Opowiem o ciekawej wędrówce hobbita.Ma to być wymyślona wędrówka ! Proszę to pilne !
zomo0
Pewnego dnia ( możliwe, że była to noc ) Kierich obudził się w ciemnym tunelu głęboko pod górą, sam opuszczony przez przyjaciół. Strasznie bolała go głowa. Nie wiedział, co się stało. Zaczął iść na czworakach, nie wiedząc, w jakim kierunku się posuwa. W ciemności wymacał ręką jakiś pierścień. Wsunął go do kieszeni i zaczął czołgać się dalej. W pewnym momencie wstał na nogo i wymacał u pasa swój elficki mieczyk. Wyciągnął go, a ten zapłonął lekkim, niebieskim światełkiem. Dodało to otuchy hobbitowi. Zaczął śmielej kroczyć naprzód. Nie wiedział jednak, dokąd iść. Nagle natrafił stopą na wodę. Okazało się, że było to podziemne jezioro. Kurinch usiadł na brzegu załamany. Kiedy tak rozmyślał, z wysepki na środku zbiornika obserwowała go dziwna istota imieniem Gromons. Stwór zaczął bezszelestnie płynąć w stronę malca z zamiarem zjedzenia go. Potwór miał rozdwojenie jaźni, więc mówił sam do siebie. Dzięki temu Kierich usłyszał go i zapytał podnosząc przed sobą mieczyk: „Kto tu?”. Stwór zatrzymał się, wystraszony uniesionym mieczem. Zaczęli ze sobą rozmawiać. Umówili się, że będą „grać w zagadki”. Jeśli przegra Kierich, zostanie zjedzony przez Gromonsa, a jeśli hobbit wygra, stwór spełni każde jego życzenie. Rozpoczęli „zabawę”. Baggins miał wielki szczęście, dlatego udało mu się odpowiedzieć na wszystkie pytania Gromons. Kiedy zdawało się, że będzie remis, Kierich wymacał w kieszeni pierścień, który niedawno znalazł. Powiedział sam do siebie: „Co ja mam w kieszeni?”. Gromons uznał to za zagadkę, a sprytny przeciwnik utrzymywał, że tak jest. Stwór odpowiedział źle. Hobbit, zgodnie z umową, zażyczył sobie, aby potwór wyprowadził go na światło dzienne. Tak naprawdę Gromons chciał założyć ten klejnot, stać się niewidzialnym i znienacka zabić Kiericha. Kiedy potwór dopłynął na miejsce, pierścienia tam nie było. Gromons zrozumiał, że to właśnie jego skarb hobbit ma w kieszeni. Stwór zaczął gonić Kuricha po ciemnych tunelach. W pewnym momencie Kierich włożył rękę do kieszeni i pierścień sam wsunął mu się na palec. Zaraz potem stworzenie wywróciło się. Hobbit leżał na ziemi pewny, że zaraz zginie z ręki Gromonsa, ale ten przebiegł obok, mamrocząc coś do siebie. W tej chwili Kiericha odkrył zastosowanie przedmiotu, który mial na palcu. Poszedł za stworem, który stanął przy tunelu prowadzącym na zewnątrz. W pewnym momencie hobbit rozpędził się i przeskoczył Gromons, który jeszcze próbował go schwytać, ale w końcu dał za wygraną. Po krótkiej wędrówce mrocznym korytarzem Kierich wyszedł na światło dzienne i odnalazł swoich towarzyszy.
Nagle natrafił stopą na wodę. Okazało się, że było to podziemne jezioro. Kurinch usiadł na brzegu załamany. Kiedy tak rozmyślał, z wysepki na środku zbiornika obserwowała go dziwna istota imieniem Gromons. Stwór zaczął bezszelestnie płynąć w stronę malca z zamiarem zjedzenia go.
Potwór miał rozdwojenie jaźni, więc mówił sam do siebie. Dzięki temu Kierich usłyszał go i zapytał podnosząc przed sobą mieczyk: „Kto tu?”. Stwór zatrzymał się, wystraszony uniesionym mieczem. Zaczęli ze sobą rozmawiać. Umówili się, że będą „grać w zagadki”. Jeśli przegra Kierich, zostanie zjedzony przez Gromonsa, a jeśli hobbit wygra, stwór spełni każde jego życzenie.
Rozpoczęli „zabawę”. Baggins miał wielki szczęście, dlatego udało mu się odpowiedzieć na wszystkie pytania Gromons. Kiedy zdawało się, że będzie remis, Kierich wymacał w kieszeni pierścień, który niedawno znalazł. Powiedział sam do siebie: „Co ja mam w kieszeni?”. Gromons uznał to za zagadkę, a sprytny przeciwnik utrzymywał, że tak jest. Stwór odpowiedział źle. Hobbit, zgodnie z umową, zażyczył sobie, aby potwór wyprowadził go na światło dzienne. Tak naprawdę Gromons chciał założyć ten klejnot, stać się niewidzialnym i znienacka zabić Kiericha. Kiedy potwór dopłynął na miejsce, pierścienia tam nie było. Gromons zrozumiał, że to właśnie jego skarb hobbit ma w kieszeni.
Stwór zaczął gonić Kuricha po ciemnych tunelach. W pewnym momencie Kierich włożył rękę do kieszeni i pierścień sam wsunął mu się na palec. Zaraz potem stworzenie wywróciło się. Hobbit leżał na ziemi pewny, że zaraz zginie z ręki Gromonsa, ale ten przebiegł obok, mamrocząc coś do siebie. W tej chwili Kiericha odkrył zastosowanie przedmiotu, który mial na palcu. Poszedł za stworem, który stanął przy tunelu prowadzącym na zewnątrz. W pewnym momencie hobbit rozpędził się i przeskoczył Gromons, który jeszcze próbował go schwytać, ale w końcu dał za wygraną.
Po krótkiej wędrówce mrocznym korytarzem Kierich wyszedł na światło dzienne i odnalazł swoich towarzyszy.