napiszcie mi swoje przerzycie np. ze przyjaciele zrobili ci urodziny ale może byc cos strasznego
prosze na jutro ale czas do dziśprosze o szybą odpowiedź
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego dnia miałam urodziny.Od rana nikt nie zwracał na mnie uwagi, wiec poszłam się przejść.W domu nie było mnie jakiś dłuższy czas.Zadzwoniłam do przyjaciól ale nie odbierali.Po godzinie i trzydziestu minutach wróciłam do domu.Światła były pogaszone.Kiedy weszłam do mojego pokoju czekali tam na mnie moi przyjaciele z tortem i prezentami.Bardzo się cieszyłam, że nie zapomnieli o moich urodzinach. To wszystko proszę o naj.!
W dzień moich urodzin słońce nie raczyło wyjrzeć zza chmur, wyciągnęłam się na całej powierzchni łóżka wiedząc, że jest dziś sobota i nie muszę wstawać. Wpatrywałam się w jesienne niebo z nadzieją, że w końcu się rozpogodzi. Klęłam na słońce jakby to ono zawiniło, chmury były takie wielkie, że niewiele mogło zrobić. Dzisiejsza pogoda miała dla mnie wielkie znaczenie gdyż przyjaciele organizowali mi urodziny gdzieś za miastem. Już wczoraj przygotowałam ubrania z nadzieją, że dzisiejsza pogoda jednak mi ustąpi. Leżałam tak jeszcze z godzinę aż w końcu popatrzyłam na budzik na którym godzina dziesiąta pojawiała się i znikała. Wstałam i przeczesałam włosy, wyszłam z pokoju na śniadanie i powitałam miłe życzenia i uściski rodziców. Mama przygotowała pyszny omlet, a po śniadaniu znów weszłąm do pokoju wybierając ciuchy na wyjście. Granatową spódniczkę zmieniłam na tego samego koloru spodnie i założyłam kurtkę. Gdy zaczynałam się malować zadzwonił dzwonek do drzwi, otworzyłam pięciorgu znajomym zapraszając ich do środka. Gdy w końcu uprzątnęłam swoją twarz byłam gotowa do wyjścia. Wyszliśmy z klatki i skręciliśmy prosto na przystanek.
Wszystko zapowiadało się wspanale, tak idealnie...
Wsiadliśmy do autobusu, a drzwi się za nami zamknęły. Kierowca ruszył, w autobusie było mało osób więc od razu znaleźliśmy miejsca siedzące. Gdy kierowca zatrzymał się na światłach, zobaczyłam czarne kształty na horyzoncie, przeleciały z prawej strony na lewą i zniknęły.
Dziwne, pomyślałam.
Nagle autobus znalazł się w poważnych turbulencjach, kierowca przyśpieszył, zaczęłam krzyczeć.
- Co ci jest? - Usłyszałam beztroski głos przyjaciół, popatrzyli się na mnie jakbym była jakąś idiotką.
- N-nie czujecie tego? - Spytałam wystraszona.
- Czego?
- Już chyba do końca zwariowałaś, Marry.
Wyśmiali mnie, nie wiedziałam co robić. Podniosłam się z siedzenia i odprowadzana wzrokiem i szeptami przyjaciół podeszłam do kierowcy.
Kierowcy nie było, zniknął.
Usłyszałam dziwne szepty od strony wejścia, obróciłam się. Za mną stał czerwonowłosy nieznajomy. Usłyszałam tylko jego szept: "Pokażę ci słodki sen."
To było ostatnie co usłyszałam.