PlayBoy253
Moja babcia ma szafke, do ktorej nie pozwala mi zajrzec, ale pewnego dnia, gdy zostałam sama w domu, moja ciekawość była silniejsza ode mnie. Powoli zblizylam sie do stojącej w rogu jasnej i przestronnej sypialni komódki i uwaznie, zerkajac czy nikt nie nadchodzi odsunelam szufladke. Tam ujrzalam kolorowe szaliki, apaszki, chusty, a pod nimi drewniane pudełko. Pudełeczko było białe, w kształcie łezki, malowane w czerwone róże. Podeszłam do wiklinowego, bujanego fotela, usiadłam i patrząc się w kominkowy płomień probowałam otworzyć "magiczną" szkatułkę. Jednak w żaden sposób nie mogłam tego uczynić. Szarpałam , podważałam i nic! Nagle pudełko wypadło mi z reki i z wielkim hukiem uderzyło o dębową podłogę. Podeszłam, aby zobaczyć czy się nie uszkodziło i zobaczyłam mały , okrągły kamień, który wypadł gdy szkatułka spadła. Wzięłam go do ręki i podziwiałam jak wspaniale zmienia się jego barwa w zależności od tego jak pada nań swiatło. Wtedy przypomniałam sobie wakacje, które spędziłam w Sandomierzu 3 lata temu. Tam na starym rynku sprzedawano mnóstwo podobnych kamieni, przeróżne kształty, kolory, pierścionki i kolczyki z kamieniami i wtedy nagle poczyułam jakbym miała deja vu. Znalazłam się na starym rynku i podziwiałam stoiska handlarzy kamieni i bursztynów. Wystraszyłam się, że już nie wrócę do domu babci, ale gdy pomyślałam o bujanym fotelu znalazłam się znów na nim. Myslalam, ze to moja wyobraznia tak zadziala, wiec postanowilam sprawdzic magiczny kamien jeszcze raz. Chwycilam ulubioną ksiązke dziadka lezaca na szafeczce nocnej pt. "Pan Tadeusz" i gdy otworzyłam jedną ze stron momentalnie znalazłam się na werandzie przed dworkiem, gdzie widziałam grajacego na cymbałach Jankiela i piękną Zosię biegającą miedzy goscmi, ktorzy ustawiali sie do poloneza. -Cudownie!- pomyslalam -chodz, zatancz z nami- zawolala do Zosia -Nie umiem- odpowiedzialam zbita z tropu. I w tym momencie znalazłam się znów na babcinym fotelu. Nagle, gdy chcialam sprawdzic kamien po raz trzeci uslyszalam klucz przekrecany w drzwiach. Szybko wlozylam kamien do szkatulki i przykrylam go stosem chustek po czym zasunelam pospiesznie szufladke komody. Zobaczylam stojaca w progu babcie, ktora krzyknela do mnie: -Asiu, biegnij po dziadka na pole i powiedz, ze zaraz bedzie obiad. Wykonalam polecenie babuni i zmierzając na pole, wiedzialam czemu babcia tak czesto zamyka sie w pokoiku i wraca potem taka szczesliwa, pewnie powraca do czasow kiedy poznala dziadka, do swojej mlodosci. Moze kiedys opowiem babci o kamieniu, ale narazie wole skorzystac z jego cudownych wlasciwosci, bo jesli dowie sie ze znam jej sekret moze mi tego zabronic :).
-Cudownie!- pomyslalam
-chodz, zatancz z nami- zawolala do Zosia
-Nie umiem- odpowiedzialam zbita z tropu.
I w tym momencie znalazłam się znów na babcinym fotelu. Nagle, gdy chcialam sprawdzic kamien po raz trzeci uslyszalam klucz przekrecany w drzwiach. Szybko wlozylam kamien do szkatulki i przykrylam go stosem chustek po czym zasunelam pospiesznie szufladke komody. Zobaczylam stojaca w progu babcie, ktora krzyknela do mnie:
-Asiu, biegnij po dziadka na pole i powiedz, ze zaraz bedzie obiad.
Wykonalam polecenie babuni i zmierzając na pole, wiedzialam czemu babcia tak czesto zamyka sie w pokoiku i wraca potem taka szczesliwa, pewnie powraca do czasow kiedy poznala dziadka, do swojej mlodosci.
Moze kiedys opowiem babci o kamieniu, ale narazie wole skorzystac z jego cudownych wlasciwosci, bo jesli dowie sie ze znam jej sekret moze mi tego zabronic :).