Muszę uratować Tadeusza i Hrabiego ! ( Atak niedźwiedzia na Hrabiego i Tadeusza )
Proszę aby tekst był na cała kartkę A4 ;))) Daje naj :))
wampirekOna
Szedłem sobie lasem. Wiedziałem, że dzisiaj odbędzie się polowanie na niedźwiedzia. Chciałem zobaczyć swojego syna w akcji. Nawet nie wiedział, jak bardzo go kocham i jak za nim tęskniłem przez te wszystkie lata. Chciałbym móc go uścisnąć ale nie mogłem się zdemaskować. Ciekawe czy odziedziczył choć trochę talentu do myślistwa po mnie. Nie chwaląc się byłem kiedyś bardzo dobrym strzelcem, co obróciło się przeciw mnie. Gdybym wtedy chybił wszystko potoczyło by się inaczej, Stolnik by żył, a ja nie musiałbym ukrywać się pod habitem mnicha. Zobaczyłem go. Przypominał mi siebie sprzed lat, był jednak bardziej opanowany. Wyrósł z niego przystojny mężczyzna. Stał razem z Hrabią. Patrze a na nich pędzi rozwścieczony niedźwiedź. Widziałem strach w oczach Hrabiego i odwagę w oczach Tadeusza. Moja krew. Pada kilka strzałów, lecz żaden nie celny. Gerwazy wymierza w niedźwiedzia ale widzę, ze się waha. Boi się o hrabiego, widzę to na jego twarzy. Był bardzo dobrym sługą, oddanym i wiernym i z pewnością nigdy nie wybaczyłby sobie gdyby zranił Hrabiego. Trzyma spluwę ale nie mógł nacisnąć na spust. Ręce mu się trzęsły. Wyrywam mu broń, celuje i bum. Niedźwiedź opadł. Co by było, gdybym przyszedł parę minut później. Nawet nie chciałem sobie tego wyobrażać. To była chwila, nie myślałem o niczym, lecz teraz trzeba się szybko ukryć. Gerwazy możne poznać we mnie Jacka Soplicę a wtedy nici z planu. Słyszę jeszcze jakieś gwary i krzyki. Ale to już jest gdzieś daleko za mną. Tylko żeby Gerwazy się nie domyślił. Żeby nikt się nie domyślił.
O to chodziło? Jak coś to pisz poprawię :)