Opis wyprawy i bohaterska śmierć Longinusa Podbięty
Pomóżcie potrzebuje to za 2 godz.
komp00
Podczas oblężenia twierdzy Zbaraż przez Kozaków jeden z rycerzy o imieniu Longinus zdecydował, że przeprawi sie przez oblezenie Kozakow i poinformuje króla o braku amunicji. Przyjaciele wysmiali go. Nie dowierzali, ze moze sie to udac. Jednak potem kolejnych trzech zdecydowalo sie, ze pojdzie z longinusem. Cala czworka poszla z tym pomyslem do ksiecia Jeremiego wisniowieckiego, by pozwolil na te akcje. Książe nie zgodzil sie na wyprawe czterech, jednak zgodzil sie, aby longinus Podbipieta sprobowal dotrzec noca do krola sam. Tuz przed wyjsciem na przeprawe podbipieta wyspowiadal sie i usciskal kazdego na pozegnanie. Wyruszyl w ciemnosci. Droga byla niebezpieczna, poniewaz aby przejsc do zamku krola nalezalo przekrasc sie wzdluz calego boku kozackiego taboru. Longinus z rozmyslem wybral te droge, poniewaz w nocy przechodzilo tedy bardzo wiele osob a straze niewiele interesowaly sie przechodzacymi. Noc byla ciepla, chmurna iu ciemna ze na dziesiec krokow do przoduniczego nie bylo widac. Po przejsciu do drugich walow polskich, ktore niedawno opuszczono, Longinus zaczal watpic w powodzenie wyprawy. Poczul tez wielki strach. Zastanawial sie, czy mozliwe jest wykonanie zaplanowanej misji. Zatesknil do przyjaciol: ksiecia Jeremiego, Skrzetuskiego, Wolodyjowskiego i Zagloby. Zastanawial sie, czy nie wezwac ich wystrzalem z broni na pomoc. Jednak pomyslal, ze wtedy Skrzetuski wyruszylby do obozu krola i moglby zginac. Mimo tych wszystkich mysli i niepokoju poszedl ddalej. Podbipieta spotkal straznika wroga i zamienil z nim nawet kilka zdan. Gdy straznik zorientowal sie, ze rozmawia z obcym rozpoczeli walke. Longinus w ciszy pokonał strażnika. Wyruszyl w dalsza droge. Gdy juz byl przy debinie zaatakowali go kozacy, ktorzy schronili sie tutaj przed deszczem, jednak longinus nie poddal sie i pokonal ich swoim mieczem. Nagle kozacy i tatarzy rzucili sie na longinusa. "Widocznie uslyszeli pistolet gdy strzelilem podczas walki" - pomyslal longin. Podbipieta nie poddawal sie, lecz zolnierzy wroga bylo za duzo. Caly czas walczyl i czul strach. Wiedzial, ze nie udalo mu sie dostac do krola. Zrobilo mu sie ciezko na sercu. Longinus oparł sie o pien olbrzymiego debu i wciaz walczyl.
Tuz przed wyjsciem na przeprawe podbipieta wyspowiadal sie i usciskal kazdego na pozegnanie. Wyruszyl w ciemnosci. Droga byla niebezpieczna, poniewaz aby przejsc do zamku krola nalezalo przekrasc sie wzdluz calego boku kozackiego taboru. Longinus z rozmyslem wybral te droge, poniewaz w nocy przechodzilo tedy bardzo wiele osob a straze niewiele interesowaly sie przechodzacymi. Noc byla ciepla, chmurna iu ciemna ze na dziesiec krokow do przoduniczego nie bylo widac. Po przejsciu do drugich walow polskich, ktore niedawno opuszczono, Longinus zaczal watpic w powodzenie wyprawy. Poczul tez wielki strach. Zastanawial sie, czy mozliwe jest wykonanie zaplanowanej misji. Zatesknil do przyjaciol: ksiecia Jeremiego, Skrzetuskiego, Wolodyjowskiego i Zagloby. Zastanawial sie, czy nie wezwac ich wystrzalem z broni na pomoc. Jednak pomyslal, ze wtedy Skrzetuski wyruszylby do obozu krola i moglby zginac. Mimo tych wszystkich mysli i niepokoju poszedl ddalej.
Podbipieta spotkal straznika wroga i zamienil z nim nawet kilka zdan. Gdy straznik zorientowal sie, ze rozmawia z obcym rozpoczeli walke. Longinus w ciszy pokonał strażnika. Wyruszyl w dalsza droge.
Gdy juz byl przy debinie zaatakowali go kozacy, ktorzy schronili sie tutaj przed deszczem, jednak longinus nie poddal sie i pokonal ich swoim mieczem.
Nagle kozacy i tatarzy rzucili sie na longinusa. "Widocznie uslyszeli pistolet gdy strzelilem podczas walki" - pomyslal longin. Podbipieta nie poddawal sie, lecz zolnierzy wroga bylo za duzo. Caly czas walczyl i czul strach. Wiedzial, ze nie udalo mu sie dostac do krola. Zrobilo mu sie ciezko na sercu. Longinus oparł sie o pien olbrzymiego debu i wciaz walczyl.