Fiodor Dostojewski powiedział: "Jeśli Boga nie ma, to wszystko mi wolno". Czy naprawdę tak jest? Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie, przedstawiając moje argumenty.
Uważam, że nie jest tak, jak powiedział Dostojewski. W życiu ludzie kierują się różnymi wartościami, nie tylko wiarą. Jeśli nie odpusykujemy tacie, to nie oznacza, że zrobiliśmy to dlatego, że Bóg nam tak kazał zrobić, kierujemy się szacunkiem do osoby od nas starszej. Można również powiedzieć, że jeżeli nie kradniemy, to nie z powodu religii, lecz np. uczciwości, obawy przed karą. Każdy z nas kieruje się w życiu czymś innym, każdy ma jakieś swoje zasady, których przestrzega, nawet jeśli nie wierzy w Boga. Jeżeli ktoś nie wierzy w Boga, nie oznacza to, że wszystko mu wolno. Kieruje się w życiu różnymi zasadami, określonymi na przykład przez innych ludzi, rząd, albo przez zwykłą przyzwoitość. Jeżeli ktoś założy, że Boga nie ma i wszystko mu wolno, to dochodzimy do wniosku dość absurdalnego, bo skoro ktoś ma prawo do zrobienia tego, na co ma ochotę, to takie samo prawo przypada każdemu człowiekowi na Ziemi. Dla większości z nas religia nie jest wyznacznikiem, tego co wolno a czego nie.Bo jeżeli ateiści nie kierują się dekalogiem, to jakiego kodeksu moralnego przestrzegają?
Nie wiem czy o to chodziło, mam nadzieję, że chociaż odrobinkę pomogłam :)
Fiodor Dostojewski powiedział: "Jeśli Boga nie ma, to wszystko mi wolno". Czy naprawdę tak jest? Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie, przedstawiając moje argumenty.
Uważam, że nie jest tak, jak powiedział Dostojewski. W życiu ludzie kierują się różnymi wartościami, nie tylko wiarą. Jeśli nie odpusykujemy tacie, to nie oznacza, że zrobiliśmy to dlatego, że Bóg nam tak kazał zrobić, kierujemy się szacunkiem do osoby od nas starszej. Można również powiedzieć, że jeżeli nie kradniemy, to nie z powodu religii, lecz np. uczciwości, obawy przed karą. Każdy z nas kieruje się w życiu czymś innym, każdy ma jakieś swoje zasady, których przestrzega, nawet jeśli nie wierzy w Boga. Jeżeli ktoś nie wierzy w Boga, nie oznacza to, że wszystko mu wolno. Kieruje się w życiu różnymi zasadami, określonymi na przykład przez innych ludzi, rząd, albo przez zwykłą przyzwoitość. Jeżeli ktoś założy, że Boga nie ma i wszystko mu wolno, to dochodzimy do wniosku dość absurdalnego, bo skoro ktoś ma prawo do zrobienia tego, na co ma ochotę, to takie samo prawo przypada każdemu człowiekowi na Ziemi. Dla większości z nas religia nie jest wyznacznikiem, tego co wolno a czego nie.Bo jeżeli ateiści nie kierują się dekalogiem, to jakiego kodeksu moralnego przestrzegają?
Nie wiem czy o to chodziło, mam nadzieję, że chociaż odrobinkę pomogłam :)