Lampo to szczęśliwy pies, ale większość jego przygód była smutna. Kiedyś postanowił wyruszyć w kolejną podróż. W drodze powrotnej, gdy już chciał wsiąść do pociągu, przytrzasnęły go drzwi automatyczne. Pasażerowie zauważyli go i jeden z nich pociągnął za hamulec bezpieczeństwa. Pociąg stanął i otworzyły się drzwi. W tym momencie Lampo spadł na nasyp i zsunął się spadając w rosnące na dole krzaki. Po jakimś czasie znalazła go przechodząca obok wieśniaczka i zabrała do domu. Lampo miał złamana nogę i dwa żebra. Był u gospodarzy przez całą zimę. Gdy przyszła wiosna pies całkiem wyzdrowiał. Był jednak smutny, bo tęsknił za zawiadowcą i swoją stacją. Pewnego dnia Lampo udał się w podróż powrotną. Błąkał się po stacjach szukając właściwego pociągu. Poznali go inni kolejarze i przekazywali sobie aż wysiadł w Marittimie. Na stacji wszyscy się cieszyli z powrotu czworonożnego przyjaciela. Chociaż ta przygoda zaczęła się smutno, to skończyła się szczęśliwie. Bardzo mi się podobała, bo lubię szczęśliwe zakończenia.
Lampo to szczęśliwy pies, ale większość jego przygód była smutna.
Kiedyś postanowił wyruszyć w kolejną podróż.
W drodze powrotnej, gdy już chciał wsiąść do pociągu, przytrzasnęły go drzwi automatyczne. Pasażerowie zauważyli go i jeden z nich pociągnął za hamulec bezpieczeństwa. Pociąg stanął i otworzyły się drzwi. W tym momencie Lampo spadł na nasyp i zsunął się spadając w rosnące na dole krzaki.
Po jakimś czasie znalazła go przechodząca obok wieśniaczka i zabrała do domu.
Lampo miał złamana nogę i dwa żebra. Był u gospodarzy przez całą zimę. Gdy przyszła wiosna pies całkiem wyzdrowiał. Był jednak smutny, bo tęsknił za zawiadowcą i swoją stacją.
Pewnego dnia Lampo udał się w podróż powrotną. Błąkał się po stacjach szukając właściwego pociągu. Poznali go inni kolejarze i przekazywali sobie aż wysiadł w Marittimie.
Na stacji wszyscy się cieszyli z powrotu czworonożnego przyjaciela.
Chociaż ta przygoda zaczęła się smutno, to skończyła się szczęśliwie.
Bardzo mi się podobała, bo lubię szczęśliwe zakończenia.