Kiedyś myślałam że moje życie jest już idealne jednak myliłam się...
Zawsze kochałam zwierzęta. Miałam cztery koty dwa psy, chomika.. ale to mi nie wystarczało. Zauważyłam, że do mojego ogrodu schodzą się różne obce koty. Poprostu przybłędy, lub czyjeś. Bo pod moim domem zawsze stała pełna miska różnych przekąsek. Koty schodziły się jak komary na światło. Ale zauważyłam że są strare, chore, i zaniedbane. Wtedy już wiedziałam że moim przeznaczeniem jest pomagać innym.
Moim największym marzeniem jest więc to, aby w przyszłości mieć zwykłą pracę, ale też pomagać jako wolontariuszka w pobliskim schronisku dla zwierząt.
Kiedyś bardzo chciałem mieć psa. Często prosiłem to mamę, ale ona nigdy nie chciała się zgodzić, mówiąć, że na pewno nie będę się nim zajmował. Prosiłem o to na każdą gwiazkę lub inne święta, ale marzenie się nie spełniało i zostało gdzieś u mnie w głębi serca, przykryte innymi, ważniejszymi sprawami. Pewnego roku nadszedł kolejny dzień Bożego Narodzenia, siedziedzieliśmy wszyscy przy choince i śpiewaliśmy kolendy. W pewniej chwili do pokoju wszedł tato przebrany za mikołaja, śpiewając wesołe hoł hoł hoł! W worku miał coś co się ruszało i przez to przykuło moją uwagę, jak to się później okazało to był mój upragniony pies! Mama powiedziała, że wszystko przmyślała i postanowiła mi w końcu podarować psa, ale pod wrunkiem, że będe się nim zajmował, oczywiście się zgodziłem. Teraz mój Laki jest już od kilku lat ze mną. To było moje największe marzenie, które w końcu się spełniło.
Kiedyś myślałam że moje życie jest już idealne jednak myliłam się...
Zawsze kochałam zwierzęta. Miałam cztery koty dwa psy, chomika.. ale to mi nie wystarczało. Zauważyłam, że do mojego ogrodu schodzą się różne obce koty. Poprostu przybłędy, lub czyjeś. Bo pod moim domem zawsze stała pełna miska różnych przekąsek. Koty schodziły się jak komary na światło. Ale zauważyłam że są strare, chore, i zaniedbane. Wtedy już wiedziałam że moim przeznaczeniem jest pomagać innym.
Moim największym marzeniem jest więc to, aby w przyszłości mieć zwykłą pracę, ale też pomagać jako wolontariuszka w pobliskim schronisku dla zwierząt.
Myśle że pomogłam!
Kiedyś bardzo chciałem mieć psa. Często prosiłem to mamę, ale ona nigdy nie chciała się zgodzić, mówiąć, że na pewno nie będę się nim zajmował. Prosiłem o to na każdą gwiazkę lub inne święta, ale marzenie się nie spełniało i zostało gdzieś u mnie w głębi serca, przykryte innymi, ważniejszymi sprawami. Pewnego roku nadszedł kolejny dzień Bożego Narodzenia, siedziedzieliśmy wszyscy przy choince i śpiewaliśmy kolendy. W pewniej chwili do pokoju wszedł tato przebrany za mikołaja, śpiewając wesołe hoł hoł hoł! W worku miał coś co się ruszało i przez to przykuło moją uwagę, jak to się później okazało to był mój upragniony pies! Mama powiedziała, że wszystko przmyślała i postanowiła mi w końcu podarować psa, ale pod wrunkiem, że będe się nim zajmował, oczywiście się zgodziłem. Teraz mój Laki jest już od kilku lat ze mną. To było moje największe marzenie, które w końcu się spełniło.