pewnego dnia Marysia wybrała się do parku mama mówiła jej , aby uwarzała na ulicy ale dziewczynka nie chciała tego słuchać i zaczela kłócić sie z mamą. Puziniej wyszła z dmu i trzasneła drzwiami. Byłą juz przy ulicy mała w myśli klutnie z mmą . Nagle zapaliło się niebieskie siwiało i dziewczynka gdy przebiegala przez ulicę jakiś pirat drogowy wjechał wprost na nią dziewczynka straciła przyomność. Obudzila sie następnego dnia zobaczyła swoja mame siedzącoą przy niej.Obie ucieszyły się nA swój widok i zaczely sie przytulac okazalo się ze Marysia złamała nogę a kierowca który spowodował wypadek trafiłdo więzienia
Morał z tego tako że nalezy słuchać i szanować słowa swojich rodziców
Jest pewne przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, ale czy to aby prawda?
Dawno temu, za pięcioma rzekami i dwoma górami żyła sobie dziewczynka imieniem Kaja. Jak każdy z nas chodziła do szkoły. Pewnej zimy, ubrała się ciepło, nałożyła czapkę, szalik i rękawiczki, a wychodząc do szkoły powiedziała grzecznie do mamy:
- Pa pa mamusiu.
- Pamiętaj, nie zatrzymuj się nigdzie po drodze po jest już bardzo późno i nie możesz się spóźniź do szkoły.
- Dobrze, będę pamiętać - odrzekła dziewczynka i w radosnych podskokach ruszyła do szkoły.
Idąc zobaczyła dziwną rzecz, ujrzała kwiatuszka i to letniego! To było dla niej wielkie zaskoczenie.
- Ciekawe skąd on się tu wziął, wezmę go sobie. - szepnęła do siebie i podeszła, by zerwać niezwykłe zjawisko.
Zrywając, zauważyła dalej jeszcze więcej kwiatuszków, każdy w małym odstępie od siebie. Zapominając o nakazie mamy, nieświadomie ruszyła w głąb lasu. Dzewczynka po pewnym czasie spostrzegła się, że nie wie gdzie jest i zaczęła płakać. Jej płacz usłyszała zła czarownica, która mieszkała w głębi lasku.
- Co się stało dziecko? - zapytała zachrypniętym głosem staruszka.
- Zgubiłam się - wychlipała dziewczynka.
Czrwonica zabrała ją do swojego domku.
Po tygodniu poszukiwań, rodzice dziecka stracili wszelkie nadzieje. Aż pewnego dnia jej mama przypomniała sobie, że w lesie mieszka już od kilkudziesięciu lat pewna zgorzkniała kobieta. Tato zebrał kilku ludzi i poszli do domku czarownicy, by dowiedzieć się, czy jest tam Kaja.
Kiedy dzewczynkla sprzątała w chatce rozległo się pukanie - zguba bardzo się zdziwiła, bo staruszki nie było w domku.
- Kto tam - zapytała cieniutkim głosikiem.
- Kaja? Czy to ty? - spytał tato.
- Tatuś?! - zawołała i czym prędziej otworzyła drzwi i rzuciła się tatusiowi w ramiona.
- Nie! Co wy ludzie tu robicie?! Ona jest moja! - zawołała rozwścieczona czarownica, która właśnie wróciła, ale towarzysze taty złapali ją i zawieźli na policję.
Od tamtej pory dziewczynka zawsze pamiętała o tym, by słuchać rodziców. Wy też dzieci o tym pamiętajcie, bo kto wie, co czycha w takim malutkim lasku.
pewnego dnia Marysia wybrała się do parku mama mówiła jej , aby uwarzała na ulicy ale dziewczynka nie chciała tego słuchać i zaczela kłócić sie z mamą. Puziniej wyszła z dmu i trzasneła drzwiami. Byłą juz przy ulicy mała w myśli klutnie z mmą . Nagle zapaliło się niebieskie siwiało i dziewczynka gdy przebiegala przez ulicę jakiś pirat drogowy wjechał wprost na nią dziewczynka straciła przyomność. Obudzila sie następnego dnia zobaczyła swoja mame siedzącoą przy niej.Obie ucieszyły się nA swój widok i zaczely sie przytulac okazalo się ze Marysia złamała nogę a kierowca który spowodował wypadek trafiłdo więzienia
Morał z tego tako że nalezy słuchać i szanować słowa swojich rodziców
koniec
"Przyjaźń i wojna"
Jest pewne przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, ale czy to aby prawda?
Dawno temu, za pięcioma rzekami i dwoma górami żyła sobie dziewczynka imieniem Kaja. Jak każdy z nas chodziła do szkoły. Pewnej zimy, ubrała się ciepło, nałożyła czapkę, szalik i rękawiczki, a wychodząc do szkoły powiedziała grzecznie do mamy:
- Pa pa mamusiu.
- Pamiętaj, nie zatrzymuj się nigdzie po drodze po jest już bardzo późno i nie możesz się spóźniź do szkoły.
- Dobrze, będę pamiętać - odrzekła dziewczynka i w radosnych podskokach ruszyła do szkoły.
Idąc zobaczyła dziwną rzecz, ujrzała kwiatuszka i to letniego! To było dla niej wielkie zaskoczenie.
- Ciekawe skąd on się tu wziął, wezmę go sobie. - szepnęła do siebie i podeszła, by zerwać niezwykłe zjawisko.
Zrywając, zauważyła dalej jeszcze więcej kwiatuszków, każdy w małym odstępie od siebie. Zapominając o nakazie mamy, nieświadomie ruszyła w głąb lasu. Dzewczynka po pewnym czasie spostrzegła się, że nie wie gdzie jest i zaczęła płakać. Jej płacz usłyszała zła czarownica, która mieszkała w głębi lasku.
- Co się stało dziecko? - zapytała zachrypniętym głosem staruszka.
- Zgubiłam się - wychlipała dziewczynka.
Czrwonica zabrała ją do swojego domku.
Po tygodniu poszukiwań, rodzice dziecka stracili wszelkie nadzieje. Aż pewnego dnia jej mama przypomniała sobie, że w lesie mieszka już od kilkudziesięciu lat pewna zgorzkniała kobieta. Tato zebrał kilku ludzi i poszli do domku czarownicy, by dowiedzieć się, czy jest tam Kaja.
Kiedy dzewczynkla sprzątała w chatce rozległo się pukanie - zguba bardzo się zdziwiła, bo staruszki nie było w domku.
- Kto tam - zapytała cieniutkim głosikiem.
- Kaja? Czy to ty? - spytał tato.
- Tatuś?! - zawołała i czym prędziej otworzyła drzwi i rzuciła się tatusiowi w ramiona.
- Nie! Co wy ludzie tu robicie?! Ona jest moja! - zawołała rozwścieczona czarownica, która właśnie wróciła, ale towarzysze taty złapali ją i zawieźli na policję.
Od tamtej pory dziewczynka zawsze pamiętała o tym, by słuchać rodziców. Wy też dzieci o tym pamiętajcie, bo kto wie, co czycha w takim malutkim lasku.