fajny wiersz o bólu i cierpieniu kogoś znanego, długi . dajcie jak najwięcej to wybiorę.żadych anonimówych/nieznanych ok ;D.na polski.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Są ściany z wszystkich czterech stron
jak pola pełne śniegu
i mrok jest, chłód, jak gdyby dął
ogromnej siły martwy biegun.
To jest znużenie, może my
tak śpimy mocno, biegnąc dalej.
Teraz jest wieczór, będą sny,
nim nas jak lampę dzień zapali.
Widziałem dziś póciągu smugę,
tę, co marzyła turkusów ląd,
a niosła ciemne ludzkie drogi
na śmierć, na śmierć, w zamarzły cień,
do więzień śmierci, tak daleko,
jak miłość jest daleko stąd.
A ty, co siedzisz senna taka,
słyszałaś dziś w ulicy wycie,
krzyczało dziecko, może ptak,
z którego ktoś wyrywał życie,
jakby to była nić głęboka -
tak pod tym czasem jest głęboko
w ciemnosci samej krzyża znak.
I ty, co obok czytasz śpiący,
przewracasz kartki tak powoli,
jak ciała, które huk gorący
w twych oczach salwą dzisiaj spalił,
A oni patrzą płonąc z wolna,
jakby cię z książki kart poznali.
I liczysz twarze, co się chwieją,
w twych dłoniach czas je na proch pali,
takie samotne jak chłód stali,
jak tu samotna jest nadzieja.
I stoją ściany martwych czynów,
jakby w nie wiatr nasączył krwi,
ściany zamknięte wspólną winą
jak dom bez drzwi.
I krzyż jest czarny zawieszony
na iednej z czterech nagich ścian,
i Bóg ogromny, jakby tony
w przestrzeni zmarzłe wielkich dzwonów,
i ciemność wieje z pięciu ran.
My ciągle senni. Ból daleki,
nie zrozumiany nigdy do dna,
jak gdyby płomień przez powieki,
tak kruszą nas mocarne rzeki
i zastygamy w bryły chłodne.
A ty, jak kochasz jeszcze, kiedy
ukrzyżowany wzgardą Bóg,
przed śmiercią w oczach miałeś wieki
krwi pełne jak ciężkiego snu?
Jakże ty, jeszcze, zmiażdżony w tłumie,
imieniem swoim nazwać chcesz ciało,
jakże ty, cierpisz, czy wieczność całą,
Ty, co rozumiesz?
Krzysztof Kamil Baczyński
Porwano gdzieś sny drżące jak motyle,
Skrępowano kajdanami radości nikłe chwile.
Wychawtowano smutki na białej chusteczce,
żelazną łzą przeszyte-choć tak bardzo nie chce.
Strwożone serce zmarło zranione ostrzem milczenia,
Za ścianą ciszy nie dosłyszało dźwieku ukojenia.
To Wieczna Pieśń bez słów, ktura i kamień poruszy.....
Nadzieja ma skrzydła- przysiadł dziś w duszy.