PILNE ! Potrzebuje wszystkich cytatów opisujących ogród botaniczny i plac broni. Cytaty z książki `Chłopcy z placu broni` . Dużo punktów daję !!! Proszę o szybką odpowiedź :)
niieosiagalna
"Plac to, widzicie - wszystko: daleki widnokrąg, rozległa równina, nieograniczona przestrzeń. To nieskończoność, to wolność! Chociażby w rzeczywistości był to zaledwie skrawek ziemi, ograniczony z jednej strony drewnianym płotem, a z trzech - wysokimi murami domów. Dziś na tym placu wznosi się szara, czteropiętrowa, ogromna kamienica, natłoczona lokatorami, z których ani jeden zapewne nie wie, że ten skrawek ziemi był niegdyś dla gromadki uczniów symbolem młodości. Plac był pusty, jak to zazwyczaj bywa z placami przeznaczonymi pod budowę. Od ulicy oddzielał go tylko płot, na prawo i na lewo wznosiły się domy, a od tyłu... Od tyłu było to, co czyniło ten plac ciekawym i ponętnym. A mianowicie drugi plac, na którym wznosił się duży tartak z parową piłą."
"Do oranżerii!(...)Chłopcy rozglądali się po osobliwym swym schronieniu, do którego przez szklany dach i szklane ściany sączyło się słabe oświetlenie miejskiego wieczoru. Było to lewe skrzydło cieplarni. Wokoło w zielonych kubłach stały grube drzewa o wielkich liściach. W długich skrzynkach rosły paprocie i mimozy. Pośrodku pod wielkim sklepieniem palmy roztaczały swe wachlarze, a wokoło nich stał cały las podzwrotnikowych roślin. Pośrodku tego lasu urządzony był basen ze złotymi rybkami, obok basenu stała ławka. Dale znów mongolie, drzewa wawrzynowe, pomarańczowe, olbrzymie paprocie. "
"Było to bowiem zuchwalstwo zakradać się do uzbrojonej warowni czerwonoskórych na wyspie pośrodku jeziora, wtedy kiedy na jedynym drewnianym mostku stały straże."
"To czołgając się, to pełznąc posuwali się dalej, aż dotarli do wzgórza. Tutaj, jak już wiemy, wzniesiono po prawej stronie pagórka niewielkie ruiny, naśladujące szczątki starego zamczyska."
"Do oranżerii!(...)Chłopcy rozglądali się po osobliwym swym schronieniu, do którego przez szklany dach i szklane ściany sączyło się słabe oświetlenie miejskiego wieczoru. Było to lewe skrzydło cieplarni. Wokoło w zielonych kubłach stały grube drzewa o wielkich liściach. W długich skrzynkach rosły paprocie i mimozy. Pośrodku pod wielkim sklepieniem palmy roztaczały swe wachlarze, a wokoło nich stał cały las podzwrotnikowych roślin. Pośrodku tego lasu urządzony był basen ze złotymi rybkami, obok basenu stała ławka. Dale znów mongolie, drzewa wawrzynowe, pomarańczowe, olbrzymie paprocie. "
"Było to bowiem zuchwalstwo zakradać się do uzbrojonej warowni czerwonoskórych na wyspie pośrodku jeziora, wtedy kiedy na jedynym drewnianym mostku stały straże."
"To czołgając się, to pełznąc posuwali się dalej, aż dotarli do wzgórza. Tutaj, jak już wiemy, wzniesiono po prawej stronie pagórka niewielkie ruiny, naśladujące szczątki starego zamczyska."