Na przerwach stoisz sam Nigdy nie mówisz nic Ze szkoły pryskasz tak Jakby cię gonił skin Czy ktoś na ogon ci Nadepnął, czy to szpan Czy w oczach ci się skrzy Brawury błysk, czy łza
Ref. Nie bądź taki zakręcony Bo cię nie rozplącze nikt Z lęków z obaw przed nieznanym Zamotany w kłębek śpisz Nie bądź taki zakręcony Obudź się i spójrz na świat Nic ci ze mną nie grozi To był sen, mara zła
Jesteś jak dziki kot Ten samotności brat I od dotyku twoich rąk Uciekasz aż na dach. Co noc twój tęskny krzyk Dociera aż do gwiazd Zwinięty w kłębek śpisz Wtulony w swoje Ja
Ref. Nie bądź taki zakręcony Bo cię nie rozplącze nikt Może dotyk mojej dłoni Uspokoi twoje sny Groźne zjawy precz odgoni I w mruczenie zmieni krzyk Kocie futro nie obroni Gdy szczekają w dole psy
Na przerwach stoisz sam
Nigdy nie mówisz nic
Ze szkoły pryskasz tak
Jakby cię gonił skin
Czy ktoś na ogon ci
Nadepnął, czy to szpan
Czy w oczach ci się skrzy
Brawury błysk, czy łza
Ref.
Nie bądź taki zakręcony
Bo cię nie rozplącze nikt
Z lęków z obaw przed nieznanym
Zamotany w kłębek śpisz
Nie bądź taki zakręcony
Obudź się i spójrz na świat
Nic ci ze mną nie grozi
To był sen, mara zła
Jesteś jak dziki kot
Ten samotności brat
I od dotyku twoich rąk
Uciekasz aż na dach.
Co noc twój tęskny krzyk
Dociera aż do gwiazd
Zwinięty w kłębek śpisz
Wtulony w swoje Ja
Ref.
Nie bądź taki zakręcony
Bo cię nie rozplącze nikt
Może dotyk mojej dłoni
Uspokoi twoje sny
Groźne zjawy precz odgoni
I w mruczenie zmieni krzyk
Kocie futro nie obroni
Gdy szczekają w dole psy