Żyła sobie ksieżniczka Żaneta. Miała meża żołnierza. Rządziła sprawiedliwie lecz gdyż wkurzona na poddanych rzucała krzesłem o ściane. Jej życie było nudne ale za to była miła życzliwa i nie narzekała. Bardzo chciała mieć dzieci ale nie chciała mieć dużego brzucha. Pewnego dnia miała fajna przygode. Rozłożyła sie na łóżku i deska sie roztrzaskała pomyślała że jest w ciaży ponieważ jest za gruba. Lecz to był tylko mój sen o RZ I Ż.
We wakacje pojechałam do dalekiej rodziny na wieś. Pracowałam tam na polach uprawnych, ponieważ chciałam tak zarobić. Właśnie tam, na polu uprawnym spotkałam swojego nowego przyjaciela. Co prawda była to żaba, ale przyjacielka, o dobrym serduszku. Najbardziej lubiła orenżadę oraz chodzić na dworzec, gdzie swoją siedzibę miał burmistrz. Lubiła chodzić do burmistrza, gdyż dostawała tam dużo smakołyków i mogła siedzieć na komputerze. Żabka była dość magiczna, taka czarodziejska. Odkąd ją poznałam, mój świat się zmienił na lepsze. Ona mnie przyzwyczaiła, nadała mi ohoty na zostanie zawodową rowerzystką. Na początku poczułam przerażnie jak chodzi o jazdę na rowerze. Nie umiałam wtedy na czterech kółkach jeździć, a co dopiero na dwóch i to jeszcze zawodowo. W szybkim tempie wszystkiego się nauczyłam. Po krótkim czasie zostałam przyjęta do drużyny rowerzystów. Zaakceptowali mnie błyskawicznie, co dało mi dużo do myślenia. Młodzież z mojej drużyny była w moim wieku. Może o rok starsi i o rok młodsi. Gdy się o tym dowiedziałam, było mi lżej, ulżyło mi. Wygrałam pierwsze zawody, które się tam odbywały. Otrzymałam bardzo wielki puchar. Tak wielki, że w pucharze się mieściłam. Za drugie i trzecie miejsce dostawało się tylko małże. Dlaczego tak, to nie wiem. W drugich zawodach musiał być rewanż pomniędzy mną i jakimś karzełkiem. To było jego przezwisko. Nazywali go tak, ponieważ miał na nazwisko Karzełewski. Na imię mu Rafał. Ja go przezywałam Rafcio. Oczywiście ja wygrałam dogrywkę. Trochę nie sprawiedliwie, ale wygrałam. Czemu nie sprawiedliwie, każdy zapyta.. Rafał dawał mi wygrać. Specjalnie jechał powoli i w ogóle, tak abym ja wygrała.
nie wiem co może być dalej.. już byś musiał/a sam/a sobie wymyślić.
Żyła sobie ksieżniczka Żaneta. Miała meża żołnierza. Rządziła sprawiedliwie lecz gdyż wkurzona na poddanych rzucała krzesłem o ściane. Jej życie było nudne ale za to była miła życzliwa i nie narzekała. Bardzo chciała mieć dzieci ale nie chciała mieć dużego brzucha. Pewnego dnia miała fajna przygode. Rozłożyła sie na łóżku i deska sie roztrzaskała pomyślała że jest w ciaży ponieważ jest za gruba. Lecz to był tylko mój sen o RZ I Ż.
We wakacje pojechałam do dalekiej rodziny na wieś. Pracowałam tam na polach uprawnych, ponieważ chciałam tak zarobić. Właśnie tam, na polu uprawnym spotkałam swojego nowego przyjaciela. Co prawda była to żaba, ale przyjacielka, o dobrym serduszku. Najbardziej lubiła orenżadę oraz chodzić na dworzec, gdzie swoją siedzibę miał burmistrz. Lubiła chodzić do burmistrza, gdyż dostawała tam dużo smakołyków i mogła siedzieć na komputerze. Żabka była dość magiczna, taka czarodziejska. Odkąd ją poznałam, mój świat się zmienił na lepsze. Ona mnie przyzwyczaiła, nadała mi ohoty na zostanie zawodową rowerzystką. Na początku poczułam przerażnie jak chodzi o jazdę na rowerze. Nie umiałam wtedy na czterech kółkach jeździć, a co dopiero na dwóch i to jeszcze zawodowo. W szybkim tempie wszystkiego się nauczyłam. Po krótkim czasie zostałam przyjęta do drużyny rowerzystów. Zaakceptowali mnie błyskawicznie, co dało mi dużo do myślenia. Młodzież z mojej drużyny była w moim wieku. Może o rok starsi i o rok młodsi. Gdy się o tym dowiedziałam, było mi lżej, ulżyło mi. Wygrałam pierwsze zawody, które się tam odbywały. Otrzymałam bardzo wielki puchar. Tak wielki, że w pucharze się mieściłam. Za drugie i trzecie miejsce dostawało się tylko małże. Dlaczego tak, to nie wiem. W drugich zawodach musiał być rewanż pomniędzy mną i jakimś karzełkiem. To było jego przezwisko. Nazywali go tak, ponieważ miał na nazwisko Karzełewski. Na imię mu Rafał. Ja go przezywałam Rafcio. Oczywiście ja wygrałam dogrywkę. Trochę nie sprawiedliwie, ale wygrałam. Czemu nie sprawiedliwie, każdy zapyta.. Rafał dawał mi wygrać. Specjalnie jechał powoli i w ogóle, tak abym ja wygrała.
nie wiem co może być dalej.. już byś musiał/a sam/a sobie wymyślić.