Opowiedz prawdziwą lub zmyśloną przez siebie anegdotę na temat zabawnego wydarzenie które miało miejsce w kinie teatrze lub filharmonii pomocy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chciałabym opowiedzieć o zabawnej choć i strasznej historii-przygodzie w teatrze.Pojechałam tam razem z koleżankami.
Była godzina 16, a spektakl miał zacząć się o 15:30. Wszyscy byli bardzo zaniepokojeni. Aż wkońcu zgasły światła na ekranie pokazał się jakiś pajac.Miał on wielkie oczy i mały czerwony nos. Nie wiedziałyśmy o co chodzi, bo przecież przedstawienie miało być o małym chłopcu, który zgubił się w lesie. Nagle klown zaczął się śmiać i pokazywać śmieszne miny więc wszyscy się śmiali. Nagle dzrzwi otworzyły się i coś zaczęło nas łaskotać po nogach. Okazało się, że ktoś wpuścił szczeniaki na sale były one takie słodkie. Następnie zapaliło się światło i wszedł dyrektor tetru. Wydawało się by, że czegoś szuka krzyknął tylko (słodziaczki), a przed nim wszystkie pieski się zebrały. Przeprosił za to najście i wyszedł.
Do dzisiaj wpominamy to wydarzenie. Byłyśmy ciekawe czy kiedyś się to powtórzy. Od teraz coraz częściej chodzimy na takie przedstawienia !
Pewnego dnia wybrałam się z koleżankami do kina .Gdy weszłyśmy na salę spostrzegłyśmy że nikogo nie niema ,pomyślałyśmy że film już się skończył jednak gdy się odwróciłyśmy usłyszałyśmy jakieś szmery za fotelam.Nagle za siedzeń wyskoczyli widzowie najpierw się przestraszyłyśmy ale potem zaczeliśmy się śmiać.Jak skończył się serial szybko poszłyśmy na dworzec autobusowy by busem wrócić do domu.I tak skończył się dzień w plazie.
Chciałabym opowiedzieć o zabawnej choć i strasznej historii-przygodzie w teatrze.Pojechałam tam razem z koleżankami.
Była godzina 16, a spektakl miał zacząć się o 15:30. Wszyscy byli bardzo zaniepokojeni. Aż wkońcu zgasły światła na ekranie pokazał się jakiś pajac.Miał on wielkie oczy i mały czerwony nos. Nie wiedziałyśmy o co chodzi, bo przecież przedstawienie miało być o małym chłopcu, który zgubił się w lesie. Nagle klown zaczął się śmiać i pokazywać śmieszne miny więc wszyscy się śmiali. Nagle dzrzwi otworzyły się i coś zaczęło nas łaskotać po nogach. Okazało się, że ktoś wpuścił szczeniaki na sale były one takie słodkie. Następnie zapaliło się światło i wszedł dyrektor tetru. Wydawało się by, że czegoś szuka krzyknął tylko (słodziaczki), a przed nim wszystkie pieski się zebrały. Przeprosił za to najście i wyszedł.
Do dzisiaj wpominamy to wydarzenie. Byłyśmy ciekawe czy kiedyś się to powtórzy. Od teraz coraz częściej chodzimy na takie przedstawienia !
Pewnego dnia wybrałam się z koleżankami do kina .Gdy weszłyśmy na salę spostrzegłyśmy że nikogo nie niema ,pomyślałyśmy że film już się skończył jednak gdy się odwróciłyśmy usłyszałyśmy jakieś szmery za fotelam.Nagle za siedzeń wyskoczyli widzowie najpierw się przestraszyłyśmy ale potem zaczeliśmy się śmiać.Jak skończył się serial szybko poszłyśmy na dworzec autobusowy by busem wrócić do domu.I tak skończył się dzień w plazie.