Czesc W sumie betfairem i bet traderem bawie sie od dluzszego czasu, najpierw kilka miesiecy bylo nauki na mniejszych kwotach - i tu czasami zdarzaly sie kosztowne bledy, ale chba kazdy musi przejsc przez taki okres... Najwazniejsze wyciagac wsnioski z naszych bledow i uczyc sie na nich.
Osobiscie nie raz sie juz przekonalem, ze nie warto uzalezniac wlasnych zakladow od wyniku zdarzenia czy naszych oczekiwan. A betfair daje nam te mozliwosci, ze mozemy wygrac zanim sie dane wydarzenie nawet zacznie. I tu jest ogromne pole do popisu - co doskonale prezentuje rynek koni. Jednak konie to zabawa caz czesciej dla profesjonalistow, jezeli sie calkowicie nie podporzadkuje dyscyplinie to sie dlugo nie zabawi na tych marketach. Co innego jest z innymi dyscyplinami sportu. Najlepiej wybrac sobie wlasny sport i sie ksztalcic w tym kierunku. Nozna jest pewniejsza nic konie, latwiejsza do przewidzenia (ruchy marektow przed i w trakcie meczow - reakcja na bramki, kratki itp.). Jednak jak ktos sie wdrozy to moze swobodnie chodzic w prawie kazdy market na ktorym jest jakas plynnosc finansowa i profitowac.
Najlepiej jest samemu badac dane rynki i testowac wlasne strategie. Rynek U/O 2.5 goals jest atrakcyjny, zauwazylem ze zazwyczaj gracie w czasie meczow i oczekujecie, ze padnie bramka albo nie padnie. Moze 69 razy uda sie Wam zlapac ten jeden tick ale przyjdzie 70aty i padnie bramka np. w 1szykunadach meczu itp. a ryzykujac caly bank na taka mozliwosc to nie jest najlepszy pomysl...
Caly lub wiekszosc naszego banku mozna inwestowac i obracac bezpiecznie przez rozpoaczeciem zdarzenia a im wieksza kwota tym kazdy 1 tick bedzie wiekszy. W sumie najlepiej jest grac na 1 tick: to czeg Adam sie trzymal... + 1 tick lub -1. Ryzykujesz ten tick z Twojego calego banku, ale nie caly bank. Najwazniejsza jest w tym jednak dyscyplina... bo zazwyczaj jest, ze jezeli rynek idzie przeciwko nam to w wiekszosci przypadkow nie umiemy sie przyznac do bledu i uciac strate... tylko czekamy az trend sie odwroci... a uzaleznianie naszego banku na zdarzenie losowe jak mowilem, moze byc, ze sie uda nawet 100 razy ale przyjdzie jeden i da takiego kopa w jaja, ze sie wszystkiego odechce.
Taka sugestia i pomysl:
Kazdy raczej zaczyna od malych kwot i sie uczy, od 1000 1 tick przy 0.01 jest rowny 10. Czyli jak ktos chce miec zysk na dane zdarzenie 10 moze dac BACK za 1000 i zlayowac tick nizej. Ale skad wziasc ten 1000 i z drugiej strony ten 1000 to tyle dni naszej roboty... Zauwazcie tylko, ze to dziala tez w druga strone, tzn. jezeli LAYujecie za 1000 nie musicie miec tego 1000, zalezy od kursu. Warto zobaczyc czasami nawet na wielkich faworytow ktorzy sa ponizej 1.10... To ze na ponad 90 % powinni wygrac nie oznacza, ze beda wygrywac przez caly mecz... Ostatnio, pierwszy mecz MS w recznej - Chorwacja v Korea Poludniowa Chorwacja za 1.04. Ogladaliscie mecz? Chorwacja wygrala w ostatnich sekundach doslownie. LAY przy 1.05 za 1000 oznacza, ze ryzykujemy 50 a kazdy tick w gore czy w dol to jest 10! A przy tak niskim wspolczynniku jak hedgujemy, to jest prawie 10 na czysto - bez wzgledu kto wygra. Tak tez sie czesto dzieje, w meczach noznej... Kilka ostatnich meczow Man Utd wspolczynnik przed meczem byl tak niski, ze musial isc w gore... dlaczego? Bo nawet jezeli na lay i back jest tyle samo pieniedzy powiedzmy po 100 tys funtow przy kazdym wspolczynniku, to na back zeby to zostalo przjte musi ktos wylozyc 100 tysiecy. Natomiast na lay przy tak nieskich wspolczynnikach (1.01 - 1.4) jest to tylko ulamek, bo np. layujesz 1000 przy 1.2 a ryzykujesz 200. Po prostu niby ten sam tysac ale bedzie wyparowywal 5 razy szybciej z lay... Oczywscie do pewnego czasu. Dlatego to jest cale piekno handlowania przed meczami, a wszielkie spekulacje prasowe, oglaszanie skladow itp. powoduje masowy ruch pieniedzy ktory rusza caly market.
