Napisz wypracowanie jak poznałeś przyjaciela.prawdziwe lub zmyślone. W wypracowaniu ma się znajdować: wstęp rozwinięcie zakończenie narracja 1-wszo osobowa
Było to latem, ja siedziałem na ławce w parku i oglądałem jak inni chłopacy grają w piłkę nożną. Po chwili poczułem się senny i zasnąłem na chwilę. Po krótkiej chwili snu poczułem ból głowy, obudziłem się i zobaczyłem stojącego nade mną chłopca. Zaczął od do mnie mówić: CH: Cześć, przepraszam, ale przypadkiem trafiłem Ciebie moją piłką ;/ JA: Nic nie szkodzi, tylko mnie teraz trochę głowa boli. CH: Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam, może chciałbyś zagrać z nami? JA: Nie wiem czy potrafię, dawno nie grałem. CH: Chodź, my gramy dla zabawy, więc nie ma problemu z tym, że nie umiesz grać :) JA: Dobrze chodźmy...
Zaczęliśmy grać.. Z początku grałem w polu, ale szybko mi się to znudziło bo nie dawałem popisu moją kiepską grą, więc poszedłem na bramkę. Tam już się trochę lepiej spisywałem. Kiedy po nie całej godzinie skończyliśmy grać wszyscy poszli do domów, ale tylko ja i chłopiec, z którym wcześniej rozmawiałem zostaliśmy trochę dłużej. Zaczęliśmy miłą konwersację: JA: Ja jestem Maciek, a ty? CH: Ja mam na imię Krzysiek :) JA: Bardzo ładnie, a gdzie mieszkasz CH: Mieszkam tu obok na osiedlu. JA: Ja też, może częściej będziemy się widywać na osiedlu bo teraz już muszę iść bo obiecałem mamię, że jej pomogę z obiadem. CH: Dobrze, to idź, nie zatrzymuję Cię. Narazie JA: Cześć!
I od tej chwili miałem nowego najlepszego przyjaciela ;)
3 votes Thanks 29
mychaa14
Pewnego pięknego dnia miałem ochotę iśc do kina. Zaprosiłem mojego najlepszego kolegę Konrada na wieczorny seans. Film miał się zacząć o godzinie 18. Spotkaliśmy się o 17 i razem pojechaliśmy do kina. Zapraszając kolegę do kina obiecałem mu, że kupie mu bilety. Kiedy weszliśmy do kina zobaczyliśmy nowego chłopaka ze szkoły, którego nikt nie lubi. Gdy stanąłem w kolejce stało się coś niespodziewanego. Nie wziąłem ze sobą pieniędzy. Powiedziałem o tym koledze. Zaczął na mnie krzyczeć. - Kondi nie wziąłem ze sobą portfela. - Co ? - Musiałem go zostawić w domu. - i co teraz? Myślisz, że za Ciebie zapłacę. - No jak byś mógł. Oddam ci. - Wybij to sobie z głowy to ty mnie zaprosiłes to ty powinienies płacić. I odszedł. Wszystko słyszał i widział chłopak, ktorego nikt nie lubił. Podszedł do mnie i uśmiechnął sie do mnie. - Proszę kup sobie bilet. - Nie dzięki samemu to już nie taka frajda. - To chodź ze mną. - Dlaczego to robisz? - Bo ludziom trzeba pomagać, a nie krytykować ich za ich wady. Każdem się takie rzeczy zdarzją. - Dziękuje Ci. Jak będe miał to Ci oddam. - Nie trzeba. - To jak mam Ci za to dziękowac? - Poprostu bądź moim przyjacielem. I tak się stało od tej pory byli przyjaciółmi. Jaki z tego wniosek? Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie.
Było to latem, ja siedziałem na ławce w parku i oglądałem jak inni chłopacy grają w piłkę nożną. Po chwili poczułem się senny i zasnąłem na chwilę. Po krótkiej chwili snu poczułem ból głowy, obudziłem się i zobaczyłem stojącego nade mną chłopca. Zaczął od do mnie mówić:
CH: Cześć, przepraszam, ale przypadkiem trafiłem Ciebie moją piłką ;/
JA: Nic nie szkodzi, tylko mnie teraz trochę głowa boli.
CH: Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam, może chciałbyś zagrać z nami?
JA: Nie wiem czy potrafię, dawno nie grałem.
CH: Chodź, my gramy dla zabawy, więc nie ma problemu z tym, że nie umiesz grać :)
JA: Dobrze chodźmy...
Zaczęliśmy grać..
Z początku grałem w polu, ale szybko mi się to znudziło bo nie dawałem popisu moją kiepską grą, więc poszedłem na bramkę. Tam już się trochę lepiej spisywałem. Kiedy po nie całej godzinie skończyliśmy grać wszyscy poszli do domów, ale tylko ja i chłopiec, z którym wcześniej rozmawiałem zostaliśmy trochę dłużej. Zaczęliśmy miłą konwersację:
JA: Ja jestem Maciek, a ty?
CH: Ja mam na imię Krzysiek :)
JA: Bardzo ładnie, a gdzie mieszkasz
CH: Mieszkam tu obok na osiedlu.
JA: Ja też, może częściej będziemy się widywać na osiedlu bo teraz już muszę iść bo obiecałem mamię, że jej pomogę z obiadem.
CH: Dobrze, to idź, nie zatrzymuję Cię. Narazie
JA: Cześć!
I od tej chwili miałem nowego najlepszego przyjaciela ;)
Zaprosiłem mojego najlepszego kolegę Konrada na wieczorny seans. Film miał się zacząć o godzinie 18. Spotkaliśmy się o 17 i razem pojechaliśmy do kina. Zapraszając kolegę do kina obiecałem mu, że kupie mu bilety. Kiedy weszliśmy do kina zobaczyliśmy nowego chłopaka ze szkoły, którego nikt nie lubi. Gdy stanąłem w kolejce stało się coś niespodziewanego. Nie wziąłem ze sobą pieniędzy. Powiedziałem o tym koledze. Zaczął na mnie krzyczeć.
- Kondi nie wziąłem ze sobą portfela.
- Co ?
- Musiałem go zostawić w domu.
- i co teraz? Myślisz, że za Ciebie zapłacę.
- No jak byś mógł. Oddam ci.
- Wybij to sobie z głowy to ty mnie zaprosiłes to ty powinienies płacić.
I odszedł. Wszystko słyszał i widział chłopak, ktorego nikt nie lubił.
Podszedł do mnie i uśmiechnął sie do mnie.
- Proszę kup sobie bilet.
- Nie dzięki samemu to już nie taka frajda.
- To chodź ze mną.
- Dlaczego to robisz?
- Bo ludziom trzeba pomagać, a nie krytykować ich za ich wady. Każdem się takie rzeczy zdarzją.
- Dziękuje Ci. Jak będe miał to Ci oddam.
- Nie trzeba.
- To jak mam Ci za to dziękowac?
- Poprostu bądź moim przyjacielem.
I tak się stało od tej pory byli przyjaciółmi. Jaki z tego wniosek?
Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie.