Plis pomórzcie ludziska to jest łatwe ale nie umiem ,tego zrobić daje dużo pkt pomocy szybko plis !! xd zredaguj opis przeżycia wewnętrznego na jeden z wybranych tematów : a) pierwszy dzień w szkole b)spełniło się moje marzenie c) straciłam przyjaciółkę kto napisze najwięcej i z sensem daje NAJ NAJ !!!!!! SZYBKO PLIS
kichu882
Mój pierwszy dzień w szkole, to chyba tak jak dla wielu najpiękniejszy dzień w życiu. Już nie będziesz bawić się w domu z bratem, siostrą czy sąsiadem ale kilka godzin spędzisz z innymi dziećmi, których na oczy może ujrzysz po raz pierwszy. Tak też było w moim przypadku...
Kiedy patrzyłem na starszego brata jak szedł do szkoły a ja zostawałem w domu, bardzo mu zazdrościłem. Chciałem tak jak on poczuć atmosferę jaka panuje w tym budynku. Był starszy 2 lata i chodził już do pierwszej klasy. Codziennie kiedy przychodził opowiadał różne historie, którym jak przysłuchiwałem się z zapartym tchem. Zazdrościłem mu każdego dnia. Nieraz nawet płakałem bo nie mogłem iść do przedszkola.
W końcu po roku czasu nastał ten wspaniały wakacyjny dzień, w którym wraz z moja mamą poszliśmy zapisać mnie do zerówki. To był dla mnie dzień pełen wrażeń. Widziałem mnóstwo bawiących się małych dzieci, zabawki, i uśmiechnięte twarze. Kiedy było już po wszystkim pani powiedziała że spotkamy się za tydzień. Ta wiadomość mną wstrząsnęła. Miałem 6 lat, a już chciałem iść do szkoły. W końcu tydzień minął. Mama odprowadziła mnie do przedszkola (zerówki). Była akademia, piosenki, życzenia dobrej edukacji.
Pamiętam to tak, jakby to było wczoraj chociaż od tego momentu upłynęło równo 12 lat. 1 września 1997 roku zapamiętam na całe życie. Pierwszy raz pozostałem na dłuższy okres w obcym mi miejscu przez tyle godzin z obcą mi panią. Po 2 godzinach mama po mnie przyszła. Powiedziała, że następnego dnia będę dłużej, bo aż 5 godzin. I tak się stało. Poszedłem i byłem dłuższy czas w przedszkolu. Poznałem pierwszych kolegów i koleżanki. Z niektórymi widuję się do dziś. Zjedliśmy razem wspólne śniadanie, myliśmy rączki i ząbki, bawiliśmy się razem z naszą panią przedszkolanką, urządzaliśmy mnóstwo gier i zabaw. Było wspaniale. Bawiliśmy się bardzo długo, a ja nawet nie wiem kiedy zleciał ten czas. To były cudowne momenty które pamiętam do dziś. Niestety dziś już tak bardzo za szkołą nie ciągnę chociaż jestem już nastolatkiem, to i tak jak inni chodzę chyba do szkoły z przymusu. Ale wiem, że muszę, przynajmniej widuję się ze znajomymi i z nauczycielami, których lubię. I tak kolejne 10 miesięcy nauki i zakuwania. Ale wiem że będzie dobrze, zawsze jest…
1 votes Thanks 0
Zgłoś nadużycie!
Mój pierwszy dzień w szkole pamiętam bardzo dokładnie, mimo, że od tamtej chwilo upłynęło juz wiele lat. Pamiętam że mama obudziła mnie tego dnia wczesniej rano. Umyłam się szybko i ubrałam. Byłam bardzo podekscytowana, tak że prawie niczego nie mogłam przełknać. Do skzoły było blisko, wyszłysmy więc za kwadrans ósma. Przed budynkiem zgromadziły się już tłumy odświętnie ubranych siedmiolatków.Niektóre dzieci ściskały kurczowo swoje mamy za ręce, inne miały oczy zaczerwienione od płaczu i krzyczały, że chcą wracać do domu. Na korytarzu była wywieszona lista uczniów. Mama odszukła moje nazwisko i wtedy okazało sie że będe uczniem klasy I"D". Dzieci i rodzice przeszli do sali gimnastycznej, gdzie czekali juz nasi wychowawcy. Moja pani była bardzo młodą, wysoką blondynką. MIła łagodne, błękitne oczy i usmiechałą się przyjaźnie. Po apelu rozstalismy się z rodzicami i pod opieką wychowawców przeszliśmy do sal lekcyjnych. Nie pamiętam już o czym mówiła nasza pani.Wiem tylko, że tego dnia poczułam się dumna, iż nareszcie chodze do prawdziwej szkoły. Wieczorem spakowalam narnister i pełna wrażeń połozyłam się do snu.. BYłamk ciekawa, co wydarzy się w szkole nastepnego dnia i jakie sa moje nowe koleżanki? ... dalsza czesc w załączniku. Ps. ta praca była pisana na klasowy konkurs dla brata dlatego na kompie .. ;) i w tej osobie ;P
Kiedy patrzyłem na starszego brata jak szedł do szkoły a ja zostawałem w domu, bardzo mu zazdrościłem. Chciałem tak jak on poczuć atmosferę jaka panuje w tym budynku. Był starszy 2 lata i chodził już do pierwszej klasy. Codziennie kiedy przychodził opowiadał różne historie, którym jak przysłuchiwałem się z zapartym tchem. Zazdrościłem mu każdego dnia. Nieraz nawet płakałem bo nie mogłem iść do przedszkola.
W końcu po roku czasu nastał ten wspaniały wakacyjny dzień, w którym wraz z moja mamą poszliśmy zapisać mnie do zerówki. To był dla mnie dzień pełen wrażeń. Widziałem mnóstwo bawiących się małych dzieci, zabawki, i uśmiechnięte twarze. Kiedy było już po wszystkim pani powiedziała że spotkamy się za tydzień. Ta wiadomość mną wstrząsnęła. Miałem 6 lat, a już chciałem iść do szkoły. W końcu tydzień minął. Mama odprowadziła mnie do przedszkola (zerówki). Była akademia, piosenki, życzenia dobrej edukacji.
Pamiętam to tak, jakby to było wczoraj chociaż od tego momentu upłynęło równo 12 lat. 1 września 1997 roku zapamiętam na całe życie. Pierwszy raz pozostałem na dłuższy okres w obcym mi miejscu przez tyle godzin z obcą mi panią. Po 2 godzinach mama po mnie przyszła. Powiedziała, że następnego dnia będę dłużej, bo aż 5 godzin. I tak się stało. Poszedłem i byłem dłuższy czas w przedszkolu. Poznałem pierwszych kolegów i koleżanki. Z niektórymi widuję się do dziś. Zjedliśmy razem wspólne śniadanie, myliśmy rączki i ząbki, bawiliśmy się razem z naszą panią przedszkolanką, urządzaliśmy mnóstwo gier i zabaw. Było wspaniale. Bawiliśmy się bardzo długo, a ja nawet nie wiem kiedy zleciał ten czas. To były cudowne momenty które pamiętam do dziś. Niestety dziś już tak bardzo za szkołą nie ciągnę chociaż jestem już nastolatkiem, to i tak jak inni chodzę chyba do szkoły z przymusu. Ale wiem, że muszę, przynajmniej widuję się ze znajomymi i z nauczycielami, których lubię. I tak kolejne 10 miesięcy nauki i zakuwania. Ale wiem że będzie dobrze, zawsze jest…