Tak wiec, dobra strategia panowie i panie, dyscyplina i do przodu
Aaaa... i nie warto byc chciwym, zreszta sie przekonacie
Czesc
W sumie betfairem i bet traderem bawie sie od dluzszego czasu, najpierw kilka miesiecy bylo nauki na mniejszych kwotach - i tu czasami zdarzaly sie kosztowne bledy, ale chba kazdy musi przejsc przez taki okres... Najwazniejsze wyciagac wsnioski z naszych bledow i uczyc sie na nich.
Osobiscie nie raz sie juz przekonalem, ze nie warto uzalezniac wlasnych zakladow od wyniku zdarzenia czy naszych oczekiwan. A betfair daje nam te mozliwosci, ze mozemy wygrac zanim sie dane wydarzenie nawet zacznie.
I tu jest ogromne pole do popisu - co doskonale prezentuje rynek koni. Jednak konie to zabawa caz czesciej dla profesjonalistow, jezeli sie calkowicie nie podporzadkuje dyscyplinie to sie dlugo nie zabawi na tych marketach. Co innego jest z innymi dyscyplinami sportu. Najlepiej wybrac sobie wlasny sport i sie ksztalcic w tym kierunku. Nozna jest pewniejsza nic konie, latwiejsza do przewidzenia (ruchy marektow przed i w trakcie meczow - reakcja na bramki, kratki itp.). Jednak jak ktos sie wdrozy to moze swobodnie chodzic w prawie kazdy market na ktorym jest jakas plynnosc finansowa i profitowac.
Najlepiej jest samemu badac dane rynki i testowac wlasne strategie. Rynek U/O 2.5 goals jest atrakcyjny, zauwazylem ze zazwyczaj gracie w czasie meczow i oczekujecie, ze padnie bramka albo nie padnie. Moze 69 razy uda sie Wam zlapac ten jeden tick ale przyjdzie 70aty i padnie bramka np. w 1szykunadach meczu itp. a ryzykujac caly bank na taka mozliwosc to nie jest najlepszy pomysl...
Caly lub wiekszosc naszego banku mozna inwestowac i obracac bezpiecznie przez rozpoaczeciem zdarzenia a im wieksza kwota tym kazdy 1 tick bedzie wiekszy. W sumie najlepiej jest grac na 1 tick: to czeg Adam sie trzymal...
+ 1 tick lub -1. Ryzykujesz ten tick z Twojego calego banku, ale nie caly bank. Najwazniejsza jest w tym jednak dyscyplina... bo zazwyczaj jest, ze jezeli rynek idzie przeciwko nam to w wiekszosci przypadkow nie umiemy sie przyznac do bledu i uciac strate... tylko czekamy az trend sie odwroci... a uzaleznianie naszego banku na zdarzenie losowe jak mowilem, moze byc, ze sie uda nawet 100 razy ale przyjdzie jeden i da takiego kopa w jaja, ze sie wszystkiego odechce.
Taka sugestia i pomysl:
Kazdy raczej zaczyna od malych kwot i sie uczy, od 1000 1 tick przy 0.01 jest rowny 10. Czyli jak ktos chce miec zysk na dane zdarzenie 10 moze dac BACK za 1000 i zlayowac tick nizej. Ale skad wziasc ten 1000 i z drugiej strony ten 1000 to tyle dni naszej roboty...
Zauwazcie tylko, ze to dziala tez w druga strone, tzn. jezeli LAYujecie za 1000 nie musicie miec tego 1000, zalezy od kursu. Warto zobaczyc czasami nawet na wielkich faworytow ktorzy sa ponizej 1.10...
To ze na ponad 90 % powinni wygrac nie oznacza, ze beda wygrywac przez caly mecz...
Ostatnio, pierwszy mecz MS w recznej - Chorwacja v Korea Poludniowa
Chorwacja za 1.04. Ogladaliscie mecz? Chorwacja wygrala w ostatnich sekundach doslownie.
LAY przy 1.05 za 1000 oznacza, ze ryzykujemy 50 a kazdy tick w gore czy w dol to jest 10! A przy tak niskim wspolczynniku jak hedgujemy, to jest prawie 10 na czysto - bez wzgledu kto wygra.
Tak tez sie czesto dzieje, w meczach noznej... Kilka ostatnich meczow Man Utd wspolczynnik przed meczem byl tak niski, ze musial isc w gore... dlaczego? Bo nawet jezeli na lay i back jest tyle samo pieniedzy powiedzmy po 100 tys funtow przy kazdym wspolczynniku, to na back zeby to zostalo przjte musi ktos wylozyc 100 tysiecy. Natomiast na lay przy tak nieskich wspolczynnikach (1.01 - 1.4) jest to tylko ulamek, bo np. layujesz 1000 przy 1.2 a ryzykujesz 200. Po prostu niby ten sam tysac ale bedzie wyparowywal 5 razy szybciej z lay... Oczywscie do pewnego czasu. Dlatego to jest cale piekno handlowania przed meczami, a wszielkie spekulacje prasowe, oglaszanie skladow itp. powoduje masowy ruch pieniedzy ktory rusza caly market.
Tak wiec, dobra strategia panowie i panie, dyscyplina i do przodu
Aaaa... i nie warto byc chciwym, zreszta sie przekonacie