Agugunia
Dnia 4 maja 2010 roku w szkole odbył się apel na temat Konstytucji 3 Maja. Wszyscy uczniowie zebrali się w auli szkoły. Kilka osób z mojej klasy miało wystąpić w przedstawieniu. Na początku, gdy wszyscy już się uciszyli, jedna dziewczyna z samorządu szkolnego powiedziała, że odśpiewamy hymn państwowy. Stanęliśmy więc na baczność i śpiewaliśmy. Potem było przedstawienie. Bardzo mi się spodobało. Występ chórku szkolnego także był całkiem niezły. Gdy skończyli, wszyscy uczniowie wraz z nauczycielami zaczęli głośno klaskać. Następnie wstała pani Dyrektor i powiedziała, że bardzo jej się to wszystko podobało i dziękuje wszystkim uczniom i nauczycielom za przygotowanie przedstawienia. I po chwili wstała pani od plastyki. Chciała ogłosić wyniki konkursu plastycznego. Niektórzy wygrali naprawdę dobre nagrody! I wtem powiedziano nam, że mamy rozejść się na lekcje. Szkoda, bo ten apel był naprawdę niezły a teraz ja i moja klasa mieliśmy fizykę (tego nikt nie lubi). KONIEC
4 votes Thanks 4
Pytanko12
Niedawno w szkole zdarzyło się coś strasznego. Jak zawsze na przerwie wszyscy biegali nie ważne gdzie po schodach, na korytarzach i w klasach... Na jednych schodach starsi podpierali ścianę, a przed nimi biegł mały chłopiec, któremu jeden taki Arek podłożył nogę. Chłopczyk potknał się mocno spadł nie fortunnie na twarz i zjechał na dół schodów. Jego wygląd przypominał krwawego ducha. Ten Arek uciekł razem ze swoja bandą, a nad maluchem zebrały się dzieci. Jeden grzeczny gimnazjalista podniósł chłopca i zaniósł go do szkolnej pielęgniarki. Nie widziałem tego, ale ponoć chłopiec miał mocno złamany nos i rozcięte usta. Po pół godzinie zabrała go karetka. Jego rodzice zostali powiadomieni o tym wypadku trochę później i od razu pojechali do szpitala. Arek wraz ze swoją bandą wpadli i zostali w szkole na przyjście swoich rodziców.
Na początku, gdy wszyscy już się uciszyli, jedna dziewczyna z samorządu szkolnego powiedziała, że odśpiewamy hymn państwowy. Stanęliśmy więc na baczność i śpiewaliśmy.
Potem było przedstawienie. Bardzo mi się spodobało. Występ chórku szkolnego także był całkiem niezły. Gdy skończyli, wszyscy uczniowie wraz z nauczycielami zaczęli głośno klaskać.
Następnie wstała pani Dyrektor i powiedziała, że bardzo jej się to wszystko podobało i dziękuje wszystkim uczniom i nauczycielom za przygotowanie przedstawienia.
I po chwili wstała pani od plastyki. Chciała ogłosić wyniki konkursu plastycznego. Niektórzy wygrali naprawdę dobre nagrody!
I wtem powiedziano nam, że mamy rozejść się na lekcje. Szkoda, bo ten apel był naprawdę niezły a teraz ja i moja klasa mieliśmy fizykę (tego nikt nie lubi).
KONIEC
Na jednych schodach starsi podpierali ścianę, a przed nimi biegł mały chłopiec, któremu jeden taki Arek podłożył nogę. Chłopczyk potknał się mocno spadł nie fortunnie na twarz i zjechał na dół schodów. Jego wygląd przypominał krwawego ducha. Ten Arek uciekł razem ze swoja bandą, a nad maluchem zebrały się dzieci. Jeden grzeczny gimnazjalista podniósł chłopca i zaniósł go do szkolnej pielęgniarki. Nie widziałem tego, ale ponoć chłopiec miał mocno złamany nos i rozcięte usta. Po pół godzinie zabrała go karetka. Jego rodzice zostali powiadomieni o tym wypadku trochę później i od razu pojechali do szpitala. Arek wraz ze swoją bandą wpadli i zostali w szkole na przyjście swoich rodziców.