Żona zwróciła się do psychiatry : --Mój mąż powiedział ,że widział w ogrodzie jednorożca jedzącego lilie. Psychiatra zapytał męża : -- Czy to prawda ? Widział pan w ogrodzie jednorożca jedzącego lilie ? Mąż odparł : -- Oczywiście , że nie. Jednorożec jest zwierzęciem mitycznym.
Muszę do tego dokończyć historię . Napiszcie co mam do tego do pisać .
proszę o pomoc !
Owoocova
Mąż obudził się leniwie i przeciągnął. Miał zaspane oczy ,przetarł je i usiadł na łóżku. Mężczyzna był ubrany w czarny podkoszulek ,oraz granatowe spodnie. Ubrał swoję zielone kapcie i zastanawiał się co będzie robić przez dzisiejszy dzień. Mężczyzna był w około średnim wieku ,a więc miał siwe włosy ,których i tak było mało. Poszedł do łazienki ,ubrał się w czarny sweter i dżinsy. Przeczesał włosy tak ,aby zakrywały mu łysinę. Wziął swoję okulary ,które leżały obok łóżka ,a następnie je ubrał. Kiedy chciał pójść do kuchni ,obrócił się ,mężczyzna spojrzał w okno i zobaczył w ogrodzie jednorożca pasącego się na grządce lilii. Dzięki jego żonie ogród był wspaniale ozdobiony ,zewsząd kwiatami. Gdy wychodziło się na mały tras ,można było patrzec na wielki ogród ,przez który przepływała rzeczka ,a przez nią mały mostek. Na końcu ogrodu ,był mały domek stolarski. Obok domku stała ławka ,obok której rosłu róże, a tuż przed nią pasł się jednorożec ,ktorego ponoć widział mężczyzna. Przed mostkiem stał basen ,gdzie kąpały się jego wnuczęta ,oraz huśtawki. Na około rzeczki rozkwitały róże ,a na środku ogródka otoczone kamieniami białe lilie. Mężczyzna zdumiony spoglądając na jednorozca ździwił się. Mąż obudził żonę ,aby pokazać jej jednorożca ,który zjada lilie ,ale ona powiedziała: -nie bądź głupi. To niemożliwe. Jednorożec jest zwierzęciem mitycznym. Żona leżała w łóżku i nawet nie raczyła otworzyć zaspanych oczu. Miała czarne włosy ,które robiła na wałkach. Na sobie miała koszulę nocną z koronkami. Żona była niskiego wzrostu ,ale o przyjemnym wyrazie twarzy. Bardzo kochała swojego męża ,ale nie mogła uwierzyć w to ,że widział jednorożca. Później wstała i poszła się ubrać. Mąż wstał i poszedł do ogrodu przyjrzeć się jednorożcowi dokładniej, ale zwierzęcia już nie był. Mężczyzna usiadł więc na chwilę na ławeczce koło róż i zapadł w drzemkę. Miał sen. Śniło mu się ,że jest razem ze swoją rodziną w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Obok niego stała jego córka i syn ,którzy byli wtedy mali ,a on był młody. Razem ze swoją żoną trzymali się za ręce ,po chwili jednak rozjaśniło się i zobaczył swój dom ,jak nie był jeszcze rozbudowany tak dokładnie. Patrzyli razem ze swojążoną na bawiące się dzieci. Patrzył na nie i nie mógł uwierzyć w to co widział ,spojrzał na żonę i pocałował ją w policzek. Żona mu wtedy powiedziała: -Kiedyś nasze dzieci będą spoglądały tak na swoje ,ale my zawsze będziemy razem mieszkali w tym jednym domu-. Kiedy tylko kobieta się ubrała spojrzała na męża jak drzemie i sie uśmiecha ,chociaż wiedziała ,że to nie było normalne. Żona zadzwoniła w tym czasie do psychiatry. Powiedziala mu, że jej mąż zwariował i prosiła o pomoc. Psychiatra wnet przyjechał. Zapukał do drzwi ,które otworzyła żona ,po chwili w domu stał wysoki 31-letni mężczyzna. Miał wyraźiste niebieskie oczy i poważny wyraz twarzy. Psychiatra stał ze swoją torbą ze skóry. Ubrany był w elegancki garnitur z krawatem. Miał okulary ,którymi spoglądał na kobietę. Żona zaprosiła mężczyznę do ogrodu ,stał tam mały stoliczek na którym położył torbę i powiedział do kobiety głębokim głosem: -A więc co się stało mężowi?- Po chwili mąż się obudziły i podszedł do psychiatry i żony. Żona zwróciła się do psychiatry: - Mój mąż powiedział, że widział w ogrodzie jednorożca jedzącego lilie. Psychiatra zapytał męża: - Czy to prawda? Widział pan w ogrodzie jednorożca jedzącego lilie? Mąż odparł: - Oczywiście, że nie. Jednorożec jest zwierzęciem mitycznym.Więc psychiatra zwrócił się do żony: -w takim razie ,w jakim celu mnie tu pani wezwała?- Żona ,więc odpowiedziała: -Mówił mi ,że widział jednorożca ,kóry jadł moje lilię ,ale ja nawet stąd widzę ,że są nienaruszone-
-A więc o co chodzi?-Zapytał psychiatra
Mąż mu na to: -Moja żona ma zwidy i już było parę takich przypadków myślała ,że powiedziałem ,że krasnoludki istnieją ,albo wróżki. To mojej żonie musi się coś wydawać -
-Nie rozumiem. W takim razie powinienem pomóc pańskiej żonie?-
-Otóż to!-
Żona zaprzeczając mówiła- to nie jest prawda ,tym razem mi się nie zdawało!-
Na to psychiatra powiedział: -Proszę do mnie przyjść jutro o godzinie 15:00 ,wtedy rozprawimy się z tym kłopotem-
-A więc o co chodzi?-Zapytał psychiatra
Mąż mu na to: -Moja żona ma zwidy i już było parę takich przypadków myślała ,że powiedziałem ,że krasnoludki istnieją ,albo wróżki. To mojej żonie musi się coś wydawać -
-Nie rozumiem. W takim razie powinienem pomóc pańskiej żonie?-
-Otóż to!-
Żona zaprzeczając mówiła- to nie jest prawda ,tym razem mi się nie zdawało!-
Na to psychiatra powiedział: -Proszę do mnie przyjść jutro o godzinie 15:00 ,wtedy rozprawimy się z tym kłopotem-