
A dookoła łąki, las
Szukam Cię w śpiewie ptaków, w przyrodzie
Na szlakach górskich, w muzyce traw.
Drzewa kołyszą się na wietrze
Listki z radości drżą
Tak do mnie mówisz teraz Ojcze
Wiara wyostrza wzrok.
Janaszów. 2.04.2006r.
Oświęcim
To milczenie murów jest wymowne
Mgły poranne unoszą w niebo
Ponadludzkie cierpienie
Zadane przez człowieka.
„Arbeit macht frei”- szyderczy napis w oczy kłuje
zapowiedź raju nierealna.
Tą bramą weszły miliony
Z biletem w jedną stronę
Dym uniósł ku niebu
Spopielone ciała kainową ręką.
Tę bramę w maju 2006 r.
Przekroczył papież niemiecki
Benedykt XVI
Idąc po śladach poprzednika
Zajrzał w paszczę śmierci.
Oddał hołd pomordowanym.
Na znak przebaczenia
Niebo rozkwitło tęczą.
Może to znak:
Przebaczenia
A może tylko
Jan Paweł II uśmiechał się promiennie.
17.06.2006r. Janaszów
Viva Benedicto!
Szlakiem Pielgrzyma, po śladach wspomnień
By z mitem wreszcie zmierzyć się
Ruszyłeś i zaskoczyły Twój umysł ścisły
Przyjazne gesty, słowa, wołanie
Viva Benedicto! _ Polska Kocha Cię!
A Ty z uśmiechem tak nieśmiałym
I z gestem rąk serdecznie grzecznym
Tak bardzo chciałeś, a nie mogłeś
Bo spontaniczność Dla Ciebie Ojcze
Tematem obcym.
Bo spontaniczność kwitła w Pielgrzymie
Ty byłeś Jego prawym ramieniem
I nawet kiedy jesteś poważny
On się za Ciebie śmieje.
Kielce, dnia 30.05.2006 r.
Prorok naszych czasów.
Prorok naszych czasów
płynie po ziemi wiary zbudzonej szept.
W chwili gdy wszystko traciło sens
jak słońce nagle wzeszedł ON
Podbił miłością świat:
za Jego głosem idą tłumy...
w Niego wpatrzone oczy...
ale Proroku nasz dlaczego
na świecie wciąż tak źle?
Czy mało wycierpiałeś ran?
Czy zmieni go Twa śmierć?
A przy Twym łożu stojąc
świat znów wyleje łzy
i ziemia zadrży, zagrzmi dzwon
a my?
3.04.2005 r.
Kolejną kartę zamyka dzień
Kolejną kartę zamyka dzień
Po stronie strat bogatszą w treść
W gonitwie życia sens zatraciłem
I do sumienia zgubiłem klucz.
Drżącymi usta sklejam słowa
W modlitwy otulając szal
Ufny nadzieją, że mnie szukasz
Pukam do nieba bram.
Święty Pielgrzymie, bo ciężar trosk
Do ziemi znów pochyla mnie
Z obawy drżę jak liść na wietrze
A wiary płomień budzi lęk.
Bezradny padam na kolana
Szukam spojrzenia oczu Twych.
Zlękniony chce nie lękać się
Twój marnotrawny syn.
Święty Karolu wiem, że słyszysz
Żałosny mój u bramy jęk
Pomny na Boskie Miłosierdzie
Ześlij łask deszcz...
A myśli mroki rozprosz łuną
Miłością poraź serce.
Raz jeszcze tylko spójrz na ziemię
Tylko ten raz – wysłuchać racz,
Tylko ten raz – błogosław mnie.