Nie rozuiem Ballady Adama Mickiewicza "Romantyczność". Proszę o streszczenie :D
ptysia16
Witam! Ballada to opowiada o młodej dziewczynie Karusi, która rozpacz i do końca nie dowierza, że straciła swojego ukochanego. Na początku utworu narrator zwraca się do niej, aby posłuchała, co ma jej do powiedzenia, jednakże ona jest tak jak by nieobecna duchowo.Osoba mówiąca próbuje jej wytłumaczyć, że to jest rzeczywistość, że jest sama i nikogo przy niej nie ma. Ona jednak niedowierzając wszystkim wyobraża sobie swojego Jasieńka w nocy, że przyszedł do niej jako duch. Początkowo się boi, ale po chwili uświadamia sobie, ze nie ma czego ("Czego się boję? Mego Jasieńka?"). Zaczyna go poznawać i żalić się, że chciałaby tak jak i on odejść z tego świata. Oświadcza, że nikt jej nie rozumie. Każe mu przyjść w dzień ponieważ zastanawia się, czy to przypadkiem nie sen, jednakże zaraz stwierdza, że to musi być prawdziwe ponieważ wydaje jej się, że trzyma go za rękę. Po chwili ukochany wraz z nadchodzącym dniem znika, a dziewczyna znów wpada w okropny nastrój, jest bardzo nieszczęśliwa. Można również stwierdzić, że jest niestabilna emocjonalnie. Przez rozpacz Karusi zbiegają się ludzie ze wsi, którzy każą się modlić, wierzą tak jak i ona, że dusza zmarłego musi być w okolicy. Nagle z tłumu wychyla się starzec, który twierdzi, że nie ma nikogo "obcego" wśród niech. Tłumaczy, że dziewczyna to wszystko sobie zmyśliła. Nagle do rozmowy włącza się narrator. Mówi on o głębokiej wierze, którą powinniśmy posiadać. Nikt tak na prawdę nie może stwierdzić, czy jest życie pozagrobowe, pozostaje nam tylko wiara. "Miej serce i patrzaj w serce" Najprościej jak się da. :) Powodzenia ;]
Ballada to opowiada o młodej dziewczynie Karusi, która rozpacz i do końca nie dowierza, że straciła swojego ukochanego. Na początku utworu narrator zwraca się do niej, aby posłuchała, co ma jej do powiedzenia, jednakże ona jest tak jak by nieobecna duchowo.Osoba mówiąca próbuje jej wytłumaczyć, że to jest rzeczywistość, że jest sama i nikogo przy niej nie ma. Ona jednak niedowierzając wszystkim wyobraża sobie swojego Jasieńka w nocy, że przyszedł do niej jako duch. Początkowo się boi, ale po chwili uświadamia sobie, ze nie ma czego ("Czego się boję? Mego Jasieńka?"). Zaczyna go poznawać i żalić się, że chciałaby tak jak i on odejść z tego świata. Oświadcza, że nikt jej nie rozumie. Każe mu przyjść w dzień ponieważ zastanawia się, czy to przypadkiem nie sen, jednakże zaraz stwierdza, że to musi być prawdziwe ponieważ wydaje jej się, że trzyma go za rękę. Po chwili ukochany wraz z nadchodzącym dniem znika, a dziewczyna znów wpada w okropny nastrój, jest bardzo nieszczęśliwa. Można również stwierdzić, że jest niestabilna emocjonalnie. Przez rozpacz Karusi zbiegają się ludzie ze wsi, którzy każą się modlić, wierzą tak jak i ona, że dusza zmarłego musi być w okolicy. Nagle z tłumu wychyla się starzec, który twierdzi, że nie ma nikogo "obcego" wśród niech. Tłumaczy, że dziewczyna to wszystko sobie zmyśliła. Nagle do rozmowy włącza się narrator. Mówi on o głębokiej wierze, którą powinniśmy posiadać. Nikt tak na prawdę nie może stwierdzić, czy jest życie pozagrobowe, pozostaje nam tylko wiara. "Miej serce i patrzaj w serce"
Najprościej jak się da. :) Powodzenia ;]