Napisz znane opowiadanie na opak . Np. Nie czerwony kapturek idzie do bacie tylko babcia idzie do czerwonego kapturka . POMOCY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego słonecznego dnia Babcia z ogromnym koszyczkiem słodyczami wyszła na spacer do swej ukochanej wnuczki którą zwała Czerwonym Kapturkiem.
Babcia idą przez mały lasek prześladowała wilka któego w jednym momencie tak przestraszyła ze uciekł tylko kurz po nim został .
Już za laskiem ukazał się babci domek jej wnusi , mama czerwonego kapturka machała i czekała z wielką niecierpliwością na babcię gdyż kaputrek był chory i leżał słodko w łóżeczku , babci po przywitaniu się poszła do kaptura zanosząc jej wielgachny koszyk smakołyków kapturek z wielkim wyrazem szacunku , podziękowała swej babuni ściskając ją i całując. Oraz babcia zobaczywszy leśniczego poprosiła go aby obeszedł po lekarstwa do jej domu dla kapturka. Leśniczyz wielkim pęde pobiegł i za kilka miniut przyniusł lekarstwo , babcia dała je kapturkowi aby zażyło i juz po chwili kapturek był zdrowy i pojawił się na jego twarzy wielki uśmiech .
Miało byc na opak i jest .:P
myśle że pomogłam licze na naj .;)
Dawno, dawno temu żyła Babcia Zosia, która była wesoła i miła, i wszyscy ją lubili. Jednak najbardziej kochała ją wnuczka. Której kiedyś podarował czerwony kapturek. Dziewczynka tak go polubiła, że nie chciała nosić zadnej innej czapki. Od tego czasu wszyscy nazywali ją Czerwonym Kapturkiem. Pewnego dnia lesniczy powiedziała do Babci : Czerowny kapturek rozchorował się i musi Leżeć w łóżku. Upieke dla niej ciasto i włożyłam do koszyka razem z sokiem malinowym. Zaniose jej to. W lesie spotkała wilka. Dzień dobry, Babciu . A dokąd to tak wcześnie rano ?, zapytał uprzejmie. Zofie nie wiedziała jak groźne są wilki i bez zastanowienia odpowiedziała: Idę do wnuczki. Jest chora, więc niosę jej ciasto i sok. A gdzie mieszka twoja wnuczka ? spytał wilk. W głębi lasu, w domku pod trzema wielkimi dębami. Ach tak, rozumiem. Proszę, pozdrów ją ode mnie, powiedział wilk i już planował, jakby tu zjeść obie - dziewczynkę i jej babcię. Po chwili, jak gdyby nigdy nic, odezwał się: bABCIU widziałas, jakie piękne kwiaty rosną tu wokoło ? kAPTUREK napewno by się ucieszyła z bukietu ! Rzeczywiście, masz rację, powiedziała babcia. Sprytny wilk w tym czasie popędził do domku kapturka. To ja, Babcia !, zawołał cienkim głosem, gdy stanął przed drzwiami domku, Wejdź, moja droga !, odpowiedział czerowny kapturek. Wilk jednym susem wskoczył do środka i połknął kapturka w całości. Potem nałożył na głowę jej nocny czepek i połozył się do łóżka. W tym czasie babcia nazbierała dla wnuczki tyle kwiatów, ze ledwo mogła utrzymać bukiet w rękach. Przypomniała sobie, że powinna iść jak najszybciej do wnuczki, ruszyła więc w drogę. Weszła do chatki i już od drzwi wołała: Dzień dobry, kapturku ! Kiedy nikt jej nie odpowiedział, rozsuneła zasłony na oknie i podeszła do łóżka. Ojej, wnuczko, jakie ty masz wielkie uszy ! zdziwiła się. Żeby cię lepiej słyszeć, odpowiedział wilk. Ojej, wnuczko, jakie ty masz wielkie oczy ! Żeby cię lepiej widzieć !, odparł wilk zerkając spoza okularów wnuczki. Ojej wnuczko, babcia nie przestawała się dziwić, jakie ty masz wielkie ręce ! Żebym mogła lepiej cię złapać ! Wnuczko !, zawołał przestraszona Babcia, a dlaczego masz taką wielką buzię ? Żebym mogła łatwiej cię zjeść !, wrzasnął wilk, wyskoczył z łóżka i połknął Babcie. Zadowolony położył się z powrotem do łóżka i zasnął. Chrapał tak, że aż okiennice trzeszczały. Zbliżało się południe. Pan leśniczy wracał właśnie z porannego obchodu i postanowił odwiedzić Czerownego kapturka. A cóż to się w starej chatce dzieje ? Drzwi otwarte na oścież, ktoś chrapie jak smok. Zajrzę do środka, czy wszystko jest w porządku. Kiedy ujrzał w łóżku chrapiącego wilka, od razu się domyślił, co się zdarzyło i postanowił coś na to poradzić. Wyciągnął nóż i zaczął rozcinać brzuch wilka. Po chwili z brzucha wyskoczył Czerwony Kapturek. Ach jak tam było strasznie ! A jak ciemno! wołała przerażona. Zaraz za nią wyszła babcia, z trudem łapiąc oddech. Wszyscy troje postanowili ukarać wilka. Naznosili kamieni w włożyli mu je do brzucha. Wilk kiedy się obudził, chciał uciec. Jednak kamienie w brzuchu tak mu ciążyły, że padł martwy na ziemię. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Babcia, leśniczy i Czerwony Kapturek usiedli razem przy stole, jedli placek i popijali sokiem malinowym.