Dawno, temu kiedy wszyscy zamieszkiwali jedną ziemię, żył kupiec, który w osadzie był uznawany jako niesłychanie utalentowanego człowieka. Jego majątek był nie duży, i dlatego nie mógł spełnić swoich marzeń. Pewnego dnia, przechodząc po osadzie, spotkał staruszka, który nie stąd ni zowąd podarował mu małego, puszystego kotka. Jan na początku nie był przekonany, aby wziąć zwierzaka, ale stwierdził, że - może akurat przyniesie Mi szczęście w życiu. Jan bardzo polubił swojego przyjaciela. Zazwyczaj zabierał go na rynek, aby mieć towarzystwo. Tak mijało jego życie , lecz pewnego dnia, kiedy wybrał się na targowisko z kotem, w pewnym momencie jego już nie było. Przerażony, zaczął szukać, lecz na marne. Kota nigdzie nie było. Mężczyzna wrócił do domu. Z Nadzieją że Się odnajdzie . Następnego dnia powędrował dalej , kiedy przechodził obok zamku, wnet ujrzał swojego przyjaciela bawiącego się z królewną Katarzyną, która była najbardziej znaną kobietą w osadzie. Zastukał do drzwi, lecz nikt nie otwierał, próbował aż do skutku, wtem otworzyła mu drzwi piękna złoto włosa kobieta i powiedziała: - Jak śmiesz, dobijać się do mojego królestwa?! - Przepraszam bardzo, że zakłócam czas, lecz poszukuje małego puszystego kota, czy królewna nie widziała? - Może widziałam, może nie a co Ci do tego? - Szukam go od kilku dni, bardzo pragnę go odnaleźć. - Jest u mnie. Znalazłam go nad rzeką był bardzo samotny, i stwierdziłam że się nim zaopiekuje. Lecz widzę, że właściciel się odnalazł, cóż będę musiała zrezygnować z tak milutkiego dla mnie towarzysza. - Mogę już go zabrać. - Dobrze, ale coś dla mnie zrobisz. - W porządku. - Wiem, że jesteś bardzo utalentowanym chłopcem, i dorabiasz jako kupiec. Czy nie mógłbyś mi wyrzeźbić figurę tego kota? Chociaż tyle mi po nim zostanie. - Nie wiem czy potrafię- odparł Jan - Na pewno, widziałam kiedyś twoje figurki, które próbowałeś sprzedać na rynku. - No dobrze, rzeźba będzie gotowa za kilkanaście dni. A teraz mogę zabrać swojego przyjaciela? - No, proszę. Czas, który wyznaczył sobie Jan na wykonanie rzeźby minął bardzo szybko. Zaniósł rzeźbę księżniczce. A ta była bardzo zauroczona, pięknem figury. Katarzyna, rozpowiedziała wszystkim swoim bliskim o tym jak Jan jest bardzo zdolny. Mężczyzna zaczął się z dnia na dzień bogacić, był bardzo szczęśliwy, że robi to co kocha. Kiedy król osady, ojciec Katarzyny, dowiedział się o tej całej historii jaką go spotkała w życiu, i o tym iż jest bardzo zdolny wezwał go na rozmowę. Kiedy Jan przybył, król powiedział: - Jesteś bardzo zdolny twój talent musi być szczycono na cały kraj, a ja Ci w tym pomogę. Jan bardzo zdziwiony powiedział: - Jaki mnie zaszczyt spotkał, że król mnie docenił. Król zwołał służbę i powiedział: - Wezwijcie urzędnika, moje dni dobiegają końca, a ja chcę aby ten chłopak miał nazwisko, i rodowód. Po kilku chwilach, przyszedł urzędnik, a wraz z nim Katarzyna. -To jakie nazwisko, królu mam zapisać. A Katarzyna odparła: - Myślałam nad tym , i wymyśliłam nazwisko związane z tym co przyniosło Ci szczęście Kociński, i jak Janie podoba Ci się. - Tak, jak najbardziej. Urzędnik powiedział: -Więc tak zapisać? - Tak- odpowiedział król. Po kilku latach Jan miał już rodzinę, piękną żonę Zofię i trójkę dzieci. Nadal utrzymywał kontakty z Katarzyną. A jego przyjaciel nadal mieszkał z nim. Nikt by nie pomyślał, że taki mały stworek może zdziałać tak wiele dla zwykłego człowieka. I tak powstało, to nazwisko , które po dziś zostaje używane przez około dwa tysiące ludzi w moim kraju.
