No to tak :)
Potrzebuję opowiadania fantastyczno-naukowego :):)
Treść , kóra powinna być zawierana w opowiadaniu : )
1.Czas akcji , daleka przyszłość , kiedy loty i międzyplanetarne stają się codziennością .
2. Wymyślone miejsce akcji .
3. W jaki sposób odbyła się sie podróż i w jakim celu wycieczka została zorganizowana.
4.Co uczniowie zobaczyli.
5.Jak kontaktowali się z istotami pozaziemskimi.
6.Jak zachowywali się uczniowie i istoty pozaziemskie.
7.Czy uczniowie wrócili do szkoły .
8.Wymyśl i opisz wynalazki techniczne i istoty pozaziemskie ( spróbuj wymyślić nazwę ) - neologizmy to maja być !
Mamy taka zwaloną panią od polaka ze czytała w cały świat..
To ma być z dialogiem i z wycieczki :)
A to kawałek i tyle zaczęłam , ale wy napiszcie na podstawie mojego zaczętego , ale mi sie moje nie podoba , a ta nazwa planety to juz wgl XD
Pewnego dnia kiedy bardzo się śpieszyłam do szkoły , bo wyszłam zbyt późno ze schodów od wejścia do szkoły krzyczała moja koleżanka Daria.
-Sandra , Sandra! - krzyczała .
Ja bardzo ciekawa co chciała , szybko podbiegłam do Niej i zapytałam .
-Cześć , co tam chcesz? - zapytałam.
-Chciałam Ci powiedzieć , że będzie wycieczka na nową planetę.
-Super , a jaka to planeta?
-To planeta Empik.
-Empik?! Zupełnie jak ten sklep .
-Tak dokładnie , jest tam dużo eempikaninów , którzy mają radioaktywne czułki.
-Będzie wspaniale - rzekłam.
-No , będziemy testować ich wynalazki , a co najlepsze każde zNas będzie miało swojego przewodnika.
-A to empikaninowie nimi będą? - zapytałam
-Tak właśnie tak .
-A jak nazywa się to Centrum na planecie Emipk?
-Yyy.. Poczekaj niech sobie przypomnę ..
-Dobrze , nie śpiesz sie .
-Aha , już wiem , przypomniało mi się
-No to mów.
-Cetrum Fantastyczno-Naukowe Im. A.Empik .
-A Empik? - zapytałam zdziwiona.
-Tak , to ich przywódczyni.
Kiedy Sandra i Daria poszły juz na lekcję , pani jeszcze raz wszystko powiedziała i kazała wszysto napisać na kartce.
Wzięłam długopis i zaczęłam pisać .
Byłam taka ciekawa jak tam jest .
Kiedy pani zaczęła mówić , cała klasa wzięła sie do pisania .
-Dzieciaki , na planecie Empik jest inna strefa czasowa czyli jest tam rok... 4012 i będziemy lecieć wielkim statkiem kosmiczym , aż 5 godzin.
-Aż? Przecież to mało , tyle co do Zakopanego - rzekla Kamila
-Kamilko ale ten statek leci 50 tysięcy kilometrów na godzinę .
-Proszę pani , ale czy my przeżyjemy? - zapytał przestraszony Wojtek .
-Tak , o to dzieciaki nie musicie się martwić.
No i dalej nie dokończyłam . Pomocy! Pomocy! Pomocy!
Daje naj i 40 punktów!
PS. Zwarać uwagę na akapity i znaki interpunkcyjne. :)
pozdrawiam i porszę o pomoc ! proszę! :*
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego dnia kiedy bardzo się śpieszyłam do szkoły , bo wyszłam zbyt późno ze schodów od wejścia do szkoły krzyczała moja koleżanka Daria.
-Sandra , Sandra! - krzyczała .
Ja bardzo ciekawa co chciała , szybko podbiegłam do Niej i zapytałam .
-Cześć , co tam chcesz? - zapytałam.
-Chciałam Ci powiedzieć , że będzie wycieczka na nową planetę.
-Super , a jaka to planeta?
-To planeta Empik.
-Empik?! Zupełnie jak ten sklep .
-Tak dokładnie , jest tam dużo eempikaninów , którzy mają radioaktywne czułki.
-Będzie wspaniale - rzekłam.
