Pieniądze szczęścia nie dają.( rozprawka ). Proszę pisać rozprawkę na gg 5805881 ponieważ mój pan od Polskiego sprawdza w internecie wypracowania :(. Czekam. PS. Rozprawka niech nie będzie napisana zbyt "Trudnymi Zdaniami" by się nie skapnął.
patryk101p
Witam o to rozwiązanie :) W dzisiajszych czasach prawie każdy dorosły człowiek “goni” za pieniędzmi, dobra pracą, życiem w jak najlepszych warunkach i luksusach. Zapomina w ten sposób o zwykłych, przyziemnych sprawach, rodzinie, miłości i przyjaciołach. Lecz czy te dobra materialne mają największą wartość w życiu człowieka? Czy pieniądze dają szczęście? Osobiście uważam, że nie. Zupełnie inne czynniki wpływają na to, że ludzie są szczęśliwi. Swoja tezę spróbuje udowonić nastepującymi argumentami. W moim pierwszym argumencie chciałabym odwołać sie do powieści Molira pt.: “Skąpiec”. Poznjamey w niej Harpagona – człowieka, który nade wszytsko kochał pieniądze, uwielbiał je zzdobywac i gromadzić. Nic poza tym się dla niego nie liczyło. Skąpił na czym tylko sie dało, nawet na przyjęciach, które organizował oczszędzał na jedzeniu. Monety miały dla niego większą wartość niż miłość i dobro własnych dzieci. Nie ufał nikomu, nawet sobie. Czy na pewno był szczęśliwy? Mimo, że posiadał majątek, nie mógł liczyc na wsparcie innej, bliskiej osoby, na wysłuchanie, zrozumienie, dobre słowo. Swoją chciwością i obrzydliwym skapstwem doprowadził do tego, że własne dzieci go nie kochały. Pogoń za majątkiem zaślepiła go. Pieniądze, choćby nie wiem, ile ich było, nigdy nie dadzą mu ciepła, jakie może dać mu własnie drugi czlowiek. W drugim argumencie chciałąbym odwołać się do książki Karola Dickens'a pt.:”Opowieść wigilijna”. Poznajemy w niej człowieka równie skąpego jak Harpagon – Ebenezera Scrooge'a. Scrooge był człowiekiem pracowitym. Pracował cały czas, groamdził pieniądze i oczszędzał nawet sam na sobie. Nie potrafił cieszyć się ze świąt, wsyztsko go denerwowało. Był bogaty, lecz bardzo msutny i samotny. Mimo tego odmawaił jakichkolwiek zaproszeń , nie chciał spędzać czasu z rodziną, wolał swoja samotnie i “forsę”. Dopiero 3 duchy świąt Bożego Narodzenia uświadomiły mu, jak może wyglądać dom, rodzina, radość i prawdziwe Boże Narodzenie. Niekoniecznie z dużą ilościa pieniędzy. Znał swój dotychczasowy świat i poznał ten drugi ze szczęściem domowego ogniska. Zmienił się, świadomie wybrał ten drugi świat i stał się innym człowiekiem, a jego życie o wiele lepsze. Zaczął nawet finansowo pomagać ludziom. Nie chcial nic w zamian, a sam czerpał z tego radość. Oto dwa przykłądy z literatury mówiące o tym, do czego może doprowadzić nadmierne skąpstwo i chciwość. Uważam, że można być szczęśliwym człowiekiem bez wielkiej fortuny. Najważniejsza jest miłośc, rodzina, dom, przyjaciele, a dopiero potem na dalszym planie pieniądze. Wiadomo, lepiej je mieć, niz nie miec ich wcale. Ale wierzcie mi, pieniądze szczęścia nie dają.
W dzisiajszych czasach prawie każdy dorosły człowiek “goni” za pieniędzmi, dobra pracą, życiem w jak najlepszych warunkach i luksusach. Zapomina w ten sposób o zwykłych, przyziemnych sprawach, rodzinie, miłości i przyjaciołach. Lecz czy te dobra materialne mają największą wartość w życiu człowieka? Czy pieniądze dają szczęście? Osobiście uważam, że nie. Zupełnie inne czynniki wpływają na to, że ludzie są szczęśliwi. Swoja tezę spróbuje udowonić nastepującymi argumentami.
W moim pierwszym argumencie chciałabym odwołać sie do powieści Molira pt.: “Skąpiec”. Poznjamey w niej Harpagona – człowieka, który nade wszytsko kochał pieniądze, uwielbiał je zzdobywac i gromadzić. Nic poza tym się dla niego nie liczyło. Skąpił na czym tylko sie dało, nawet na przyjęciach, które organizował oczszędzał na jedzeniu. Monety miały dla niego większą wartość niż miłość i dobro własnych dzieci. Nie ufał nikomu, nawet sobie. Czy na pewno był szczęśliwy? Mimo, że posiadał majątek, nie mógł liczyc na wsparcie innej, bliskiej osoby, na wysłuchanie, zrozumienie, dobre słowo. Swoją chciwością i obrzydliwym skapstwem doprowadził do tego, że własne dzieci go nie kochały. Pogoń za majątkiem zaślepiła go. Pieniądze, choćby nie wiem, ile ich było, nigdy nie dadzą mu ciepła, jakie może dać mu własnie drugi czlowiek.
W drugim argumencie chciałąbym odwołać się do książki Karola Dickens'a pt.:”Opowieść wigilijna”. Poznajemy w niej człowieka równie skąpego jak Harpagon – Ebenezera Scrooge'a. Scrooge był człowiekiem pracowitym. Pracował cały czas, groamdził pieniądze i oczszędzał nawet sam na sobie. Nie potrafił cieszyć się ze świąt, wsyztsko go denerwowało. Był bogaty, lecz bardzo msutny i samotny. Mimo tego odmawaił jakichkolwiek zaproszeń , nie chciał spędzać czasu z rodziną, wolał swoja samotnie i “forsę”. Dopiero 3 duchy świąt Bożego Narodzenia uświadomiły mu, jak może wyglądać dom, rodzina, radość i prawdziwe Boże Narodzenie. Niekoniecznie z dużą ilościa pieniędzy. Znał swój dotychczasowy świat i poznał ten drugi ze szczęściem domowego ogniska. Zmienił się, świadomie wybrał ten drugi świat i stał się innym człowiekiem, a jego życie o wiele lepsze. Zaczął nawet finansowo pomagać ludziom. Nie chcial nic w zamian, a sam czerpał z tego radość.
Oto dwa przykłądy z literatury mówiące o tym, do czego może doprowadzić nadmierne skąpstwo i chciwość. Uważam, że można być szczęśliwym człowiekiem bez wielkiej fortuny. Najważniejsza jest miłośc, rodzina, dom, przyjaciele, a dopiero potem na dalszym planie pieniądze. Wiadomo, lepiej je mieć, niz nie miec ich wcale. Ale wierzcie mi, pieniądze szczęścia nie dają.