Dawno, temu kiedy wszyscy zamieszkiwali jedną ziemię, żył kupiec, który w osadzie był uznawany jako niesłychanie utalentowanego człowieka.
Jego majątek był nie duży, i dlatego nie mógł spełnić swoich marzeń.
Pewnego dnia, przechodząc po osadzie, spotkał staruszka, który nie stąd ni zowąd podarował mu małego, puszystego kotka. Jan na początku nie był przekonany, aby wziąć zwierzaka, ale stwierdził, że
- może akurat przyniesie Mi szczęście w życiu.
Jan bardzo polubił swojego przyjaciela. Zazwyczaj zabierał go na rynek, aby mieć towarzystwo. Tak mijało jego życie , lecz pewnego dnia, kiedy wybrał się na targowisko z kotem, w pewnym momencie jego już nie było. Przerażony, zaczął szukać, lecz na marne. Kota nigdzie nie było. Mężczyzna wrócił do domu. Z Nadzieją że Się odnajdzie . Następnego dnia powędrował dalej , kiedy przechodził obok zamku, wnet ujrzał swojego przyjaciela bawiącego się z królewną Katarzyną, która była najbardziej znaną kobietą w osadzie.
Zastukał do drzwi, lecz nikt nie otwierał, próbował aż do skutku, wtem otworzyła mu drzwi piękna złoto włosa kobieta i powiedziała:
- Jak śmiesz, dobijać się do mojego królestwa?!
- Przepraszam bardzo, że zakłócam czas, lecz poszukuje małego puszystego kota, czy królewna nie widziała?
- Może widziałam, może nie a co Ci do tego?
- Szukam go od kilku dni, bardzo pragnę go odnaleźć.
- Jest u mnie. Znalazłam go nad rzeką był bardzo samotny, i stwierdziłam że się nim zaopiekuje. Lecz widzę, że właściciel się odnalazł, cóż będę musiała zrezygnować z tak milutkiego dla mnie towarzysza.
- Mogę już go zabrać.
- Dobrze, ale coś dla mnie zrobisz.
- W porządku.
- Wiem, że jesteś bardzo utalentowanym chłopcem, i dorabiasz jako kupiec. Czy nie mógłbyś mi wyrzeźbić figurę tego kota? Chociaż tyle mi po nim zostanie.
- Nie wiem czy potrafię- odparł Jan
- Na pewno, widziałam kiedyś twoje figurki, które próbowałeś sprzedać na rynku.
- No dobrze, rzeźba będzie gotowa za kilkanaście dni. A teraz mogę zabrać swojego przyjaciela?
- No, proszę.
Czas, który wyznaczył sobie Jan na wykonanie rzeźby minął bardzo szybko. Zaniósł rzeźbę księżniczce. A ta była bardzo zauroczona, pięknem figury.
Katarzyna, rozpowiedziała wszystkim swoim bliskim o tym jak Jan jest bardzo zdolny. Mężczyzna zaczął się z dnia na dzień bogacić, był bardzo szczęśliwy, że robi to co kocha.
Kiedy król osady, ojciec Katarzyny, dowiedział się o tej całej historii jaką go spotkała w życiu, i o tym iż jest bardzo zdolny wezwał go na rozmowę.
Kiedy Jan przybył, król powiedział:
- Jesteś bardzo zdolny twój talent musi być szczycono na cały kraj, a ja Ci w tym pomogę.
Jan bardzo zdziwiony powiedział:
- Jaki mnie zaszczyt spotkał, że król mnie docenił.
Król zwołał służbę i powiedział:
- Wezwijcie urzędnika, moje dni dobiegają końca, a ja chcę aby ten chłopak miał nazwisko, i rodowód.
Po kilku chwilach, przyszedł urzędnik, a wraz z nim Katarzyna.
-To jakie nazwisko, królu mam zapisać.
A Katarzyna odparła:
- Myślałam nad tym , i wymyśliłam nazwisko związane z tym co przyniosło Ci szczęście Kociński, i jak Janie podoba Ci się.
- Tak, jak najbardziej.
Urzędnik powiedział:
-Więc tak zapisać?
- Tak- odpowiedział król.
Po kilku latach Jan miał już rodzinę, piękną żonę Zofię i trójkę dzieci. Nadal utrzymywał kontakty z Katarzyną. A jego przyjaciel nadal mieszkał z nim.
Nikt by nie pomyślał, że taki mały stworek może zdziałać tak wiele dla zwykłego człowieka.
I tak powstało, to nazwisko , które po dziś zostaje używane przez około dwa tysiące ludzi w moim kraju.