-No , będziemy testować ich wynalazki , a co najlepsze każde zNas będzie miało swojego przewodnika.
-A to empikaninowie nimi będą? - zapytałam
-Tak właśnie tak .
-A jak nazywa się to Centrum na planecie Emipk?
-Yyy.. Poczekaj niech sobie przypomnę ..
-Dobrze , nie śpiesz sie .
-Aha , już wiem , przypomniało mi się
-No to mów.
-Cetrum Fantastyczno-Naukowe Im. A.Empik .
-A Empik? - zapytałam zdziwiona.
-Tak , to ich przywódczyni.
Kiedy Sandra i Daria poszły juz na lekcję , pani jeszcze raz wszystko powiedziała i kazała wszysto napisać na kartce.
Wzięłam długopis i zaczęłam pisać .
Byłam taka ciekawa jak tam jest .
Kiedy pani zaczęła mówić , cała klasa wzięła sie do pisania .
-Dzieciaki , na planecie Empik jest inna strefa czasowa czyli jest tam rok... 4012 i będziemy lecieć wielkim statkiem kosmiczym , aż 5 godzin.
-Aż? Przecież to mało , tyle co do Zakopanego - rzekla Kamila
-Kamilko ale ten statek leci 50 tysięcy kilometrów na godzinę .
-Proszę pani , ale czy my przeżyjemy? - zapytał przestraszony Wojtek .
-Tak , o to dzieciaki nie musicie się martwić.
- To dobrze, ulżyło mi.- oznajmił Wojtek.
- Proszę pani ilu dniowa będzie ta wycieczka.- zapytała Amelia.
- Nie będzie to wycieczka ani dniowa, ani trzydniowa, ani dwudniowa będzie to wycieczka kilku godzinne. Chyba, że będziecie chcieli tam zostać dłużej.
- Chcemy być na Empiku cały dzień! - krzykneli churem zadowolone dzieci.
Następnego dnia była wycieczka na Empik. Każdy był tylko z przewodnikiem. Gdy skończyła się wycieczka i dzieci wróciły do szkoły zaczeły się głośne rozmowy.
- Sandro jak mineła ci wycieczka, opowiadaj o wszystkim.- zaczeła rozmowe Daria.
- Najpierw poszłam z przewodnikiem do dziwnego, a zarazem fajnego banku.
- O też tam byłam.- odrzekłam z zachwytem.
- Potem poszlismy do muzeum empickich zabawek.- opowiadałam dalej.
- Ja tam nie byłam, po zwiedzaniu banku poszłam do nowoczesnej restauracji, a potem do luna empika.- opowiedziała Daria
- A ja poszłam do tych dwóch miejsc zaraz bo zwiedzniu muzeum. - powiedziłam.
- A potem razem poszliśmy do pani Balbiny Empik, by tam odpocząć i pójść spać.- powiedziały równocześnie dziewczynki.
I na tym skończyła się moja rozmowa z Darią. Wróciliśmy do swoich domów
i napisałyśmy tą wycieczke w swoim pamietniku.
(napisałam dołańczając twój wstęp )
- A jeśli jednak nie wyjdziemy z tego cało ? - spytałam
- Powtarzam jeszcze raz, nie musicie się martwić.Statek, którym będziemy lecieli jest wyposażone w pasy, poduszki powietrzne napełnione miękką mazią , miękkie siedzenia, stateczki ratunkowe i oczywiście kombinezony napełonione tlenem . - powiedziała spokojnie pani.
Reszta zajęć obyła się bez zbędnych pytań związanych z wycieczką i poświęciliśmy ją normalnej lekcji. Przed samym końcem lekcji pani rozdała karteczki ze zgodą :
- Na tych karteczkach są zgody na jutrzejszą wycieczkę, które muszą koniecznie podpisać wasi rodzice bo inaczej nici z wyjazdu. Do zobaczenia jutro, ciepło się ubierzcie ! - zakomunikowała nam pani .
Po tych słowach zadzwonił dzwonek, wszyscy wybiegliśmy na dziedziniec i się rozeszliśmy. Ja z moją przyjaciółką ruszyłam lewą Drogą Mleczną .
- Jedziesz na tą wycieczkę ? - zapytałam Malwine.
- Jasne, musze zobaczyć tą nową planete. A ty jedziesz ? - odpowiedziała .
- No myślę, że tak. - poinformowałam ją.
Po tej rozmowie obie się rozeszłyśmy. Ja w lewo, a ona w prawo . Po drodze do domu rozmyślałam co zobacze na Empiku. Po wejściu do domu mało co się nie zderzyłam z mamą .
- Słoneczko, co ty taka zamyślona ? - spytała mama.
- A myślę sobie o tej jutrzejszej wycieczce na Empik, co tam zobacze i takie tam. - powiedziałam.
- Na pewno ci się spodoba i już tak nie myśl bo obiad na stole. - odpowiedziała mama z uśmiechem na twarzy .
Po obiedzie dzień minął tak jak zawsze. Odrobiłam lekcje, zjadłam kolację, wykąpałam się i poszłam spać .
Kiedy się obudziłam, na początku byłam zdezorientowana. Lecz później przypomniałam sobie, że dzisiaj jest tak wyczekiwany przeze mnie dzień. Szybko ubrałam się, zjadłam śniadanie i pobiegłam do szkoły. Przed nią spotkałam już moich znajomych równie zniecierpliwionych co ja. Po chwili przyszła pani, policzyła nas i wsiedliśmy do naszej rakiety.
- Strasznie się boje - wyszeptała do mnie Malwina.
- Nie bój się, będzię okej. - odpowiedziałam jej.
Po chwili pojazd wystartował i polecieliśmy na Empik. Podróż była długa, ale zabawna. Razem ze znajomymi przez całą drogę żartowałam i głośno się śmiałam. W końcu po 5 godzinach drogi dolecieliśmy do naszego miejsca docelowego. WITAMY NA PLANECIE EMPIK tak brzmiał napis na szyldzie, który był widoczny z okien statku.
- Proszę zabrać najpotrzebniejsze rzeczy i spokojnie wyjść z pojazdu ! - krzyknęła pani.
Wszyscy szybko i zręcznie wysiedli z najpotrzebniejszym bagażem w ręku. Po ponowym policzeniu ruszyliśmy do centrum tej planety. Po drodze widzieliśmy niesamowite rzeczy. Wszędzie widoczne były dziwne rośliny z głowami królika lub z trąbami słonia. Drzewa były tak wysokie że ich konaru nie było widać głomy okiem.
Szliśmy tak kilka minut, aż wreszcie doszliśmy do centrum, na którym stało kilka istot, które wyglądały bardzo dziwnie. Każdy z nich był innego koloru. Mieli odstające uszy i wielkie nosy przypominające kartofle, a co najdziwniejsze każdy z nich miał specjalny megafon, którym do nas przemawiali.
-Witamy na Empiku! Zobaczycie tu wiele nie zwykłych rzeczy jak np. andram, lub miklur. - powiedział piskliwym głosem jeden z nich.
Po tym przemówieniu każdy z nas dostał swojego przwodnika lub przewodniczkę. Mój był zielony i miał kolczyki w uszach,
- Cześć ! Nazywam się Glamur . A ty to zapewne Sandra? - rzekł do mnie.
- Tak jestem Sandra - odpowiedziałam zestresowana.
Po tej krótkiej wymianie zdań ruszyliśmy w drogę. Cały czas obserwowałam mojego przewodnika, który bardzo dziwnie się zachowywał. Co chwila dłupał w uchu lub w nosie. Wstydziłam się zapytać o to, bo nie byłoby to zbyt kulturalne. Po drodze pokazał mi andram, czyi ogromny dezodorant, dzięki któremu można było latać. Oczywiście to nie była jedyna atrakcja. Były jeszcze miklurmy-maszyny tworzące mleko, deskozon - deski, które same pracują, makarany - rozdziągliwy makaron dzięki, któremu można było się od razu najeść. Następnie poszliśmy do kuchniolormy, gdzie wydawano posiłki. Tam spotkałam moich znajomych klasowych. Każdy podzielił się maszynami i przeżyciami wycieczkowymi,a później pozwolono nam nawet użyć jednej z wynalazków.
Po kilku godzinach znowu wsiedliśmy do naszej maszyny i wróciliśmy na planetę Ziemię. Była to najlepsza wycieczka na jakiej byłam. Mam nadzieję, że będzie takich jeszcze więcej, a Emik jeszcze nie raz odwiedze.
Mam nadzieję że starczy. ; - *